Wednesday, August 15, 2018

Partnerstwo bez zobowiązań

Z obserwacji współczesnego kościoła dochodzę do wniosku, że chrześcijaństwo, to prawdziwe, wywodzące się bezpośrednio od Chrystusa, było w błędzie przez prawie dwa tysiąclecia. Dochodzę do tego obserwując postawę większości przywódców ewangelicznych kościołów, wobec fundamentalnych prawd biblijnych.
Od razu przechodzę do sedna, gdyż spektrum zagadnień, które współcześnie nijak mają się do nauki zawartej w Biblii, jest tak szerokie, że musiałbym napisać sporych rozmiarów książkę. W tym rozważaniu chcę odnieść się jedynie do kwestii małżeństwa, które staje się przeżytkiem, nawet w środowisku ewangelicznych chrześcijan. Teraz coraz częściej słyszy się o partnerstwie, związku opartym jedynie na miłości, bez zobowiązania do uregulowania prawnego.
Już słyszę głosy tych, którzy w swoich wpisach na FB oświadczają, że papier nie gwarantuje prawdziwej miłości, jest przeżytkiem, a więc jest już niepotrzebny. Ale jakoś nikt nie rozwija myśli, że ten przestarzały już “papier” w niczym przecież nie przeszkadza w zdrowej relacji. Powiedziałbym nawet więcej, że aby zdobyć się na złożenie swojego podpisu pod deklaracją dozgonnej miłości, trzeba naprawdę wykazać się pełniejszym zrozumieniu, czym jest prawdziwa miłość. Partnerzy wolą jednak zostawić sobie możliwość wyjścia z relacji, na wypadek, gdyby coś potoczyło się inaczej, niż zakładano. I to ma być prawdziwa miłość?
Małżeństwo zostało ustanowione przez Boga, który stworzył człowieka, “jako mężczyznę i niewiastę stworzył ich” (1 Moj. 1:27), dlatego oboje, aby wypełniać zasadnicze zadanie wyraźnie określone w poleceniu: “rozradzajcie się i rozmnażajcie się, i napełniajcie ziemię” (w. 28), muszą podejść do sprawy odpowiedzialnie. Bóg stwarzając człowieka powiedział: “Uczyńmy człowieka na obraz nasz, podobnego do nas ...” (w. 26). Tak więc ta cecha, noszenie podobieństwa Bożego, stanowi dla nas szczególne wyzwanie - jesteśmy zobowiązani postępować według ustalonych przez Boga reguł. Małżeństwo, ustanowione już na samym początku, jest jedną z zasadniczych form istnienia i prokreacji.
Pan Jezus, Osoba jak najbardziej autorytatywna w kwestii reguł życiu, odniósł się również do relacji “damsko- męskich”. W Kazaniu na Górze powiedział; “Ktokolwiek by opuścił żonę swoją, niech jej da list rozwodowy” (Mat. 5:31). Wprawdzie słowo “γυναικα[ginaika], znaczy zarówno “żona” jak i “kobieta”, to warto zauważyć, że w małżeństwie stroną jest kobieta, a nie drugi mężczyzna. Natomiast z treści tej wypowiedzi wynika, że ta “kobieta”, czy poprawnie rozumiane jako “żona”, znajduje się w określonej prawnie relacji, gdyż powinna otrzymać zgodnie z prawem Mojżeszowym “list rozwodowy”. Więc nie jest “partnerką” mężczyzny,  jak chcą współcześni chrześcijanie, która można by opuścić bez żadnego “papierka”, lecz jest uznana przez legalny system jako żona, która ma określone prawa. Mojżesz zapisał, na Boże polecenie, w obowiązującym prawie: “Jeżeli ktoś pojmie kobietę za żonę, a potem zdarzy się, że ona nie znajdzie upodobania w jego oczach, gdyż on odkrył w niej coś odrażającego, to wypisze jej list rozwodowy, wręczy jej go i odprawi ją ze swego domu” (5 Moj. 24:1). Nie będę teraz rozwijać myśli, co to znaczyło w tamtym czasie, gdyż chodzi mi o relację określoną w Biblii jako małżeństwo, która obowiązuje ludzi wierzących w Boga. Inny rodzaj ludzi mnie teraz nie obchodzi, niech robią co chcą, za co poniosą srogie konsekwencje, już teraz za życia, jak i w wieczności.
Wracając do wypowiedzi Chrystusa, to On mając na uwadze ten zapis prawa Mojżeszowego, mówił o kobiecie, która jest żoną. Podobnie w drugim miejscu, Ewangelista Mateusz relacjonuje wypowiedź Pana Jezusa na temat małżeństwa. Tym razem, Ten który uczestniczył w akcie stworzenia pierwszego człowieka, zapytany przez faryzeuszy o możliwość odprawienia żony, powiedział: “Czyż nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył mężczyznę i kobietę?” (Mat. 19:4). Pan Jezus chciał, przez odwołanie się do tej fundamentalnej prawdy podkreślić, że od początku stworzenia, nadal istnieje ta sama zasada - relacja małżeńska, wyrażona w niezmiennej definicji  - “Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i połączy się z żoną swoją, i będą ci dwoje jednym ciałem” (w. 5). Użyte słowa w tym zdaniu jasno określają trwały związek pomiędzy mężczyzna i kobietą, “aż śmierć ich nie rozłączy”. Do tej “złotej reguły małżeństwa” nawiązał też apostoł Paweł, w nauczaniu na temat małżeństwa, które przyrównał do szczególnej relacji, jaka występuje pomiędzy Chrystusem i Kościołem. Pisał do Koryntian, że Chrystus dał przykład prawdziwej miłości, dlatego też w małżeństwie, opartym na Bożych zasadach istnieje starodawna reguła: “Dlatego opuści człowiek ojca i matkę, i połączy się z żoną swoją, a tych dwoje będzie jednym ciałem” (Efez. 5:31).
Małżeństwo, jako związek obejmujący dwie osoby, można określić innym wyrażeniem spotykanym w Biblii. Można nazwać je “przymierzem” zawartym na określonych zasadach. Jest to wzajemne zobowiązanie do przestrzegania określonych reguł w celu uzyskania prawa do wzajemnych korzyści. Tak można w olbrzymim skrócie określić tę relację. Bóg porównuje Swoje przymierze z Izraelem do małżeństwa i mówi przez proroka Malachiasza: “Pan jest świadkiem między tobą i między żoną twojej młodości, której stałeś się niewierny, chociaż ona była twoją towarzyszką i żoną, związaną z tobą przymierzem” (Mal. 2:14). Tak więc, małżeństwo ustanowione przez Boga, podobnie jak przymierze “wiąże”, to znaczy, wyznacza określone zobowiązania. I tego chcą uniknąć partnerzy, gdyż boją się zobowiązań małżeńskich.
Za każdym razem, gdy Bóg zawierał przymierze z człowiekiem, występował wyraźny znak potwierdzający jego ważność. Noe widział tęczę, Abraham otrzymał znak obrzezki. Nowe przymierze, które zrealizował Pan Jezus podczas Ostatniej Wieczerzy, zostało potwierdzone Jego krwią. Małżeństwo, zgodnie z wszelkimi systemami prawnymi zawarte jest w majestacie tego prawa i potwierdzone jest pisemnym aktem, na którym dwie osoby, zawierające ten trwały związek, składają swoje podpisy. Oczywiście, prawdziwy związek osób miłujących Boga i przestrzegających Jego reguły, oparty jest na prawdziwej miłości, której źródłem jest Bóg.
Apostoł Jan, nazywany też często “apostołem miłości”, napisał nam jak wygląda prawdziwa miłość, warunkujące zdrowe relacje, nie tylko małżeńskie. Jan pisał, że “myśmy poznali i uwierzyli miłości, jaką Bóg ma ku nam. Bóg jest miłością: kto trwa w miłości, trwa w Bogu, a Bóg trwa w nim” (1 Jan 4:16 [B.T.]). A miłość tego rodzaju “nie ma bojaźni, wszak doskonała miłość usuwa bojaźń, gdyż bojaźń drży przed karą; kto się więc boi, nie jest doskonały w miłości” (w. 18). Tak więc, jeśli dwie osoby, mężczyzna i kobieta mają w sercach wobec siebie wzajemną miłość tego rodzaju, miłość dojrzałą, wywodzącą się od samego Boga, mogą spokojnie podpisać “papier małżeński”, który jest gwarantem realizacji wzajemnych małżeńskich zobowiązań. Nie ma się czego obawiać, gdyż Bóg będzie troszczyć się o budowanie poprawnych relacji. A swoją drogą ten “papier” stanowi zabezpieczenie praw dzieci, jakie normalnie mogą pojawić się w tym związku.
Lecz najwidoczniej osoby, które nie stać na dojrzałą miłość, gotową na poświęcenia, aby tę relację umacniać i trwać nawet w najgorszych przeciwnych okolicznościach, wolą zostawić sobie furtkę ucieczki od odpowiedzialności. Takie osoby propagują związki partnerskie, gdyż boją się złożyć swoje podpisy na oficjalnym dokumencie małżeńskim. Mówienie o wielkiej miłości jest jedynie “mydleniem oczu”, jest zwykłym tchórzostwem i ucieczką przed trudnościami, jakie z pewnością w życiu się pojawią.
Proponuję mały test dla kandydata / kandydatki na związek partnerski:
Poproś swoją partnerkę / partnera o zdecydowanie się na trwały związek małżeński z wszelkimi warunkami z niego wynikającymi i potwierdzenie tej decyzji swoim podpisem. Przecież, kupując nawet telefon komórkowy, podpisujesz się pod warunkami i prawami, na jakich z niego korzystasz. Wasza miłość i wzajemne zobowiązania są chyba wartościowsze?
Jeśli naprawdę kocha, to to zrobi. Natomiast jeśli będzie zapewniać o miłości, która nie potrzebuje “papieru”, to jest zwykłym tchórzem.
Henryk Hukisz

No comments:

Post a Comment

Note: Only a member of this blog may post a comment.