Z chemii w szkole nie byłem mocny. Jakoś nie mogłem
połapać się ze związkami organicznymi i nieorganicznymi, nie mówiąc o reakcjach międzycząsteczkowych, to była już zupełna „chińszczyzna”. Co innego fizyka, doświadczenia
sprawiały mi ogromną satysfakcję, gdyż byłem na etapie „szkiełka i oka”, a nie
wiary we wszystko, co mówił „belfer”.
Dopiero gdy osiągnąłem wiek bardziej dojrzały, zainteresowały
mnie atomy i powiązania międzycząsteczkowe. Wynikało to raczej z wykonywanej
pracy zawodowej, niż z czystego zaiteresowania procesami chemicznymi.
Zawodowo zajmowałem się instalowaniem i serwisem aparatury laboratoryjnej, między innymi
chromatografami gazowymi. Mam już taką naturę, że ogarnia mnie pasja poznania
dogłebnie tego, co robię. Dlatego też chciałem poznać procesy, jakim poddane są
próbki materiałów badanych przy pomocy tej aparatury. W przypadku
chromatografów, dzieje sie tak, że odpowiednio przygotowane próbki po wprowadzeniu
do kapilary umieszczonej w komorze termicznej, poddawane są procesowi
wychwytywania cząsteczek w detektorze. Odpowiedni program komputerowy przetwarza pozyskane dane i przedstawia je w postaci wykresu
graficznego, czyli chromatogramu. Badany materiał musi być poddany testowi, aby w rezultacie uzyskać informację o tym, jaki jest jego skład, czyli co w nim się znajduje.
Wiara, z jaką mamy do czynienia w naszej relacji z
Bogiem, poddawana jest również testom, pewnym procesom, aby przekonać się o jej istnieniu. W Biblii czytamy, że „bez wiary zaś nie można podobać się Bogu, bo trzeba, aby ten, kto zbliża się do Boga uwierzył, że On jest i że nagradza tych, którzy Go szukają” (Hbr 11:6). Tak więc, wiara jest
podstawowym elementem naszego życia. Jest potrzebna dla naszej duszy jak chleb
dla ciała, ponieważ „sprawiedliwy z wiary będzie żył” (Rz 1:17).
Wiemy również, że nasze usprawiedliwienie jest rezultatem wiary w Chrystusa,
który za nas umarł na krzyżu Golgoty. Dzięki tej ofierze, „będąc pojednani, zostaniemy zbawieni przez Jego życie” (Rz 5:10).
Apostoł Paweł wzywa ludzi wierzących
- „Sami siebie poddawajcie próbie, czy trwacie w wierze. Samych siebie doświadczajcie. Czy nie wiecie o sobie, że Jezus Chrystus jest w was? Chyba, że nie wytrzymaliście próby” (2 Kor 13:5). Jak więc widzimy, poznanie tego czy Chrytsus jest w nas, może
być osiągniete w wyniku poddania naszej wiary próbie, czyli testowi, podobnie, jak
badany materiał w chromatogafie. Jedną z zasadniczych cech wiary jest czas jej
trwania.
Spotykamy nieraz ludzi, o których mówimy, że są
łatwowierni. To znaczy, że łatwo przyjmują wszystko, co usłyszą. Pan Jezus
zilustrował ten rodzaj wierzących słowami: „Na gruncie skalistym posiany jest ten, kto słucha Słowa i natychmiast przyjmuje je z radością. Nie ma jednak w sobie korzenia i jest niestały. Gdy nadejdzie ucisk lub prześladowanie z powodu Słowa, zaraz się gorszy” (Mt 13:20,21). Taka wiara nie może wydać żadnego owocu, gdyż znika przy
najmniejszej trudności. Można wyobrazić sobie, że są to takie osoby, które z łatwością
przyjmują z wiarą zbawienie, bez zdania sobie sprawy z kosztu naśladowania Chrystusa. Pan Jezus powiedział wyraźnie: „Jeśli ktoś chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie swój krzyż i niech Mnie naśladuje” (Mt 16:24).
Jeśli więc ktoś nie zdaje sobie sprawy z wyrzeczeń dla Chrystusa, to tak na
prawdę, odpadnie przy pierwszej próbie, gdyż zabraknie mu wiary.
Jaką więc trzeba mieć wiarę, aby prawdziwie trwać w
naśladowaniu Chrystusa, aby wytrwać każdą próbę, jakiej ta wiara zostanie
poddana? Odpowiedź jest jedna – musi to być żywa wiara, jaką można otrzymać z
łaski od Boga. Taka wiara jest widoczna w uczynkach, gdyż „wiara, jeśli nie jest potwierdzona uczynkami, jest martwa sama w sobie” (Jk 2:17).
Apostoł Jakub zachęca ludzi wierzących w Pana Jezusa, aby posiedli wiarę, jak ich
praojciec Abraham (Jk 2:21-24),
który „uwierzył Panu, i policzono mu to za sprawiedliwość” (Rdz 15:6). Tak więc wiara Abrahama dała mu usprawiedliwienie, podobnie jak i nam, gdyż
wiarą przyjmujemy Chrystusa. Apostoł Paweł zapewnia nas słowami: „O wiele więc bardziej usprawiedliwieni, teraz, dzięki Jego krwi, zostaniemy przez Niego wybawieni od gniewu” (Rz 5:9).
Wiara Abrahama została poddana testowi, podobnie jak próbka
materiału wprowadzona do chromatografu. Od narodzin obiecanego syna Izaaka minęło kilkanaście lat gdy Bóg rzekł do
Abrahama: „Weź swojego jedynego, ukochanego syna Izaaka i idź do kraju Moria. Tam złóż go na ofiarę całopalną na jednej z gór, którą ci wskażę” (Rdz 22:2). Podczas tej próby okazało
się, że Abraham posiada wiarę, która zawiera w sobie konieczne elementy, aby uczynić
to, czego zażądał Bóg. Dlatego w liście Jakuba czytamy, że tego rodzaju wiara dzięki uczynkom jest żywa, przez co staje się doskonała - „Widzisz, że wiara współdziałała z jego uczynkami i dzięki uczynkom stała się doskonała” (Jk.
2:22). Tylko prawdziwa wiara potrafi wydać owoc. A jedyny
owoc, jaki produkuje prawdziwa wiara, to owoc Ducha. Taką wiarę można otrzymać
w darze narodzenia się z wody i z Ducha.
Jeśli nasza wiara poddana próbie nie wyda żadnego uczynku, tzw, „piku” na chromatogramie, a jedynie prostą linię zerową,
to tak na prawdę niczym nie różni się od wiary demonów, które również „wierzą i drżą” (Jk 2:19).
Najczęściej test naszej wiary nie polega na
ofiarowaniu Izaaka, lecz Bóg stawia nas w sytuacji, o jakiej pisze Jakub – „Jeśli jakiś brat lub siostra nie mieliby się w co ubrać i brakowałoby im codziennego pożywienia, a ktoś z was powiedziałby: Idźcie w pokoju, ogrzejcie się i najedzcie, a nie dalibyście im tego, co potrzebne dla ciała, jaka z tego korzyść? ” (Jk
2:15,16). Jeśli interesuje nas bardziej to, aby tłumaczyć ludziom
zawiłości dogmatów, niż zaspokoić ich podstawową potrzebę, to bądźmy pewni, że
taka wiara nie zbawi nas, gdyż jest martwa.
Henryk Hukisz
No comments:
Post a Comment
Note: Only a member of this blog may post a comment.