Wyobraźmy sobie, że właśnie kupiliśmy pięciolitrową szklaną butlę świeżutkiej, chłodnej wody. Jestem przekonany, że w upalny dzień natychmiast otworzymy ją, aby zgasić pragnienie kilkoma łykami tego orzeźwiającego płynu. Nawet przez moment nie wątpimy w doskonałą jakość wody, ufając że jest źródłem zdrowia, o które przecież tak bardzo się troszczymy.
Zastanówmy się jednak, jak zareagujemy gdyby ktoś nas poinformował, że do tej wody wlano około 200 ml dwutlenku chloru (ClO2) w celu usunięcia niepożądanych mikroorganizmów? Być może jakiś wewnętrzny głos będzie chciał nas przekonać, że nadal mamy do czynienia z wodą. Jednak kierując się zdrowym rozsądkiem i w trosce o swoje zdrowie, nie weźmiemy jej do ust. Taka woda nadaje się jedynie do wypełnienia basenu na pływalni. Natomiast jeśli pomyślimy o przyjmowaniu czystej nauki Słowa Bożego, to czy tak samo z ogromną troską zabiegamy o to, aby nie było w niej żadnych domieszek? Pamiętajmy, że Słowo Boże przynosi życie, a nie służy do celów rekreacyjnych, dlatego musi być zachowane w absolutnej czystości.
Spotykamy się często z mniej ostrożnym podejściem do Słowa Bożego, gdyż ludzie uważają, że nic im nie zaszkodzi, bo Słowo samo się obroni. Przecież - mówią amatorzy różnych nowinek - musimy poznawać nowości, wiedzieć co aktualnie głosi się w kościołach aby wybrać to, co uważamy za dobre. Szczególnie w dobie obfitości internetowych nauczycieli „streamujących” online co im ślina na język przynosi. Wody z domieszką dwutlenku chloru oczywiście nie wezmą nawet do ust, bo zaszkodzi - twierdzą ci sami amatorzy nowinek w nauczaniu kościelnym.
Prorok Jeremiasz występował przeciwko fałszowaniu Słowa Bożego przez proroków, którzy mówili to, co ludzie chcieli usłyszeć. Istniały wówczas szkoły przygotowujące takich głosicieli pokoju i dobrobytu. Ten wierny sługa Boga, z narażeniem własnego zdrowia i życia, starał się przekazać czyste Słowo, jakie otrzymywał bezpośrednio z ust Boga. Jeremiasz wskazywał na to, czym ci fałszywi prorocy karmią lud Boży - „Zarówno bowiem prorok, jak i kapłan stali się nieczyści. Także w moim domu znalazłem nieprawość - wyrocznia Pana” (Jer. 23:11 [B.św.Pawła]). Skorzystałem wyjątkowo z przekładu, w którym zostało najwierniej oddane hebrajskie słowo חנפו [chaneph], które znaczy „zanieczyszczać, profanować”. Kilka wierszy dalej Jeremiasz wyjaśnia dlaczego musi ostrzegać naród przed słuchaniem takich proroków - „Tak bowiem mówi PAN Zastępów: Nie słuchajcie słów proroków, którzy wam prorokują – oni was zwodzą. Głoszą wam widzenia swego serca, a nie to, co pochodzi z ust Pana” (Jer. 23:16). W wersecie 15. jest mowa o zatrutej wodzie, jaką zostali napojeni fałszywi prorocy.
Innym prorokiem nawołującym do całkowitego zaufania Bogu i Jego Słowu był Ezechiel. W jego proroctwach spotkamy się z podobnym charakterem wezwania do odrzucenia wszelkiego fałszu. Pan nakazał mu mówić wprost: „Synu człowieczy, prorokuj przeciw prorokom Izraela, którzy wieszczą. Powiedz samozwańczym prorokom: Słuchajcie słowa PANA: Tak mówi Pan BÓG: Biada głupim prorokom, którzy idą za swym natchnieniem, a nic nie widzieli!” (Ezech. 13:1,2). Praktycznie cały ten rozdział jest poświęcony ostrzeżeniom przed samowolą fałszywych proroków, którzy „mają daremne widzenia i kłamliwe wróżby. Mówią: Wyrocznia PANA, a PAN ich nie posłał. Spodziewają się, że spełni się słowo. Czy nie mieliście daremnych widzeń i nie wygłaszaliście kłamliwych wróżb, mówiąc: Wyrocznia PANA, a Ja nie przemawiałem?” (Ezech. 13:6). Ci prorocy zwodzą lud Boży mówiąc: „Pokój, a nie ma pokoju” (w. 11).
Zdrowa, czysta nauka Słowa Bożego pochodzi jedynie z ust samego Boga. Chrystus mówił tylko to, co usłyszał od Ojca, dlatego Jego słowa przynosiły słuchaczom życie. Jezus powiedział: „Zapewniam, zapewniam was, że kto słucha Mojego słowa i wierzy Temu, który Mnie posłał, ma życie wieczne i nie idzie na potępienie, ale przeszedł ze śmierci do życia” (Jan 5:24). Natomiast kiedy zakończył przemawiać do zgromadzonego tłumu, powiedział: „Każdy więc, kto słucha tych Moich słów i wprowadza je w czyn, podobny jest do człowieka rozsądnego, który zbudował swój dom na skale. Spadł deszcz, wezbrały rzeki, zerwały się wichry i uderzyły w ten dom. On jednak się nie zawalił, ponieważ fundament miał założony na skale” (Mat. 7:24,25). Tak więc nasze życie, jego jakość i trwałość zależy od tego, czy budujemy je na fundamencie Słowa Bożego. Apostoł Paweł pisał do wierzących w Koryncie, że podobnie jest z budowaniem naszego życie, czy „ktoś buduje na tym fundamencie ze złota, srebra, szlachetnych kamieni, drewna, trawy, słomy – dzieło każdego stanie się jawne. Dzień ten bowiem uczyni je jawnym, ponieważ w ogniu się objawi i dzieło każdego, jakie jest, ogień wypróbuje” (1 Kor. 3:12,13). Każdy musi przejść przez test wody, ognia i wichru.
Tak więc od nas głównie zależy jakość naszego życia, gdyż sami decydujemy o tym, jakiego materiału użyjemy. Mając na uwadze życie duchowe i naszą relację z Panem, mamy do wyboru jedynie czyste Słowo Boże, bez żadnych domieszek, jeśli chcemy przetrwać w czasie testu. Myślę, że zapowiedź sprawdzenia jakości naszego fundamentu i budowli nawiązuje do słów proroka Ezechiela, który mówił: „On buduje ścianę, a oto oni pokrywają ją tynkiem” (Ezech. 13:10). Miał on na uwadze lud, który stara się budować swoje życie Słowem Boga, natomiast prorocy podawali im słowa fałszywe, zmyślone, własne idee, jak tynk pokrywający mur. Aby lepiej zrozumieć ten obraz, muszę odwołać się do tekstu oryginalnego, gdyż prorok określił ten rodzaj tynku słowem תפל [taphel], które znaczy „głupie rzeczy, niesmaczne, nietrwałe”. Takim słowem fałszywi prorocy karmili naród, dlatego Bóg zapowiedział - „Stanie się, że ześlę ulewny deszcz, spadnie grad, zerwie się gwałtowny wiatr, i oto runie ściana. Czy nie spytają was: Gdzie jest zaprawa, którą tynkowaliście?” (Ezech. 13:11).
Jedynie oryginalne, niczym niezanieczyszczone Słowo Boga ma moc trwałego budowania naszego życia. Salomon zbudował świątynię zgodnie z planem objawionym przez Boga. Niczego nie dodał, niczego nie zmienił, gdyż wiedział, że „każde słowo Boga jest sprawdzone, On jest tarczą dla tych, którzy uciekają się do Niego” (Prz.Sal. 30:5). Apostoł Paweł, który również poznał moc Bożego Słowa, zachęcał do przyjmowania czystego Słowa, które jest „natchnione przez Boga i pożyteczne do nauczania, przekonywania, upominania, do wychowywania w sprawiedliwości, aby człowiek Boży był doskonały, przygotowany do czynienia wszelkiego dobra” (2 Tym. 3:16,17). Wszystko inne, co nie jest Słowem Bożym, natchnionym i przeznaczonym do budowania, może jedynie zaszkodzić jak dodany dwutlenek chloru do czystej wody.
Dlatego Paweł zachęcał Tymoteusza, że jeśli zachowa czystość „od rzeczy pospolitych, będzie naczyniem do celów zaszczytnych, poświęconym i przydatnym dla Pana, nadającym się do wszelkiego dzieła dobrego” (2 Tym. 2:21). Tymoteusz miał tego pilnować, gdyż nastawał czas, gdy ludzie „będą sami sobie dobierać nauczycieli, którzy wyjdą naprzeciw ich oczekiwaniom. I odwrócą się od słuchania prawdy, a zwrócą się do baśni. Ty jednak czuwaj nad wszystkim, znoś cierpienia, wypełnij dzieło głosiciela Ewangelii, spełnij swoją służbę” (2 Tym. 4:3-5).
Niestety, te czasy trwają do dziś. Coraz częściej słychać nauczanie, które podobnie jak w czasach Jeremiasza i Ezechiela, nie pochodzi od Boga, lecz jest jedynie własną filozofią wzorowaną na trendach panujących w świecie. Przypomina mi to czas, gdy odwiedzając wiele kościołów za oceanem, słyszałem pastorów pytających na rozpoczęcie nabożeństwa: „Are you having a fun?” (Czy dobrze się bawicie?). Piszę o tym w Polsce, ponieważ lubimy naśladować zagraniczne wzorce, również te złe, które nie budują, jedynie upiększają zewnętrzną powłoką, jak tynk fałszywych proroków w czasach Ezechiela.
Niedawno pisałem o tym w rozważaniu „Oddzielanie Słów Boga”. „Zauważmy, że bezpośrednio po słowach, na czym polega prawidłowe, wierne, proste zwiastowanie Słowa Boga, dla zachowania atmosfery świętości, Paweł radzi, „unikaj pospolitej, pustej mowy, bo tych, którzy się nią posługują, prowadzi ona do coraz większej bezbożności” (2 Tym. 2:16). Dalej wskazuje na przykład, do czego prowadzi brak oddzielenia Słowa Boga od rzeczy pospolitych. Najlepszym porównaniem jest rozprzestrzenianie się gangreny, dziś można by powiedzieć, koronawirusa. Takie są skutki, gdy nie dba się o świętość Bożego Słowa. Gdy miesza się je z naukami świata”.
Henryk Hukisz
No comments:
Post a Comment
Note: Only a member of this blog may post a comment.