Thursday, May 7, 2015

Daremny chrzest

 Do serii rozważań o daremnych kwestiach naszego duchowego życia, chcę dodać jeszcze jeden temat, bardzo ważny, ze względu na jego wieczny wymiar.
Na końcu tekstu tego wpisu, znajdują się linki rozważań o podobnej treści. Osobiście uważam, iż bardzo istotnym jest, abyśmy daremnie nie przeżyli ani jednej chwili naszego życia z Panem, gdyż straconego czasu nie da się cofnąć. Prawdziwą mądrością jest dobre wykorzystanie danych nam sposobności, jak nam radzi apostoł Paweł: „Baczcie więc pilnie, jak macie postępować, nie jako niemądrzy, lecz jako mądrzy, wykorzystując czas, gdyż dni są złe (Efez. 5:15,16).  
Samo słowo „daremny”, według Słownika Języka Polskiego znaczy: „niepotrzebny, niepowodujący zmian, zbędny” (net). Dlatego, jeśli mamy na uwadze chrzest, czyli coś, co nakazał czynić sam Pan Jezus, określenie, „daremny”, czyni go zbędnym, niepowodującym zmian, jakie w rzeczywistości on wywołuje.
Czym jest chrzest? Z pewnością, sam chrzest nie ma mocy sprawczej dla naszego zbawienia. Czynnikiem powodującym narodzenie się na nowo jest wiara w zbawczą ofiarę Chrystusa. Chrzest natomiast jest potwierdzeniem autentyczności naszej wiary. Dlatego jest ważny zgodnie z tym, co powiedział Chrystus: „Kto uwierzy i ochrzczony zostanie, będzie zbawiony, ale kto nie uwierzy, będzie potępiony” (Mar. 16:16). Lubię podkreślać fakt, że tak jak powiedział Pan Jezus, zbawiony będzie ten, kto uwierzył i został ochrzczony. Niektórzy natomiast przekręcają tę wypowiedź, i twierdzą, że jakoby Chrystus powiedział, iż zbawiony będzie ten, kto uwierzył, i ewentualnie później dał się ochrzcić.
Na potwierdzenie ważności samego chrztu, lubię przytaczać słowa apostoła Piotra, który z pewnością lepiej uslyszał wypowiedź Pana Jezusa, niż niektórzy dziś ją odczytują. Gdy w pierwszym dniu istnienia Kościoła, na skutek zwiastowania ewangelii o śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa, słuchacze zawołali: „Co mamy czynić, mężowie bracia?” (Dz.Ap. 2:37), Piotr odpowiedział wyraźnie: „Upamiętajcie się i niechaj się każdy z was da ochrzcić w imię Jezusa Chrystusa na odpuszczenie grzechów waszych, a otrzymacie dar Ducha Świętego” (w. 38).
Gdy po pewnym czasie Filip dotarł z ewangelią do Samarii, wielu uwierzyło w Pana Jezusa. Wśród tych, którzy uwierzyli i zostali ochrzeni był niejaki czarnoksiężnik o imieniu Szymon, i na niego chciałbym teraz zwrócić naszą uwagę. Ewangelista Łukasz, który spisał to wszystko, co czynili apostołowie, po wniebowstąpieniu ich Pana, relacjonuje nam dość dokładnie przypadek nawrócenia człowieka, który „wprawiał lud Samarii w zachwyt, podając się za kogoś wielkiego” (Dz.Ap. 8:9). Po nawróceniu się wielu słuchaczy, którzy „przyjmowali uważnie i zgodnie to, co Filip mówił” (w. 6), w mieście zapanowała radosna atmosfera, gdyż ludzie byli świadkami niezwykłych wydarzeń, jak „duchy nieczyste wychodziły z wielkim krzykiem z wielu, którzy je mieli, wielu też sparaliżowanych i ułomnych zostało uzdrowionych” (w. 7). Nawet Szymon, o którym mówiono: „Ten człowiek to moc Boża, która się nazywa Wielka” (w.8), uwierzył i dał się ochrzcić z pozostałymi mężczyznami i niewiastami, którzy dali posłuch ewangelii. Ten były już czarnoksiężnik, „trzymał się Filipa, a widząc znaki i cuda wielkie, jakie się działy, był pełen zachwytu” (w. 13), co z pewnością zostało odebrane jako dobry znak, iż Bóg zmienił jego życie i serce.
Jak wiemy z tej biblijnej relacji, gdy apostołowie, który posiadali nie tylko umiejętność zwiastowania ewangelii, lecz również zdolność rozpoznawania spraw duchowych, przyszli do Samarii, aby tych młodych chrześcijan uzbroić w moc Ducha Świętego. Piotr i Jan, po przybyciu na miejsce, wkładali ręce na nowoochrzczonch, „a oni otrzymywali Ducha Świętego” (Dz.Ap. 8:17). Nie wiemy, czy zdąrzyli już włożyć ręce na Szymona, gdyż czytamy, że ten musiał znajdować się obok osób, na których wkładano ręce, ponieważ „spostrzegł, że Duch bywa udzielany przez wkładanie rąk apostołów” (w. 18). Widząc to, „przyniósł im pieniądze i powiedział: Dajcie i mnie tę moc, aby ten, na kogo ręce włożę, otrzymał Ducha Świętego” (w. 18,19).
Sądzę, ża nawet Piotr doznał szoku, gdyż nie spodziewał się takiego obrotu spraw w momencie, gdy Duch Święty zstępował na tych, kórzy uwierzyli. Z pewnścią, podobnie jak w Dniu Pięćdziesiątnicy, czy później w domu Korneliusza, w czasie gdy Duch Święty napełniał serca wierzących inni, „słyszeli ich bowiem, jak mówili językami i wielbili Boga” (Dz.AP. 10:46). A tu nagle, zamiast świadectwa cudu nawrócenia czarnoksiężnka, z jego ust wypływa ta zaskakująca propozycja kupienia za pieniądze zdolności udzielania duchowego daru.
Reakcja sługi Pańskiego, który działał pod pomazaniem Ducha Świętego, była bardzo radykalna – „Niech zginą wraz z tobą pieniądze twoje, żeś mniemał, iż za pieniądze można nabyć dar Boży” (Dz.Ap. 8:20). A przecież mógłby być bardziej delikatny, aby nie obrazić nowego kandydata na członka Zboru, jak z pewnością postąpiłoby wielu współczesnych pastorów. Piotr wypowiedział opinię nie tyko o pieniądzach, mając w pamięci słowa Mistrza, że „nie możecie Bogu służyć i mamonie” (Mat. 6:24), lecz miał również duchowe rozpoznanie stanu serca Szymona. Wypowiedź Piotra jest jednoznaczna – „Co się tyczy tej sprawy, to nie masz w niej cząstki ani udziału, gdyż serce twoje nie jest szczere wobec Boga” (Dz.Ap. 8:21).
Być może, że w pierwszej chwili Szymon chciał się usprawiedliwiać, odwołując się do faktu, że uwierzył razem z innymi i nawet dał się ochrzcić. Lecz Piotr nie dał mu nawet takiej możliwości, dając mu w zamian szansę szczerej pokuty, mówiąc: „Przeto odwróć się od tej nieprawości swojej i proś Pana, czy nie mógłby ci być odpuszczony zamysł serca twego” (w. 22). Piotr wiedział, iż pomimo zewnętrznych znaków świadczących o przyłączeniu się do grona wierzących w Pana Jezusa, jego serce było nadal pogrążone „w gorzkiej żółci i w więzach nieprawości” (w. 23).
Apostoł Jan napisał później do tych, którzy wyznają swoją wiarę w Pana Jezusa, aby sprawdzali, czy prawdziwie wierzą i miłują Boga. Zgodnie ze słowami Pana Jezusa, że „nie każdy, kto do mnie mówi: Panie, Panie, wejdzie do Królestwa Niebios” (Mat. 7:21), Jan napisał, że będą tacy, którzy „wyszli spośród nas, lecz nie byli z nas. Gdyby bowiem byli z nas, byliby pozostali z nami. Lecz miało się okazać, że nie wszyscy są z nas” (1 Jan 2:19).
Szymon niby uwierzył, nawet przyjął chrzest, lecz jego sece było nieodrodzone. Gdyby rzeczywiście doznał łaski odrodzenia, to w momencie, gdy Piotr dał mu szansę pokuty, wołał by osobiście do Boga o zmiłowanie, gdyż Piotr powiedział mu: "Proś Pana". On jedynie zwrócił się do Piotra, aby pomodlił się za niego, by Bóg oddalił to, co zostało o nim powiedziane.
Dawid, gdy dopuścił się grzechu z Batszebą, na słowa proroka Natana, ukazujące mu jego stan serca, zawołał: „Nie odrzucaj mnie od oblicza swego i nie odbieraj mi swego Ducha Świętego” (Ps. 51:13).
Bóg daje szansę szczerego nawrócenia. Sam chrzest, może być jedynie daremnym zamoczeniem się w wodzie, niepowodującym żadnych zmian.
Henryk Hukisz

Polecam również inne rozważania na podobny temat:
Daremna cześć

No comments:

Post a Comment

Note: Only a member of this blog may post a comment.