W Kalendarzu Żydowskim dziś czytamy między innymi:
„O północy, 15 Nissana, 2448 roku od stworzenia (1313 przed Chrystusem), 210 lat po osiedleniu się Jakuba w Egipcie i 430 lat po „przymierzu między częściami zwierząt” (1 Moj. 15: 17,18), Bóg nawiedził Egipt ostatnią z dziesięciu plag, zabijając wszystkich ich pierworodnych. Wcześniej tego wieczoru Dzieci Izraela przeprowadziły pierwszy „seder” w historii, jedząc pieczone mięso ofiarowane w dniu Paschy, macę i gorzkie zioła, i kropiąc krwią ofiary odrzwia swoich domów jako znak, że Bóg ominie ich domy, gdy wyrządza Egipcjanom zarazę. Opór faraona przed ich uwolnieniem został przełamany, tak że praktycznie wypędził swoich byłych niewolników z ziemi. Kilka milionów dusz - 600 000 dorosłych mężczyzn oraz kobiety i dzieci oraz duża mieszana rzesza nie-Żydów, którzy do nich dołączyli - opuściły Egipt w tym dniu i rozpoczęły 50-dniową wędrówkę na Synaj. Tak oto narodził się Wybrany lud Boga.”
W centrum tego ogromnego Bożego dokonania znajdował się baranek, dokładnie wyselekcjonowany z całego stada. Podstawową cechą jagnięcia była nieskazitelność. Bóg powiedział: „Ma to być baranek bez skazy, jednoroczny samiec, wybierzecie go z baranków lub z koźląt” (2 Moj. 12:5). Natomiast przeznaczeniem zabitego w określony sposób baranka, nie był pokarm na stole, lecz krew na odrzwiach izraelskiego domu. Bóg powiedział: „Wezmą jego krew i pokropią odrzwia i nadproże w domach, w których będą go jedli” (w. 7).
Przeznaczenie baranka na tę szczególną ofiarę też nie było przypadkowe. Było to wyraźne nawiązanie do innego jagnięcia, jakie Bóg upatrzył sobie zamiast Izaaka. Wówczas, gdy Abraham posłusznie zbudował ołtarz, aby złożyć w ofierze swego jedynego syna Izaaka, Bóg w ostatnim momencie zatrzymał jego uniesioną rękę. Wtedy Abraham „zobaczył za sobą barana, który zaplątał się rogami w zaroślach. Podszedł więc tam Abraham, wziął barana i złożył go w ofierze całopalnej zamiast swojego syna” (1 Moj. 22:13).
Gdy minęło około sześćset lat, Bóg znów okazał Swą wielką łaskę wyprowadzając cały naród z niewoli egipskiej. Znów pojawia się baranek, który zwiastował wyzwolenie. Wspólną cechą było ofiarowanie ich życia za innych. W czasie Abrahama, baranek został złożony na ołtarzu zamiast Izaaka, teraz jego krew ochroniła cały naród w chwili, gdy Pan zadawał śmiertelny cios gnębicielowi. Mojżesz otrzymał zapewnienie, że „Gdy PAN będzie przechodził, aby uderzyć Egipt, i zobaczy krew na nadprożu i odrzwiach z obu stron, wtedy PAN przejdzie koło drzwi i nie pozwoli Niszczycielowi, aby wszedł do waszych domów i zadał cios” (2 Moj. 12:23).
Zanim Izraelici wyruszyli w tę wielką podróż życia, otrzymali dokładną instrukcję, jak mają obchodzić pamiątkę tego wyjścia i dlaczego – „A kiedy wejdziecie do ziemi, którą PAN wam da, tak jak powiedział, zachowujcie ten obrzęd. Gdy zaś zapytają was synowie: Co oznacza ten wasz obrzęd? wtedy odpowiecie: To jest ofiara Paschy dla PANA, który ominął domy Izraelitów w Egipcie. Uderzył Egipt, a domy nasze ocalił. Wtedy lud pokłonił się, oddając hołd” (2 Moj. 12:25-27).
Dlaczego to wydarzenia miało mieć tak szczególną wymowę przez następne stulecia? Powód jest tylko jeden. Gdy Jan Chrzciciel zobaczył na judzkiej drodze Chrystusa, wskazując na Niego powiedział: „Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata” (Jan 1:29).
Wyjaśnieniem tego wyraźnego wskazania na Pana Jezusa są słowa, jakie wypowiedział jeden z największych proroków Bożych, Izajasz. Napisał on o Tym, który miał przyjść: „PAN jednak chciał go zmiażdżyć cierpieniem. Jeśli odda swe życie na ofiarę zadośćuczynienia, to ujrzy potomstwo, wydłuży swoje dni i przez niego spełni się wola PANA” (Izaj. 53:10).
Tak oto Bóg rysował w historii ludzkości wyraźną linię ratunku dla grzesznego rodzaju. Znakiem rozpoznawczym był baranek. Wpierw, ten zaplątany w krzaku koło ołtarza, na którym miał umrzeć Izaak. Późnej, krew baranka zapewniła ochronę przed nieubłaganą śmiercią zadaną przez Bożego posłańca, aby złamać twarde serce faraona. Teraz, Baranek przyszedł sam, z własnej woli, jak sam to określił w chwili, gdy Jego dusza zadrżała na samą myśl o męce i strasznej śmierci: „Przecież przyszedłem dla tej godziny” (Jan 12:27). A powiedział tak, idąc do Jerozolimy na święto Paschy, gdyż „nadeszła Jego godzina, aby przeszedł z tego świata do Ojca, umiłował swoich w świecie, i to umiłował ich do końca” (Jan 13:1).
Później, gdy już wielkie rzesze ludzi uwierzyły w Bożego Baranka, że Jego krew dała im odkupienie w niewoli grzechu, Paweł napisał: „Chrystus przecież został zabity w ofierze jako nasza Pascha” (1 Kor. 5:7). Paweł posługiwał się językiem greckim, a dokładnie, jego dialektem zwanym „koine”. Był to język pospolity, zrozumiały dla każdego mieszkańca tego regionu, gdyż Bóg chciał, aby jak najwięcej ludzi mogło zrozumieć to, co On miał w Swoim sercu od początku. Paweł napisał: „kai gar to pascha hemon, hiper hemon etithe Christos”. Dokładniej można byłoby to oddać słowami: “na naszą paschę, za nas został zabity Chrystus”.
Dlatego dla mnie, słowo Pascha ma większe znaczenie, gdyż jego wydźwięk zawiera w sobie całą prawdę o Bożym pragnieniu wybawienia każdego człowieka z mocy i niewoli grzechu. Wielkanoc, jakoś mało mnie przekonuje, może też dlatego, że łatwiej jest ludziom na Wielkanoc myśleć o zajączkach, jajeczkach i tłustym jedzeniu, niż o Bożym Baranku, który został ofiarowany dla naszego zbawienia. Jednak muszę oddać nieco prawdy, że w obecnym szczególnym czasie doświadczenia, jakoś mało można spotkać dekoracji i symboli pogańskich. Może to dobry znak?
Pascha znaczy również to, że gdy obchodzimy tę wielką pamiątkę śmierci Chrystusa, to „świętujmy używając nie starego kwasu, nie kwasu zła i zepsucia”, gdyż w nowym życiu mamy radować się z „przaśników szczerości i prawdy” (1 Kor. 5:8).
Obchodźmy więc naszą Paschę dla uwielbienia naszego Baranka, Jezusa Chrystusa.
Henryk Hukisz
No comments:
Post a Comment
Note: Only a member of this blog may post a comment.