Inwersja to przestawienie kolejności wyrazów w zdaniu – tak brzmi definicja dość niecodziennej konstrukcji zdania, które może stać się źródłem herezji.
Fundamentem biblijnej prawdy, która tworzy zdrową teologię, jest natchniony tekst Pisma Świętego, czyli naszej popularnej Biblii. Wystarczy przyjąć zawartą w niej prawdę, aby bezpiecznie wierzyć w to, czego Bóg od nas oczekuje. Wiara zaś „jest gwarancją tego, czego się spodziewamy, dowodem istnienia rzeczy, których nie widzimy” (Hbr 11:1). Inny werset w tym rozdziale stwierdza, że „bez wiary zaś nie można podobać się Bogu, bo trzeba, aby ten, kto zbliża się do Boga, uwierzył, że On jest i że nagradza tych, którzy Go szukają” (Hbr 11:6). Warto odwołać się jeszcze do tego, że „dzięki wierze bowiem kroczymy, a nie dzięki widzeniu” (2 Kor 5:7), by mieć zupełną pewność, że dobrze jest wiarą przyjmować wszystko tak, jak zostało zapisane w Biblii pod natchnieniem Ducha Świętego.
Powróćmy na moment do inwersji w zdaniu, gdyż chcę odnieść się do niebezpieczeństwa, jakie może kryć się w zastosowaniu tej sprytnej zamiany wyrazów. Wpierw wyjaśnienie na przykładzie prostego zdania. Zamiast „Kot goni mysz” (szyk neutralny), można powiedzieć: „Mysz goni kot” (inwersja, akcentująca rolę myszy jako obiektu pogoni) lub z łatwością można utworzyć zdanie: „Mysz goni kota”. Dodana jedna litera na końcu tego zdania zupełnie zmienia jego sens.
Teraz inny przykład, którym już dzieliłem się na moim blogu. Przed laty prowadziłem studium biblijne, którego tematem było wyjaśnienie zwrotu „kamień węgielny”, o jakim pisał apostoł Piotr: „Oto kładę na Syjonie Kamień węgielny, wybrany, drogocenny, a ten, kto wierzy, nie zawiedzie się na Nim” (1 Ptr 2:6). Jest to cytat z Księgi proroka Izajasza 28:16, który odnosi się do Chrystusa. Gdy wyjaśniałem, że słowo „węgielny” pochodzi od staropolskiego wyrazu „węgieł”, czyli „narożnik”, nagle jeden ze słuchaczy przerwał mi, twierdząc, że w jego Biblii jest napisane „kamień węgielny” i to znaczy to samo, co „węgiel kamienny”. Wszelkie próby wyjaśnienia nie przyniosły pożądanego skutku. Nawet tłumaczenie, że „kamień węgielny” jest związkiem frazeologicznym, czyli przenośnią, a „węgiel kamienny” jest terminem geologicznym, określającym surowiec, nie stanowiło logicznego argumentu – adwersarz pozostał przy swoim.
Niedawno, przeglądając kościelne strony internetowe, zwróciłem uwagę na graficzny anons informujący o spotkaniu dla rodziców. To, co spowodowało zwrócenie szczególnej uwagi, to temat tego spotkania: że my mamy stać się darem dla dzieci. Ponieważ wszelkie wyrażenia powiązane z Biblią wywołują w mojej pamięci prawdy, jakie zapamiętałem z lektury Pisma Świętego, jak żywy pojawił się werset: „Oto dzieci są darem Pana, podarunkiem jest owoc łona” (Ps 127:3 BW). Zawsze tak rozumiałem Boży porządek objawiony w rodzinie, że dzieci są darem Bożym powierzonym rodzicom, aby wychowali je na osoby wierzące i miłujące Boga. Salomon wyraził podobną myśl w zdaniu: „Wychowuj chłopca odpowiednio do obranej drogi, a nie zejdzie z niej nawet w starości” (Prz 22:6).
Zamiast wykładu na temat odpowiedzialnego rodzicielstwa, pozwolę sobie na krótką analizę zdania: „Dziecko jest darem dla rodziców”. W tym zdaniu „dziecko” jest podmiotem i darem. Natomiast „rodzice” są beneficjentami, obdarowanymi przez Stwórcę nowym człowiekiem, wprawdzie jeszcze w rozwoju, lecz będącym źródłem szczęścia i błogosławieństwa. Akcent położony jest na to, co dziecko wnosi w życie dorosłych — radość, nowy sens, poczucie dziedzictwa.
Natomiast, jeśli na skutek dokonanej inwersji utworzymy zdanie: „Rodzice są darem dla dziecka”, to podmiotem i darem stają się „rodzice”, a beneficjentem jest „dziecko”. Można wprawdzie przyjąć zrozumienie, że obecność, wsparcie i miłość rodziców są dla dziecka wielką wartością, błogosławieństwem i kluczem do prawidłowego rozwoju. Jednak akcent musi być położony na to, co dorośli powinni zapewnić dziecku — bezpieczeństwo, opiekę, edukację i rozwój emocjonalny. Sugeruje to, że rodzice są dla dziecka szansą na dobre życie. Jednak uważam, że inwersja w tym zdaniu prowadzi do całkowitego odwrócenia ról w relacji dawania i otrzymywania, zmieniając tym samym całą perspektywę relacji rodzinnej.
To, jak ważny jest porządek zdania, jaki znajdujemy w natchnionym tekście Pisma Świętego, chcę ukazać na innym wersecie, który często zostaje przekręcony wskutek inwersji. Są to słowa Pana Jezusa, który wysyłając swoich apostołów z Ewangelią, powiedział: „Kto uwierzy i zostanie ochrzczony, będzie zbawiony, a kto nie uwierzy, zostanie potępiony” (Mk 16:16). Często jednak słyszymy, że najważniejsza jest wiara, a kolejność uwierzenia i ochrzczenia jest już kwestią dowolną. Dla podkreślenia swojej racji, mówią, że przecież w tym zdaniu jest powiedziane, że potępienie spotka tych, którzy nie uwierzą. Prawie od zarania chrześcijaństwa największa jego część twierdzi, że można powiedzieć: „Kto zostanie ochrzczony i uwierzy, będzie zbawiony”. Dlatego chrzci się niemowlęta, aby później nauczano je wierzyć. Niby to samo, ale jednak taka inwersja jest już herezją, fałszywą nauką, która jest fundamentem fałszywego chrześcijaństwa.
Wszelkie manipulowanie Słowem Boga jest niebezpieczne. Autor listu skierowanego do Żydów, którzy od pokoleń znali moc Bożą, jaka towarzyszyła Słowu Bożemu, napisał, że „żywe jest bowiem Słowo Boga i skuteczne, ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny, przenikające aż do rozdzielenia duszy i ducha, stawów i szpiku, zdolne osądzić myśli i zamiary serca. Żadne stworzenie nie ukryje się przed Nim, bo wszystko jest odkryte i jawne przed oczami Tego, kto Mu musi zdać sprawę” (Hbr 4:12,13).
Słowo Boże ma to do siebie, że wypowiedziane przez Boga, czyni to, co zawiera w swojej treści. Biblia jest najwspanialszym świadectwem skuteczności Bożego Słowa. Najlepszym przykładem jest zdanie zapisane na samym początku Biblii: „Bóg powiedział: Niech się stanie światłość! I stała się światłość” (Rdz 1:3). I tak się stało, gdyż nie mogło być inaczej, jak to wyraził Bóg ustami proroka Izajasza: „Tak będzie ze słowem, które wychodzi z moich ust, nie wraca do mnie bezowocnie” (Iz 55:11).
Ostre i skuteczne Słowo Boże, bez jakiejkolwiek manipulacji, jest przyjmowane pokornie do serca, które jest świątynią Ducha Świętego. Wówczas ten Duch sprawia, że miecz Słowa dokona koniecznej operacji oczyszczenia, odcięcia, usunięcia tego, co martwe, co musi być usunięte, aby mogło pojawić się nowe życie, jakie mamy od Boga. Tego działania nasz rozum nie jest w stanie pojąć, gdyż „nie otrzymaliśmy ducha świata, lecz Ducha, który pochodzi od Boga, abyśmy poznali dary łaski udzielone nam przez Boga” (1 Kor 2:12).
Pozwólmy więc działać Słowu Boga tak, jak On je wypowiedział. Wtedy będzie skuteczne, gdyż Bóg będzie stał za każdym swoim słowem.
Henryk Hukisz

No comments:
Post a Comment
Note: Only a member of this blog may post a comment.