Pozostaję przy temacie Słowa Bożego w Kościele, gdyż jest to właściwe miejsce dla manifestowania podstawowych jego walorów. Zasadniczą misją Kościoła jest zwiastowanie Słowa Boga w mocy Ducha Świętego. Apostoł Paweł podkreślał tę prawdę w swoich listach do kościołów pierwszego wieku i wierzę mocno, że prawdziwy Kościół Jezusa Chrystusa nadal zachowuje wierność Słowu Bożemu.
Zwiastowanie Słowa Bożego nie jest czynnością zwyczajną jaką może wykonywać każdy, kto potrafi przemawiać, gdyż mówienie w imieniu Boga możliwe jest jedynie dla tych, którzy są z Nim pojednani. Każdy inny człowiek może wprawdzie mówić, lecz wypowiedziane słowa nie będą posiadać Bożego autorytetu. Apostoł Piotr pisze o tym w swoim liście do wierzących ówczesnego świata. Zachęca on do posługiwania „jedni drugim takim darem łaski, jaki każdy otrzymał, jako dobrzy szafarze różnorodnej łaski Boga” (1 Ptr. 4:10). Jest wiele darów łaski, jakimi Duch Święty obdarowuje tych, którzy uwierzyli i pragną służyć Bogu. Tę kwestię wyjaśnia apostoł Paweł pisząc, że „wszystko to zaś sprawia jeden i ten sam Duch, udzielając każdemu z osobna tak, jak chce” (1 Kor. 12:11). Widzimy więc, że wszelkie dary łaski działają tak, jak tego chce Duch Święty. Wracając do zwiastowania Słów Boga, Piotr mówi, że „jeśli ktoś przemawia, niech to będą jakby Słowa Boga, jeśli ktoś służy, niech to czyni mocą, której udziela Bóg, aby we wszystkim był uwielbiony Bóg przez Jezusa Chrystusa” (1 Ptr. 4:11). Pamiętajmy o tym, że Bóg nie odda nikomu chwały, jaka należy się tylko Jemu.
Zwiastowanie Słowa Bożego jest niczym innym jak ogłaszaniem Bożego planu zbawienia w Jezusie Chrystusie, Jego Synu. Dlatego Piotr przypomina w swoim liście, że zadaniem Kościoła jest ogłaszać „moc i przyjście naszego Pana Jezusa Chrystusa nie dlatego, że ulegliśmy sprytnie wymyślonym mitom, lecz dlatego, że staliśmy się naocznymi świadkami Jego wielkości” (2 Ptr. 1:16). Jedynie naoczni świadkowie, osoby, które weszły w osobistą relację z Bogiem Ojcem, mogą złożyć takie świadectwo. Tylko te osoby posiadają „silnie potwierdzone prorockie słowo” (w. 19), które tak jak „wszelkie proroctwo Pisma nie może być dowolnie wykładane” (w. 20), ponieważ „nie z woli człowieka bowiem zostało niegdyś dane proroctwo, ale przepowiadali je natchnieni przez Ducha Świętego, posłani przez Boga ludzie” (w. 21).
Kim byli prorocy w czasach biblijnych? Chciałbym odpowiedzieć na to pytanie w formie nie akademickiego referatu, lecz zrozumiale dla każdego czytelnika.
Prorocy i prorokowanie jest zjawiskiem jak najbardziej biblijnym. Występuje w Biblii ponad trzysta razy (S.T.) i około sto siedemdziesiąt (N.T.), więc jest zjawiskiem jak najbardziej ważnym i godnym uważnego rozważenia. Piszę o tym dlatego, że szczególnie w naszych czasach pojawiło się sporo pojęć i praktyk niemających nic wspólnego z Bożym zamierzeniem, jakie zostało przypisane temu zjawisku. Istnieją dwa skrajne podejścia - jedni całkowicie odrzucają proroków i prorokowanie we współczesnym nam Kościele, inni natomiast starają się przywrócić ten dar w celu duchowego ożywienia wśród chrześcijan. Natomiast osobiście uważam, iż powinniśmy rozważnie podejść do tej kwestii i przywrócić prorokom biblijne znaczenie posługiwania w Kościele. Słowa apostoła Pawła skierowane do wierzących w Tesalonikach „Ducha nie gaście, proroctw nie lekceważcie” (1 Tes. 5:19,20) nie są zaleceniem, aby nie poddawać krytyce zjawisk, jakie występują w zborach, lecz aby „wszystko badać i co dobre, to zachowywać”.
Pierwszy raz spotykamy się z prorokiem nie w księgach dużych i małych proroków, lecz w historii Abrahama. Gdy ten Boży mąż przybył do krainy Negeb i przebywał w Gerarze, w trosce o swoją piękną żonę Sarę, mówił o niej, że jest jego siostrą. W tym czasie król Geraru, upodobał ją sobie i chciał ją pojąć za żonę. Bóg interweniował w tej sprawie i ostrzegł króla, ujawniając prawdę, że Sara jest żona Abrahama, który „jest prorokiem” (Rodz. 20:7). Hebrajskie słowo נביא [nabi] znaczy „prorok”, „człowiek będący pod inspiracją drugiej osoby”. Trudno jest stworzyć pełną definicję na podstawie tego przykładu, lecz gdy skorzystamy z drugiego użycia tego słowa w hebrajskim tekście Tory, to zobaczymy pełniejszy obraz proroka.
Mojżesz został powołany do wyjątkowego zadania, miał wyprowadzić naród Boży z Egiptu spod panowania potężnego faraona. Wysyłając Mojżesza, Bóg powiedział: „Przekaż faraonowi, królowi egipskiemu, wszystko to, co Ja ci mówię” (Wyj. 6:29). Tak więc Mojżesz miał stać się ustami Boga wobec faraona, miał przekazywać nie własne słowa, lecz dokładnie to, co mówi Bóg, czyli Jego Słowa. Mojżesz jednak wymawiał się, gdyż miał „kłopoty z mówieniem” (w. 30). W tej sytuacji Pan powiedział: „ustanawiam cię jakby Bogiem dla faraona, a Aaron, twój brat, będzie twoim prorokiem” (Wyj. 7:1). Aaron nie był prorokiem Boga, przynajmniej w tej sytuacji, lecz był „ustami Mojżesza”. Możemy więc dokładniej określić rolę proroka, który przemawia nie w swoim imieniu, lecz drugiej osoby. Nieco szerzej ta kwestia została przedstawiona wcześniej, gdy Mojżesz tłumaczył swoją niedyspozycję jako mówca - „Przemówisz do niego i włożysz słowa w jego usta, a Ja będę przy twoich ustach i przy jego ustach i pouczę was, co macie robić. On będzie mówił do ludu zamiast ciebie, on będzie twoimi ustami, a ty będziesz dla niego jakby Bogiem” (Wyj. 4:15,16). Myślę, że możemy to wyjaśnienie przyjąć jako pełniejszą definicję, kim jest prorok.
Taką rolę pełniło wielu proroków w czasach Starego Testamentu. Byli to słudzy, którzy wierność słowu jakie przekazywali, niejednokrotnie przypłacali swoim życiem. Często w opisach służby proroków występuje zwrot: „Tak mówi Pan!”, dla podkreślenia, że źródłem wypowiadanych słów jest Bóg, a nie prorok. Często jednak spotykamy w Biblii fałszywych mówców, którzy zwiastowali słowa zgodne z oczekiwaniami przywódców, a nie to, co Bóg chciał powiedzieć.
Przejdźmy jednak do Nowego Testamentu, gdyż bardziej powinno nas interesować to, jaką rolę spełniają prorocy w Kościele Jezusa Chrystusa. Nie jestem w stanie w tym jednym rozważaniu przedstawić całej prawdy o służbie proroków, lecz będę częściej nawiązywać do tego tematu.
Pan Jezus, oprócz służby kapłana, zbawcy, mesjasza, pasterza, był również prorokiem. Tę służbę zapowiedział Bóg już przez Mojżesza: „Wzbudzę im proroka spośród ich braci, takiego jak ty, i włożę w jego usta Moje słowa i będzie mówił do nich wszystko, co mu nakażę” (Powt. 18:13). Dlatego Pan Jezus mówił o sobie - „Nie mówiłem bowiem sam od siebie, ale Ten, który Mnie posłał, Ojciec, On Mi polecił, co mam mówić i głosić” (Jan 12:49). Wierzę, że Piotr miał na uwadze te właśnie słowa Pana Jezusa, gdy w swoim liście wyjaśniał na czym polega służba zwiastowania Słowa Bożego w Kościele - 1 Ptr. 4:11. Przecież ci, którzy służą w Kościele są jedynie naśladowcami Chrystusa, a nie własnych idei.
Jedynym źródłem powołania do służby zwiastowania Słowa Bożego jest Chrystus, który „uczynił jednych apostołami, innych prorokami, innych głosicielami Dobrej Nowiny, jeszcze innych pasterzami i nauczycielami, aby uzdolnić świętych do wykonywania dzieła służby, do budowania Ciała Chrystusa, aż wszyscy dojdziemy do jedności wiary i poznania Syna Bożego, do człowieka doskonałego, do miary dojrzałości wynikającej z pełni Chrystusa, abyśmy już nie byli małymi dziećmi, niesionymi falami i powiewem wiatru jakiejkolwiek nauki, którą chytrze posługują się ludzie, zwodząc na manowce” (Efez. 4:11-14). Celowo podałem to zdanie w całości, gdyż ono najlepiej wyjaśnia na czym polega rola proroków, którzy są zwiastunami Słowa Bożego, w celu doprowadzenia wierzących do pełni, jaka został nam objawiona w Chrystusie Jezusie.
Niestety, podobnie jak w czasach Starego Testamentu, tak samo i Kościele pojawiają się fałszywi prorocy, nie posłani, lecz ustanowieni przez samych siebie. Chrystus przestrzegał o tym bardzo wyraźnie, mówiąc: „Pojawią się bowiem fałszywi mesjasze i fałszywi prorocy i będą dokonywać wielkich znaków i cudów, żeby, o ile to możliwe, zwieść nawet wybranych” (Mat. 24:24). Dość często pisałem o tym zjawisku na moim blogu, gdyż uważam, że podobnie jak w nauczaniu apostolskim sporo miejsca zostało poświęcone ostrzeżeniom przed fałszywymi nauczycielami i prorokami, tak samo nam grozi podobne zwodzenie.
Nie wystarczy, że ktoś powie: „Tak mówi Pan”, aby nadać autentyczności dalszym słowom, jakie wypowiada. Apostoł Paweł miał do czynienia z fałszywymi prorokami i nauczycielami, dlatego otwarcie pisał jak ich rozpoznawać i usuwać ze społeczności ludu Bożego. Kościół wymaga i dziś oczyszczenia z fałszu i zakłamania ogłaszanego przez proroków wyszkolonych w specjalnych szkołach, na konferencjach i seminariach.
Podobną sytuację możemy obserwować w historii Izraela. Prorok Jeremiasz jest przykładem walki z fałszywymi prorokami, przed jakimi Bóg ostrzegał, że „głoszą wam widzenia swego serca, a nie to, co pochodzi z ust Pana” (Jer. 23:16). Prorok Izajasz posłany był do ludu, o którym Bóg powiedział, że „zbliża się do Mnie jedynie ustami, oddaje Mi cześć tylko wargami, a jego serce jest daleko ode Mnie i jego bojaźń przede Mną jest tylko wyuczonym spełnianiem ludzkiego nakazu” (Izaj. 29:13). Pan przyobiecał czas szczególnej łaski - „ponowię niezwykłe działania wobec tego ludu, przedziwne działania i cuda” (w. 14), gdy odrzucą kłamstwo i fałsz. Niestety, zamiast nawrócić się szczerze do Boga, mówili: „z kłamstwa uczyniliśmy nasze schronienie, skryliśmy się w fałszu” (Izaj. 28:15).
Bardzo wiele zależy od tego, jak będziemy traktować fałsz i kłamstwo nauczane w kościołach niezgodnie z tym, co zostało podane Kościołowi w natchnionym Słowie Boga.
Henryk Hukisz
No comments:
Post a Comment
Note: Only a member of this blog may post a comment.