Sunday, March 22, 2015

Zrób Bogu przyjemność

 Naturalną cechą każdego człowieka jest, a przynajmniej tak powinno być, zrobienie jakiejś przyjemności drugiemu człowiekowi. Może to być zwykły drobiazg, lecz jeśli jest uczyniony z serca, to z pewnością będzie komuś z tego powodu przyjemnie. Dziecko, mam na uwadze, dobrze wychowane, będzie starało się robić swoim rodzicom to, co daje im zadowolenie. Mąż, jeśli prawdziwie kocha swoją żonę, uczyni coś miłego, nie z obowiązku, lecz z miłości. Można byłoby wymienić wiele takich sytuacji, gdy robimy komuś przyjemność.
Zadajmy sobie pytanie, dlaczego ludzie robią komuś drugiemu przyjemność? Może to być podyktowane sympatią, albo egoistycznym wyrachowaniem, lub po prostu, zwykłym obowiązkiem.
Interesuje mnie natomiast pytanie, czy powinniśmy robić przyjemność Bogu? Przecież, zgodnie z tym, jak nauczał apostoł Paweł, „Bóg, który stworzył świat i wszystko, co na nim, Ten, będąc Panem nieba i ziemi, nie mieszka w świątyniach ręką zbudowanych, ani też nie służy mu się rękami ludzkimi, jak gdyby czego potrzebował, gdyż sam daje wszystkim życie i tchnienie, i wszystko” (DzAp. 17:24,25). Tak więc, Bóg na prawdę nie potrzebuje, abyśmy cokolwiek dla Niego robili. Czy rzeczywiście tak jest? Sam słyszałem, jak pewien kaznodzieja przekonywał swoich słuchaczy, że Bóg nie oczekuje od nas niczego, On jedynie ma upodobanie w obdarowywaniu nas Swoją łaską.
Stary Testament, szczególnie ta jego część, która opisuje historię narodu wybranego, zawiera wiele nakazów wskazujących na konieczność czynienia rzeczy, w których Bóg ma upodobanie. Dotyczyło to głównie ofiar, jakie Izraelici musieli składać Bogu. Cokolwiek zostało przyniesione do świątyni w celu złożenia w ofierze, musiało być najprzedniejsze ze wszystkiego, co posiadali. Bóg wymagał tego wyraźnie, mówiąc: „Jeżeli ofiara jego ma być całopalna z bydła rogatego, to niechaj złoży na nią samca bez skazy; niech przyprowadzi go do wejścia do Namiotu Zgromadzenia, aby znaleźć upodobanie u Pana(3 Moj. 1:3).
Izraelici musieli uważnie postępować w każdej sprawie swojego życia, aby uzyskać upodobanie Pana we wszystkim, co czynią. Nawet wybór żony objęty był takim oczekiwaniem, o czym pisał król Salomon - „Kto znalazł żonę, znalazł coś dobrego i zyskał upodobanie u Pana” (Prz.Sal. 18:22). Być może, sam chciał wioelokrotnie zadowolić Boga, pojmując kilkaset towarzyszek swojej sypialni.
Jak wiemy z historii tego narodu, nie zawsze pamiętano o tym naczelnym Bożym oczekiwaniu. Izraelici łamali Boże przykazania, oddawali cześć obcym bożkom, starając się rownocześnie zadowolić Boga składaniem dla Niego ofiar. Lecz Bóg wyraźnie powiedział przez swego proroka Samuela: „Czy takie ma Pan upodobanie w całopaleniach i w rzeźnych ofiarach, co w posłuszeństwie dla głosu Pana? Oto: Posłuszeństwo lepsze jest niż ofiara, a uważne słuchanie lepsze niż tłuszcz barani” (1 Sam. 15:22). Ponad wszelkie ofiary, bardziej niż to, co dawano Bogu, Pan ma upodobanie w posłuszeństwie. Lecz pomimo wielokrotnego nawoływania do słuchania Boga i spełniania Jego przykazań, naród ten brnął coraz dalej w nieposłuszeństwie. Działo się tak z jednego powodu, a mianowicie dlatego, że człowiek jest z natury grzesznikiem. Jak ktoś trafnie to wyraził w zdaniu: „Człowiek jest grzesznikiem, nie dlatego, że grzeszy, lecz grzeszy, ponieważ jest grzesznikiem”.
Apostoł Paweł, nauczając zgodnie z Bożym objawieniem, jakie otrzymał po tym, jak narodził się na nowo, stwierdził, że „ci zaś, którzy są w ciele, Bogu podobać się nie mogą” (Rzym. 8:8). Czy to znaczy, że już teraz, w okresie łaski, gdy stajemy się dziećmi Bożymi przez ofiarę Chrystusa, nie musimy już starać się o to, aby podobać się Bogu?
Chociaż Bóg niczego nie potrzebuje, gdyż jest stwórcą wszystkiego co istnieje, to jednak, jako Ojciec, oczekuje od Swoich dzieci okazywania sympatii. Podobnie jak w rodzinie, dzieci są źródłem radości dla rodziców, Bóg również wzywa: „Synu mój, daj mi swoje serce, a twoje oczy niechaj strzegą moich dróg” (Prz.Sal. 23:26)! Bóg pragnie naszych serc, abyśmy oddali Mu je w ofierze czystej i doskonałej. Oczywiście, nikt z nas nie jest w stanie  doprowadzić swego serca do takiej doskonałości, aby święty i doskonały Bóg mógł je przyjąć. Jedynie krew Bożego Baranka, „który przez Ducha wiecznego ofiarował samego siebie bez skazy Bogu, oczyścił sumienie nasze od martwych uczynków, abyśmy mogli służyć Bogu żywemu” (Hebr. 9:14).  
Mając serce oczyszczone krwią Baranka, stajemy sie zdolni do tego, aby służyć Bogu, aby sprawiać Mu przyjemność swoim postępowaniem. Do tego wzywa nas apostoł Paweł słowami: „abyście postępowali w sposób godny Pana ku zupełnemu jego upodobaniu, wydając owoc w każdym dobrym uczynku i wzrastając w poznawaniu Boga” (Kol. 1:10). Podobnie jak dobry żołnierz, dziecko Boże „nie daje się wplątać w sprawy doczesnego życia, aby się podobać temu, który go do wojska powołał” (2 Tym. 2:4).  
Wierzę jednak, że największą przyjemność możemy sprawić naszemu Ojcu Niebieskiemu, gdy potrafimy „wziąć na siebie ułomności słabych, a nie mieć upodobania w sobie samych. Każdy z nas niech się bliźniemu podoba ku jego dobru, dla zbudowania” (Rzym. 15:1,2).
Jest więc wiele okazji, aby sprawiać Bogu przyjemność. Tylko, czy tego pragniemy? Pamiętajmy o słowach Pana Jezusa: "A ktokolwiek by napoił jednego z tych maluczkich tylko kubkiem zimnej wody jako ucznia, zaprawdę powiadam wam, nie straci zapłaty swojej" (Mat. 10:42).
Henryk Hukisz 

No comments:

Post a Comment

Note: Only a member of this blog may post a comment.