Tuesday, January 22, 2013

Skandalon

 Zastanawiając się, jak zatytułować to rozważanie, postanowiłem zostawić oryginalny zapis słowa „skandal”, które w Nowym Testamencie występuje kilkanaście razy, znane raczej jako „zgorszenie”. Zanim napiszę to, co jest treścią rozmyślania, muszę wyjaśnić znaczenie tego słowa.
Otóż, w języku greckim określa się nim sprężysty patyk, który służy jako zapadka sidła. Po dotknięciu tego patyczka, otwiera się zapadnia, i ofiara wpada do dołu. Pułapka, jest to coś, co ma przykre skutki dla drugiej osoby. Często jest to przypadkowa osoba, lub ofiarą może być ktoś celowo upatrzony przez zastawiającego pułapkę.
Słowo to znajduje się również w Starym Testamencie, gdzie w jego greckiej wersji znanej, jako Septuaginta, zastępuje hebrajskie słowo „mik_shole”. Prorocy często nazywali pułapką, lub zgorszeniem albo kamieniem o który się potykają, bałwany, do jakich zwracali się Izraelici. Wśród wielu przykazań odniośnie postępowania wobec bliźnich, znajdujemy jedno, mówiące: „Nie będziesz złorzeczył głuchemu, a przed ślepym nie będziesz kładł przeszkody, ale będziesz się bał Boga swojego; Jam jest Pan” (3 Moj. 19:14). Tutaj słowo „mik_shole” zostało przetłumaczone jako „kładzenie przeszkody”, a w Biblii Warszawsko-Praskiej znajdujemy szersze wyjaśnienie - „nie będziesz kładł niczego, przez co mógłby się przewrócić”.
Zgorszenia spotykamy w naszym życiu dość często, zresztą sam Pan Jezus powiedział: „Nie podobna, by zgorszenia nie przyszły, lecz biada temu, przez którego przychodzą” (Łuk. 17:1).
Największym „skandalon”, kamieniem obrazy stał się Pan Jezus. Już prorok Izajasz zapowiedział – „I będzie wam świętością i kamieniem obrazy, i skałą potknięcia dla obydwu domów Izraela, sidłem i siecią dla mieszkańców Jeruzalemu. I wielu potknie się o nie i upadną, i potłuką się, i będą usidleni i schwytani” (Izaj. 8:14,15). Dlatego, gdy Pan Jezus rozpoczął Swoją służbę w domu Izraela, jego mieszkańcy Go nie przyjęli, jak zapisał to ewangelista Jan: „Do swej własności przyszedł, ale swoi go nie przyjęli” (Jan 1:11). Nie tylko, że Go nie przyjęli, lecz wielu zgorszyło się, a nawet wydali na Niego wyrok, wołając: „Ukrzyżuj, ukrzyżuj go” (Łuk. 23:21). Apostoł Piotr napisał, że wszyscy, którzy nie uwierzyli w Niego i nie przyjmuję Jego Słowa, potkną się tak samo w dniu Bożego Sądu. Jezus jest tym kamieniem, „o który się potkną, i skałą zgorszenia; ci, którzy nie wierzą Słowu, potykają się oń, na co zresztą są przeznaczeni(1 Ptr. 2:8).
Chce głównie napisać o zgorszeniu, z jakim spotykamy sie w naszym życiu. Dopóki żyjemy i znajdujemy się wśród innych, możemy kogoś zgorszyć, lub zostać zgorszeni postępowaniem naszego bliźniego. Zgodnie ze słowami Pana Jezusa, nieszczęście, „biada” spotyka tych, którzy gorszą. Czy więc, dopóki my nikogo nie zgorszymy, nie powinniśmy się tymi słowami przejmować? Zakładam, że każdy osobiście uważa i stara się tak postępować, aby nie być nikomu zgorszeniem. Powinniśmy wziąć do serca zalecenie apostoła Pawła: „Przeto nie osądzajmy już jedni drugich, ale raczej baczcie, aby nie dawać bratu powodu do upadku lub zgorszenia” (Rzym. 14:13).  Staramy się nawet naśladować dobry przykład apostoła Pawła, który wyznał: „nie będę jadł mięsa na wieki, abym brata mego nie zgorszył” (1 Kor. 8:13). Uważam, że taka postawa jest godna powielania, ponieważ według „litery”, Paweł pozwalał spożywać mięso sprzedawane w jatkach, lecz  tylko ze względu na sumienie i troskę o brata, „za którego Chrystus umarł” (w. 12), aposotoł radzi ustąpić, aby nie doprowadzić słabego do upadku.
Przejmuję się jednak losem tych, którzy z łatwością doprowadzają innych do zgorszeń. Bo jeśli ktoś przypadkowo, przez nieuwagę, nieświadomie spowoduje jakieś zgorszenie wśród swoich braci i sióstr, łatwiej jest zrozumieć i przejść do normalnego życia, zachowując relacje oparte na łasce. Nikt z nas nie jest doskonały, i może się zdarzyć, że będziemy potrzebować przebaczenia od innych, lub okazać przebacznenie tym, którzy zawinili. Apostoł Paweł, pisząc o normalnych relacjach wewnątrz Ciała Chrystusowego, radzi: „Bądźcie jedni dla drugich uprzejmi, serdeczni, odpuszczając sobie wzajemnie, jak i wam Bóg odpuścił w Chrystusie” (Efez. 4:32).
Najlepszą profilaktyką przed spowodowaniem zgorszenia jest miłość. Apostoł Jan napisał wprost: „kto miłuje brata swego, w światłości mieszka i nie ma w nim zgorszenia” (1 Jan 2:10). Dzieje się tak, ponieważ miłość „wszystko zakrywa, ... wszystko znosi” (1 Kor. 13:7).
Dlaczego jednak należy poważnie podejść do kwestii zgorszeń? Za wszelkimi zgorszeniami stoi niewątpliwie sam diabeł, który jest mistrzem w oskarżaniu i zastawianiu sideł. Jego charakter został nam ukazany już przy pierwszym podejściu – „a wąż był chytrzejszy niż wszystkie dzikie zwierzęta” (1 Moj. 3:1). Jego podstępne zakusy podkładania kamieni zgorszenia na naszych drogach są nadal tak samo realne, jak na samym początku, dlatego Paweł nas ostrzega, aby „jak wąż chytrością swoją zwiódł Ewę, tak i myśli wasze nie zostały skażone i nie odwróciły się od szczerego oddania się Chrystusowi” (2 Kor. 11:3). Lecz dzisiaj najczęściej nie spotkamy chytrego węża, lecz kogoś z naszego otoczenia, kto stanie się narzędziem zgorszenia. Jeśli udało się szatanowi podejść Piotra, i to w momencie, gdy złożył jedno z najwspanialszych wyznań o Chrystusie, z pewnością uda się mu powtórzyć ten proceder. Wówczas Chrystus musiał napomnieć Swego ucznia: „Jesteś mi zgorszeniem, bo nie myślisz o tym, co Boskie, lecz o tym, co ludzkie” (Mat. 16:23).
Jeśli jednak ktoś powoduje zgorszenia w Ciele Chrystusowym i nie odstępuje od takiego działania, to musimy zająć zdecydowaną postawę. Nie ma w takim przypadku miejsca na pobłażliwość, gdyż chodzi o Oblubienicę, o Kościół. Paweł, ostrzegając nas przed chytrością węża, napisał: „zabiegam bowiem o was z gorliwością Bożą; albowiem zaręczyłem was z jednym mężem, aby stawić przed Chrystusem dziewicę czystą” (2 Kor. 11:2). Dlatego musimy zająć zdecydowaną postawę w sytuacjach, gdy pojawiają się zgorszenia – „A proszę was, bracia, abyście się strzegli tych, którzy wzniecają spory i zgorszenia wbrew nauce, którą przyjęliście; unikajcie ich” (Rzym. 16:17).
Unikanie, to usuwanie spośród siebie tych, którzy nieustannie gorszą, to nie słuchanie i nie zwracanie uwagi na gorszycieli. Czasy w jakich żyjemy, Paweł nazwał je czasami ostatecznymi, tym się charakteryzują, że bohaterami stają się ludzi żli, przewrotni, nadęci, itp. (2 Tym. 3:1-5), dlatego my musimy sami ich unikać.
Jeśli coś przynosi zgorszenie, nie będę tego słuchać ani czytać, podobnie jak Paweł nie jadł mięsa z jatek. Piszę o tym, po próbie przeczytania dość popularnej ostatnio w naszym środowisku autobiografii jednego z przywodców KZ. Jest ona stekiem brudów z kilkudziesięcioletniej historii wspólnoty,  w której się nawróciłem i doświadczyłem wiele błogosławieństw. Jestem Bogu wdzięczny za swoje życie i doznania łaski wśród wielu moich braci i sióstr.
Nie wszyscy jesteśmy jednakowo doskonali, dlatego przypomnę raz jeszcze dobrą radę apostoła Pawła: „Przeto nie osądzajmy już jedni drugich, ale raczej baczcie, aby nie dawać bratu powodu do upadku lub zgorszenia”.
Henryk Hukisz

No comments:

Post a Comment

Note: Only a member of this blog may post a comment.