Friday, May 8, 2020

Widok z góry

Po kilku godzinach lotu z O’Hare w Chicago na Florydę, samolot obniżał już lot, gdyż zbliżał się do Tampa, gdzie miał wylądować. Lubię w takim momencie siedzieć przy oknie z aparatem w ręku, gdyż może nadarzyć się niepowtarzalna okazja zrobienia sobie pięknej fotki. Załączam właśnie obok jedną z takich wspaniałych pamiątek. Zastanawiałem się przez chwilę, czym jest ta cienka biała linia przecinająca wody zatoki. Nie zdawałem wówczas sprawy, że kilkanaście minut później, po wylądowaniu i wynajęciu samochodu, będę przemierzać wspaniałą konstrukcję drogową, jaką jest most Bayside Bridge przecinający Old Tampa Bay. Często jednak taki piękny widok podziwiany z góry, na dole zamienia się w szarą rzeczywistość. Piękne widoki miast z góry, na dole są to jedynie wąskie ulice wciśnięte pomiędzy drapacze chmur. Tak, że nieraz lepiej jest patrzeć na rzeczy z góry. Podobnie jest w naszym duchowym życiu.

Był czas, że lubiłem codziennie czytać „Strumienie na pustyni” L.B. Cowmana. Teraz wracam okazyjnie do niektórych rozważań, które nadal stanowią nieprzebraną skarbnicę rad i obietnic, gdyż są rozważaniami Słowa Bożego. Niedawno natknąłem się na jedno z nich, które mnie poruszyło. Autor zastanawiał się nad odpowiedziami na nasze modlitwy, które nas zaskakują, gdyż nie są takie, jakich oczekujemy. Często Pan daje nam coś innego, niż chcielibyśmy. Dlaczego tak jest - zastanawiamy się wówczas.

Zwróćmy uwagę na różne sytuacje w jakich zwracamy się do Pana w modlitwie, i być może nawet nie zauważamy Jego odpowiedzi, ponieważ oczekujemy innej. Patrząc z góry, możemy lepiej widzieć nasze potrzeby - widzimy je wówczas z Bożej perspektywy.

Poniżej zamieszczam całe rozważanie z dnia 13 maja z wydania ZKE w tłumaczeniu siostry Marii Selmowiczowej, zachowując oryginalną pisownię i styl.

”O co byśmy się modlić mieli, jako potrzeba, nie wiemy” (Rzym. 8:26).

„Wiele nieporozumień w naszym chrześcijańskim życiu ma miejsce w związku z odpowiedziami na nasze modlitwy. Bywa tak, że modlimy się o cierpliwość, a Ojciec nasz Niebieski daje nam takie warunki, w których nasza cierpliwość zostaje w wyższym stopniu poddana próbie, gdyż „ucisk cierpliwość sprawuje” (Rzym. 5:3).
Prosimy, aby Bóg dał nam pokorę, a On posyła cierpienie, gdyż my przez to, co cierpimy, uczymy się posłuszeństwa.
Modlimy się o to, aby pozbyć się egoizmu; wtedy Bóg zsyła takie wypadki, które wymagają od nas samozaparcia: abyśmy szukali pożytku dla ubogich i nauczyli się kłaść dusze swoje za braci.
Prosimy Boga o ciche i pokorne serce, jak u Baranka Bożego; i oto On stawia nas w pokorną służbę albo też w warunki, w których ludzie nas krzywdzą, a my nie protestujemy, aby nie oddawać złem za złe, tak „jako baranek na zabicie wiedziony był... i nie otworzył ust swoich” (Izaj. 53:7).
Prosimy o wybawienie od ducha rozdrażnienia – a oto nagle przylatuje istna burza pokuszeń, aby wywołać w nas zdenerwowanie. Prosimy o uspokojenie, a tu nerwy nasze są napięte do ostateczności, abyśmy zwracając się ku Panu zrozumieli, że ciszy, którą On daje – nic nie może zmącić.
Prosimy Pana, aby pomnożył w nas miłość; w odpowiedzi posyła nam cierpienia; na drodze naszej spotykamy się z pozornie nieprzyjemnymi ludźmi, którzy działają na nasze nerwy i ranią nasze uczucia swoim nierozważnym postępowaniem. Miłość wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, wszystkiego się spodziewa; nigdy nie ustaje, nie przeciwstawia się, nie wpada w rozdrażnienie. Pragniemy tego, aby widziany był w nas Chrystus, a na to On odpowiada: „Oto... przebiorę cię w piecu utrapienia” (Izaj. 48:10). „ Izali wytrzyma serce twoje? izali zdołają ręce twoje?” (Ezech. 22:14). „Czy podołacie?” Ażeby mieć pokój i zwycięstwo, trzeba nauczyć się przyjmować wszystko jako z ręki Bożej: wszelką okoliczność, doświadczenie, czy też pozbawienie czegoś jako posłane przez Niego, naszego miłującego Ojca, i żyć na niebiosach, ponad chmurami, przed samym tronem Bożym i tam z góry spoglądając na wszystko, co nas otacza, jako na cząstkę wyznaczoną nam przez miłującego Ojca.”

Pomimo, że od wydania tej wspaniałej skarbnicy Bożych obietnic minęło już ponad pół wieku, nadal Bóg działa suwerennie według Swojej woli i zamierzeń. A jego myśli nieustannie są takie same. Jak dawniej powiedział przez proroka Jeremiasza - „Ja bowiem znam zamiary, jakie mam względem was - wyrocznia PANA - zamiary dotyczące pomyślności, a nie nieszczęścia, aby dać wam przyszłość i nadzieję” (Jer. 29:11).

Henryk Hukisz

No comments:

Post a Comment

Note: Only a member of this blog may post a comment.