Thursday, November 8, 2012

Powyborcza refleksja

 I już po wszystkim.
Jedni zawiedzeni, inni uradowani, pozostali czekają na to, co teraz będzie. Ucichną nawoływania do jedynej i słusznej drogi wyjścia z kryzysu, a z telewizyjnych ekranów nareszcie znikną agresywne przedwyborcze reklamy. Życie wróci do normy, lecz do jakiej? To pytanie zaprząta teraz coraz więcej umysłów szarych obywateli tego wielkiego kraju.
Oczekiwania były wielkie, proporcjonalne do bieżących potrzeb poszczególnych wyborców. Jedni mają nadzieję za znalezienie odpowiedniej pracy, inni spodziewają się otrzymywać więcej korzyści od coraz bardziej socjalistycznego rządu. Kryzys ekonomiczny zmienił spektrum tych oczekiwań, spowodował również głębsze podziały, szczególnie na bardziej biednych i bardziej bogatych. Taka jest rzeczywistość kapitalistycznej ekonomi, dzięki której w czasie kryzysu – bogaci, zarobili na nim więcej a biedni, spadli jeszcze bardziej poniżej poziomu biedy.
Podstawowe hasło kampani wyborczej brzmiało: „Ty zadecyduj”. W dniu wyborów podsumowano decyzje tych, którzy chcieli je wyrazić przy urnach. Dość skomplikowany system wyborów w tym kraju może zaskoczyć nas, przyzwyczajonych do bezpośredniego wpływu na wynik wszystkich głosujących. Na mapie wszytkich stanów dominuje czerwień, kolor republikanów, lecz wynik tworzą elektorzy, których liczba zależy od ilości mieszkańców w każdym stanie, dlatego ostateczny wynik jest inny.
Dlaczego wygrał demokrata? Może ten mały przykład dobrze zilustruje odpowiedź na to pytanie. Moja żona jest nauczycielką w klasie przedszkolnej. W dniu wyborów wymyśliła zajęcie dla swoich czterolatków – przygotowała karty wyborcze i urnę. Dzieci wybierały jednego z nauczycieli na urząd Prezydenta. Wytłumaczyła odpowiednio na ich poziomie, na czym polegają wybory, wręczyła karty z imieniem nauczyciela... i dzieci dokonały wyboru. Do przegranych należały - dyrektorka szkoły i moja żona, jako główny nauczyciel tej klasy. Zwyciężcą została, ku zaskoczeniu wszystkich, jej asystentka, młoda dziewczyna. Po chwili zastanowienia się nad powodem takiego wyboru, zrozumiała główny szkopuł – dzieci wybrały tę osobę, która dawała im najwięcej wolności i spełniała ich prośby.
Jak prawdziwy jest to obraz społeczeństwa tego kraju, które ma coraz większe oczekiwania na to, że rząd zastąpi je w myśleniu i da im to, co będą chcieli. Taką politykę zaczął uprawiać prezydent, który ponownie wygrał wybory. My Polacy znamy już ten rodzaj rządzenia. Pamiętam czasy, gdy komitety przyzakładowe organizowały nawet zbiorowe wyjazdy na grzyby, że o dostawie ziemniaków nie wspomnę!
Dla nas wierzących, bez względu na to, kto wygrał te, czy inne wybory, jedynym Panem całego świata jest Bóg. Apostoł Paweł powiedział w Atenach, że Bóg „z jednego pnia wywiódł też wszystkie narody ludzkie, aby mieszkały na całym obszarze ziemi, ustanowiwszy dla nich wyznaczone okresy czasu i granice ich zamieszkania.” (DzAp. 17:26).  Bóg ustanawia władców, którzy Jemu służą, bez względu na to, czy o tym wiedzą, czy też nie. Tak było w dawnych czasach, tak jest i dzisiaj. W czasach babilońskich, Bóg powiedział: „Ja uczyniłem ziemię, człowieka i zwierzęta, które są na powierzchni ziemi, swoją wielką siłą i swoim wyciągniętym ramieniem, i daję ją temu, komu zechcę. Otóż teraz daję te wszystkie ziemie w ręce Nebukadnesara, króla babilońskiego, mojego sługi.” (Jer. 27:5,6). 
Dlatego naszym obowiązkiem jest modlić się o to, abyśmy mogli żyć uczciwie, zachowując pobożność – „Przede wszystkim więc napominam, aby zanosić błagania, modlitwy, prośby, dziękczynienia za wszystkich ludzi, za królów i za wszystkich przełożonych, abyśmy ciche i spokojne życie wiedli we wszelkiej pobożności i uczciwości.” (1 Tym. 2:1,2) 
I bądźmy temu wierni! Bóg jest przecież naszym Ojcem!
Henryk Hukisz

No comments:

Post a Comment

Note: Only a member of this blog may post a comment.