Władza, jeśli chce zachować swój wpływ na kształtowanie świadomości społecznej obywateli, musi kontrolować media. W czasie, gdy nie było swobodnego dostępu do różnych źródeł informacji, jaki dziś daje nam internet, rządzący narzucali społeczeństwu swój punkt widzenia prawie na każdy temat. Większość czytelników prasy, słuchaczy radia czy telewidzów przyjmuje za prawdę to, co im podaje się w mediach. Dopiero głębsze poszukiwanie prawdy, może dać pełniejsze poznanie faktów. Tak dzieje się w społeczeństwach, gdzie panują demokratyczne reguły.
Dzieciństwo spędziłem w niewielkiej podpoznańskiej miejscowości. Mój horyzont poznawania prawdy o społeczeństwie był zawężony do przestrzeni pomiędzy domem i szkołą. Wówczas moja wiedza na temat “wypadków poznańskich” w czerwcu 1956 roku było bardzo niekompletna. Dopiero lata nauki w środowisku szkoły średniej w Poznaniu, dzięki kontaktom z szerszym gronem mieszkańców dużego już miasta, poznałem pełniejszą prawdę na temat tych wydarzeń.
W czasie studiów w Warszawie mimowolnie stałem się świadkiem ”marca 1968”. Dzięki telewizorowi, jaki znajdował się w bibliotece naszej Alma Mater, usłyszałem w przemówieniu I sekretarza partii rządzącej, że winne za te wydarzenia są jakieś “wywrotowe elementy”. Dopiero później dowiedziałem się, że mój kraj musiało opuścić kilkanaście tysięcy obywateli pochodzenia żydowskiego z wpisem do paszportu - “posiadacz tego dokumentu nie jest obywatelem Polski”.
W Bożym Królestwie nie ma miejsca na demokratyczne reguły, które dają prawo do wyznawania różnych prawd. Kościół Jezusa Chrystusa jest "kolumną i fundamentem prawdy" (1 Tym. 3:15). Nie ma w nim miejsca na różne opcje prawdy, gdyż istnieje tylko jedna Prawda, a jest nią sam Jezus Chrystus.
Niedawno zwiastowałem Słowo Boże na temat prawdy i władzy, o tym, że król ówczesnej Judei zadrżał w momencie, gdy przybyli ze wschodu mędrcy zapytali: “Gdzie jest ten nowo narodzony król Żydów?” (Mat. 2:2). Herod Wielki, mając wielką władzę, okopał się w swej twierdzy na wzniesionym w tym celu Herodionie, aby prawda go nie pokonała. Tak na wszelki wypadek, urządził rzeź niewinnych dzieci w okolicy Jerozolimy, aby zachować władzę. Nie miał wówczas możliwości manipulowania przekazem medialnym o narodzinach Mesjasza.
Gdy minęło około trzydzieści lat, Heroda dawno zjadły robaki. Jezus natomiast zaczął zwiastować nadejście Królestwa Bożego, mówiąc do zgromadzonych licznie Żydów: “Nawróćcie się! Królestwo Niebios jest już blisko!” (Mat. 4:17). Nawrócenie się, czy zapomniane już dziś słowo „upamiętanie się”, w oryginale greckim “metanoja”, znaczy odrzucenie grzechu i nieprawdy. Pójście za Nauczycielem Prawdy wymaga od naśladowców uznania tylko jednej Prawdy. Tej, którą jest On sam. Chrystus później powiedział o sobie: “Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej, jak tylko przeze Mnie” (Jan 14:6). Te słowa pokazują wyraźnie, że na drodze do świętego Boga należy pozbyć się grzechu i nieprawdy. Wszelkie próby udawania, że jest się w porządku, że zna się prawdę, na nic się nie zdadzą. Przed jedyną Prawdą, jaką pokazał w sobie Chrystus, należy skapitulować, aby nie skończyć jak Herod.
Po kilku latach działalności Chrystusa ludzie zadawali sobie pytanie, skąd tyle mądrości u syna cieśli z Nazaretu, gdyż “nie nauczał ich bowiem jak nauczyciele Prawa, lecz jak Ten, który ma moc” (Mat. 7:29). Pan Jezus starał się wskazać na źródło prawdomówności, jakim jest Jego bliska relacja z Ojcem. Gdy Żydzi zarzucili Mistrzowi: “Ty świadczysz sam o sobie. Twoje świadectwo nie jest prawdziwe” (Jan 8:13), w odpowiedzi usłyszeli - “Mój sąd jest prawdziwy, gdyż nie jestem sam, lecz jest ze Mną Ten, który Mnie posłał, Ojciec” (w. 16).
Ta rozmowa została wywołana osądem serc przywódców religijnych, gdy przyprowadzili do Chrystusa kobietę z jawnym grzechem. W przeciwieństwie do grzesznych sumień oskarżycieli, jej grzech był znany wszystkim, więc wydanie wyroku wydawało się rzeczą oczywistą. Każdy współczesny sąd w podobnej sytuacji wydałby oświadczenie: “Prawdą jest, że powinna zostać skazana”. Ile takich prawdziwych opinii wypowiadamy codziennie. Bez względu na to, czy chodzi o oficjalne stanowiska tych, którzy mają władzę, czy sytuacje osobiste, gdy porywamy się na jednoznaczne zdania w drobniejszych sprawach. Zawsze chodzi o prawdę. Czy na pewno ją znamy? Czy mamy pełne poznanie, aby wydać wyrok?
Pan Jezus, właśnie po tych wydarzeniach, wypowiedział te wielkie słowa - “Jeżeli będziecie trwać w Moim słowie, będziecie prawdziwie Moimi uczniami. Poznacie prawdę i prawda was wyzwoli” (Jan 8:31,32). Jezus Chrystus jest Prawdą i jedynie On może wskazać nam co jest prawdą. On jest wolny od wszelkich obcych wpływów na prawdę, gdyż sam o sobie powiedział: “Wy jesteście z tego świata, Ja nie jestem z tego świata” (w. 23). Boża Prawda, ta jedyna i niezmienna, pochodzi nie z tego świata.
Pan Jezus w swojej końcowej mowie, gdy postawiono Go przed sędzią ówczesnego Imperium, również odwołał się do statusu “bycia z innego świata”. Piłat miał o sobie wysokie mniemanie, ponieważ miał do swojej dyspozycji ogromną ilość najlepszych w tamtym czasie żołnierzy. Na skinienie jego palca spadało wiele głów, winnych i niewinnych ludzi. Wcale nie pytano o prawdę, wystarczyło mieć władzę. Prawdziwą wielkość pokazał Jezus mówiąc temu, który chełpił się swoją władzą - "Moje Królestwo nie jest z tego świata" (Jan 18:36).
Piłat nadal domagał się uznania swojej władzy, zadając Chrystusowi pytanie: “Czy nie wiesz, że mam władzę Cię uwolnić i mam też władzę Cię ukrzyżować?" (Jan 19:10). Wówczas usłyszał prawdę o swojej władzy. Jezus powiedział mu wprost: “Nie miałbyś nade Mną żadnej władzy, gdyby nie dano ci jej z góry. Dlatego ten, który Mnie tobie wydał, ma większy grzech” (w. 11). Zdając sobie sprawę, że te słowa są prawdziwe, Piłat chciał Jezusa wypuścić. Jednak nagle uświadomił sobie, że obecni na rozprawie kapłani i przywódcy religijni mogą mu zaszkodzić informując cesarza, że chce uwolnić kogoś, kto podaje się za króla. A przecież w systemie władzy Imperium Rzymskiego, nie było nikogo ponad cesarza. I tutaj wielki władca Piłat musiał skapitulować, zadając w końcu pytanie: “Co to jest prawda?” (Jan 18:38).
Nie ma innej prawdy, oprócz tej, którą znamy jako Prawdę uosobioną. Jezus jest Prawdą i wszystko inne co nie wywodzi się z Niego, jest produktem ojca kłamstwa. Pan Jezus, i tylko On, mógł powiedzieć wprost tym, którzy podważali Prawdę, którą On jest, że “waszym ojcem jest diabeł i chcecie spełniać żądze waszego ojca” (Jan 8:44).
Prawda jest jedna i znajdziemy ją tylko u Jezusa. Chrystus wyraził się bardzo jasno, mówiąc o celu, w jakim przyszedł na ziemię: "Ja po to się narodziłem i przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, słucha Mojego głosu" (Jan 18:38).
Ta Prawda, o jakiej Chrystus zaświadczył Swoim życiem, obowiązuje wszystkich Jego naśladowców. To, w jaki sposób odnosimy się do tej Prawdy, to już inna kwestia. Apostoł Paweł w jednym z fundamentalnych listów na temat naszej natury i odniesienia się do Prawdy, jaka została nam przekazana w Chrystusie, napisał: "Albowiem gniew Boży z nieba objawia się przeciwko wszelkiej bezbożności i nieprawości ludzi, którzy przez nieprawość tłumią prawdę" (Rzym. 1:18 [B.W.]).
Tłumienie Prawdy skutkuje objawieniem się gniewu Bożego. O tym chcę pisać w kolejnym rozważaniu, gdyż uważam, że w obecnym czasie w kościołach przemilcza się prawdę o gniewie Bożym. Zauważyłem bowiem, iż tłumienie prawdy, o której Chrystus zaświadczył Swoim przyjściem, powodowane bywa chęcią budowania własnych autorytetów.
Henryk Hukisz
No comments:
Post a Comment
Note: Only a member of this blog may post a comment.