Jedno z najbardziej znanych, a obecnie często przywoływanych przysłów brzmi: „Gdy trwoga, to do Boga”. Ludzie dziś bardziej świadomie niż kiedykolwiek wołają do Boga, aby ochronił i wybawił ich przed trwogą. A jest się czego bać, bo przeciwnika nie widać, a jak już dopadnie, to trudno się wyzwolić. Dlatego ludzie wołają - lecz czy Bóg odpowie? A może powinienem zapytać - Jak Bóg odpowie? Jedno jest pewne, że obecnie cała ludzkość została poddana próbie wiary w Boga. Apostoł Paweł zachęca wprost: „Sami siebie poddawajcie próbie, czy trwacie w wierze. Samych siebie doświadczajcie. Czy nie wiecie o sobie, że Jezus Chrystus jest w was? Chyba, że nie wytrzymaliście próby” (1 Kor. 13:5). I jest to poważna próba, bardzo ważny test, gdyż chodzi o sprawdzenie, czy jesteśmy prawdziwie wierzącymi. Czy mamy życie wieczne w sobie, czy jedynie tak myślimy?
Czas doświadczenia, to nie tylko pokonywanie trudności i unikanie zagrożeń. Osobiście uważam, i tak też tego doświadczam zgodnie ze słowami apostoła Pawła - „wiemy zaś, że tym, którzy miłują Boga, wszystko służy ku dobremu, tym, którzy są powołani według Jego postanowienia” (Rzym. 8:28). Łatwo te słowa cytować, a nawet w nie wierzyć, gdy wszystko idzie po naszej myśli. Ale, gdy tylko napotkamy na przeciwności, na coś, co nas przeraża, nabieramy dystansu do Bożych prawd. Skoro wszystko ma służyć „ku dobremu”, to czemu ma się przysłużyć obecne doświadczenie?
W rozważaniu „Komu Boży pokój” chciałem pokazać, że rzeczą najważniejszą dla człowieka jest uzyskanie łaski zbawienia. Dopiero kiedy narodzimy się na nowo, możemy liczyć na Bożą osłonę i wynikający z niej Boży pokój. Bo przecież, zgodnie ze słowami Pana Jezusa, dopiero gdy staniemy się Jego owcami, gdy będziemy słuchać Jego głosu, możemy uchwycić się obietnicy - „dlatego nie zginą na wieki i nikt nie wyrwie ich z Mojej ręki” (Jan 10:28). To jest chyba jasne, chociaż muszę powiedzieć, iż różni fałszywi nauczyciele przekonują, że Bóg jest „dobrym Tatusiem” i każdego, bez względu na jego stosunek do Chrystusa, traktuje z ogromną miłością. Owszem, Bóg umiłował cały świat, lecz określił warunek. On „dał swego Jednorodzonego Syna, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne” (Jan 3:16). Więc nie każdy człowiek, lecz każdy kto wierzy w Chrystusa, jako Pana i Zbawiciela objęty jest Bożą łaską.
Kolejnym, bardzo ważnym warunkiem doświadczania Bożej ochrony jest Kościół, Ciało Jezusa Chrystusa. Jesteśmy przeznaczeni do udziału w Jego Kościele. Na początku chrześcijaństwa, gdy ewangelia była zwiastowana w mocy Ducha Świętego, gdy powstawał Kościół, to „Pan dołączał do nich codziennie tych, którzy dostępowali zbawienia” (Dz.Ap. 2:47). Dzięki temu, „Kościół cieszył się pokojem w całej Judei, Galilei i Samarii. Rozwijał się i trwał w bojaźni Pana, i rozrastał dzięki zachęcie Ducha Świętego” (Dz.Ap. 9:31). Zauważamy, że jednym z błogosławieństw, jakich doświadczał Kościół, było doświadczanie pokoju.
Kiedy mówimy o Kościele, to musimy mieć na uwadze ten Kościół, którego budowniczym jest Jezus Chrystus. Dziś natomiast mamy mnóstwo tworów, które mianują siebie kościołami. Popularne dziś tzw. kościoły domowe, albo grupki pod wezwaniem „Gdzie dwóch lub trzech”, powstałe na skutek działania drapieżnych wilków lub tych, „którzy będą głosić przewrotne nauki, aby pociągnąć za sobą uczniów” (Dz.Ap. 20:30), mają niewiele lub nic wspólnego, z prawdziwym Kościołem.
Chrystus powiedział wyraźnie - „zbuduję Mój Kościół, i bramy hadesu nie przemogą go” (Mat. 16:18 [EIB]). Tym razem podaję cytat z jednego z najnowszych przekładów Nowego Testamentu, ponieważ jest najdokładniejszym w stosunku do oryginału. W tekście greckim czytamy „oikodomeso mou ten ekklesian kai pulai hadou ou katischusousin autes”. Proszę mi wybaczyć ten oryginalny cytat z ewangelii Mateusza, lecz ma on fundamentalne znaczenie dla pojęcia czym jest Kościół, o którym mówił Chrystus. Wiele innych przekładów tego tekstu kieruje uwagę na moce piekielne, nawet samego diabła, jako przeciwnika Kościoła. Tak, z pewnością on takim jest. Lecz w tym zdaniu, wypowiedzianym przez Chrystusa, założyciela i budowniczego Kościoła, chodzi o bramy hadesu, czyli o przejście do krainy umarłych, chodzi o koniec doczesnego życia. Ci którzy zostali włączeni do Kościoła, przez doświadczenie łaski narodzenia się na nowo, nadal żyją, pomimo śmierci fizycznej. Taki stan może zapewnić jedynie Kościół, którego budowniczym jest sam Jezus Chrystus. W tej sytuacji, śmierć nie jest końcem bez wyjścia, jest jedynie przejściem do nowego życia z Chrystusem w Jego Królestwie.
Dlaczego łączę razem te dwie prawdy - o Kościele i o pokoju, czyli uwolnieniu od trwogi? Odpowiedź można znaleźć w Psalmie 9. Dziś rano czytałem go dla pokrzepienia serca przed rozpoczęciem codziennych wydarzeń. Wspaniały tekst, w którym można rzeczywiście znaleźć pocieszenie. Rozpoczyna się wspaniałą pieśnią chwały dla Boga. Pamiętam refren z czasów mojej młodości - „Chwalę Cię Panie całym swoim sercem. Opowiadam wszystkie cudowne Twe dzieła. Cieszyć się będę i radować w Tobie. Psalm będę śpiewać na cześć Twego Imienia. O Najwyższy….4x”.
Wszyscy mogą śpiewać ten tekst, lecz czy przez to Bóg zostaje uwielbiony? Czy każdy, kto potrafi śpiewać, swoim śpiewem oddaje prawdziwie chwałę Bogu? Chrystus powiedział do Samarytanki przy studni, że „Bóg jest Duchem i Jego czciciele powinni Go czcić w Duchu i prawdzie” (Jan 4:24). Natomiast Bóg przez proroka Izajasza już w Starym Testamencie ostrzegał: „Ponieważ ten lud zbliża się do Mnie jedynie ustami, oddaje Mi cześć tylko wargami, a jego serce jest daleko ode Mnie i jego bojaźń przede Mną jest tylko wyuczonym spełnianiem ludzkiego nakazu” (Izaj. 29:13). Dlatego w tym Psalmie jest napisane, kto prawdziwie chwali Pana. Dawid mówi: „Ty bowiem mnie osądziłeś i wydałeś wyrok w mojej sprawie, zasiadłeś na tronie jako sprawiedliwy Sędzia” (Ps. 9:5). Boży wyrok nad każdym człowiekiem został wydany już na samym początku, gdy pierwsi ludzie dopuścili się grzechu. Paweł odwołuje się również do tego werdyktu, mówiąc: „Zapłatą bowiem za grzech jest śmierć”, lecz dzięki poznaniu łaski Bożej stwierdza - „a darem łaski Boga życie wieczne w Chrystusie Jezusie, naszym Panu” (Rzym. 6:23).
Kościół tworzą ludzie, którzy doświadczyli mocy łaski przebaczenia. To są ci, którzy narodzili się na nowo, dlatego w Psalmie 9, Dawid pisze: „Ty, który wyprowadzasz mnie z bram śmierci” (w. 14). Tak, to są ci, którzy w Kościele budowanym przez Chrystusa pokonują bramy hadesu. Bramy śmierci już ich nie zniszczą, dlatego mogą prawdziwie śpiewać Bożą chwałę i opowiadać o cudownych dziełach naszego Pana. Kościół tworzą ludzie, którzy prawdziwie poznali Boga i zaufali Mu, gdyż znają Jego imię. Dawid osobiście doświadczył tej prawdy, gdyż znał naturę Boga, Jego wierność i niezmienność. Nie tylko on, lecz „zaufali Tobie znający Twe imię, bo nie opuszczasz, PANIE, tych, którzy Cię szukają” (w. 11).
Pan Jezus dziękował Ojcu za tych, których włączył do Kościoła - „Objawiłem Twoje imię ludziom, których Mi powierzyłeś na świecie. Twoimi byli, lecz Mnie ich powierzyłeś, a oni zachowali Twoje słowo” (Jan 17:6). Dlatego Boży lud, który ufa Panu, gdyż zna Jego imię, znajduje się pod szczególną ochroną. Nie należą już do świata, nad którym nadal ciąży Boży sąd. Pan Jezus modlił się o Kościół - „Przekazałem im Twoje słowo, lecz świat ich znienawidził, bo nie są ze świata, jak i Ja nie jestem ze świata. Nie proszę, abyś ich zabrał ze świata, lecz abyś ich ustrzegł od złego” (Jan 17:14,15).
A co ze światem? Pan Jezus powiedział wyraźnie - „Kto wierzy w Syna, ma życie wieczne, kto zaś nie jest posłuszny Synowi, nie doświadczy życia, ale gniew Boży pozostaje nad nim” (Jan 3:36). Jakoś dziś mało kto czyta te słowa. A jednak są zapisane w tym samym rozdziale, w którym znajduje się najbardziej znany werset, 16. Niech nie dziwi nas to, co dzieje się w tym świecie, w którym ludzie odrzucają Boga i Jego miłość. Jak wymowne stają się słowa Dawida z Psalmu 9 - „Powstań, PANIE, by człowiek nie triumfował, osądź narody przed swoim obliczem! Przejmij ich, PANIE, trwogą, niech wiedzą narody, że są tylko ludźmi” (w. 20, 21). Bóg oczywiście daje każdemu człowiekowi szansę pokuty i nawrócenia, o czym zapewnia Paweł - „Bóg wzywa teraz wszędzie i wszystkich ludzi, aby się nawracali, gdyż wyznaczył dzień, w którym sprawiedliwie będzie sądzić świat przez Człowieka, którego na to przeznaczył, po uwierzytelnieniu wobec wszystkich przez wskrzeszenie Go z martwych” (Dz.Ap. 17:30,31).
Niech nie dziwi nas trwoga, jak napełnia serca ludzi, którzy nie znają Boga. Jeśli nie mają nadziei życia wiecznego, to są przerażeni na myśl, że zostaną zarażeni wirusem, który może ich zabić. Boją się, bo nie mają pewności, że znajdują się w Kościele Jezusa Chrystusa, którego „bramy hadesu nie przemogą”. Natomiast jeśli narodziliśmy się na nowo, to mamy życie wieczne. Gdy Chrystus stanął przy grobie Łazarza, powiedział do Marii: „Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto wierzy we Mnie, choćby i umarł, będzie żył” (Jan 11:25).
Oczywiście nikt zdrowo myślący nie będzie świadomie wchodzić w strefę zagrożenia, o czym pisałem wcześniej w rozważaniu „Granice zdrowego rozsądku”.
Henryk Hukisz
No comments:
Post a Comment
Note: Only a member of this blog may post a comment.