Obserwując dziś wybory za oceanem, można być świadkiem tryumfu fałszu. Nie ma jeszcze oficjalnego wyniku głosowania, a media już świętują zwycięstwo jednego z kandydatów. Kiedyś było nie do pomyślenia, aby do tego doszło w kraju, w którym dość powszechną cnotą była uczciwość w relacjach społecznych. Niestety, dziś fałsz tryumfuje w całym świecie i wdziera się do kościołów, gdyż ludzie oswajają się z brakiem reakcji na to zjawisko.
Lecz nie o wyborach chcę pisać. Mnie interesuje bardziej to, co dzieje się na naszym ewangelicznym podwórku. Coraz częściej zadaję sobie pytanie: Jak tutaj ma się prawda? Na ile dopuszcza się fałsz w nauczaniu, pomimo wyraźnego ostrzeżenia apostoła Pawła - „Nadejdzie bowiem czas, gdy zdrowej nauki nie będą znosić, ale według własnych pożądań będą sami sobie dobierać nauczycieli, którzy wyjdą naprzeciw ich oczekiwaniom. I odwrócą się od słuchania prawdy, a zwrócą się do baśni” (2 Tym. 4:3,4).
Zauważyłem, że kazalnic jest coraz mniej. Wyrzucono ten mebel, gdyż historycznie rzecz ujmując, kojarzy się on z głoszeniem Słowa Bożego. Coraz częściej mówcy (celowo nie używam słowa kaznodzieje), powołują się na współczesne trendy filozoficzno - społeczne. Częściej odwołują się do postaci z Władcy Pierścieni, niż do bohaterów z Biblii. Nawet jej już nie widać w zgromadzeniach ludu Bożego. Młodzi mówcy w białych trampkach biegają po scenie ze smartfonem w garści, lub przynajmniej iPadem. Czytany werset, w prawdzie brzmi tak samo jak z drukowanej Księgi, ale dla wielu słuchaczy, to nie jest to samo. Wydaje mi się, że nieobecność Świętej Biblii otwiera drogę do mówienia rzeczy niekoniecznie prawdziwych. Jakoś łatwiej jest ogłaszać doktryny niezgodne ze zdrową nauką biblijną, gdy mówca posługuje się tekstem, który znika zaraz po przeczytaniu.
Mam przed sobą otwartą Biblię, taką zwykła, drukowaną i śledzę treść 2-giego Listu Św. Piotra. Wspaniały list, jak gdyby autor tego przesłania znał czasy, w jakich przyszło nam żyć na początku XXI wieku. Ten już sędziwy sługa Pana Jezusa, w prawdzie zwykły rybak, bez tytułów naukowych, lecz z jakże przekonywującym świadectwem prawdy, jakiej osobiście był świadkiem. Pisał już drugi list, aby przypomnieć „o słowach powiedzianych wcześniej przez świętych proroków i o przykazaniu Pana i Zbawiciela, przekazanym przez waszych apostołów” (2 Ptr. 3:2). Przypominanie jest najlepszą formą uczenia się, jaką stosowano w Izraelu od stuleci. W znanym fragmencie Tory, który każdy Izraelita znał na pamięć jako „Szema Israel”, Mojżesz nakazał przypominać Słowa Pana w każdym domu - „Będziesz powtarzał je swoim synom i będziesz mówił o nich, przebywając w domu, idąc drogą, kładąc się spać i wstając” (Powt. 6:7). Dlatego Piotr, jako wierny Izraelita, nieustanie przypominał prawdy, jakie nie ulegają zmianie, gdyż są to Boże prawdy. A one nie ulegają nawet najmniejszej odmianie, tak jak ich Autor, „w którym nie ma zmiany ani cienia zmienności” (Jak. 1:17).
Apostoł Piotr zdawał sobie sprawę z tego, że pojawią się „też wśród ludu fałszywi prorocy, jak i wśród was będą fałszywi nauczyciele, którzy wprowadzą zgubne nauki, wyrzekając się Tego, który ich odkupił, i sprowadzą na siebie szybką zgubę” (2 Ptr. 2:1). Piotr charakteryzuje tych mówców, którzy „wymyślnymi słowami was pozyskają” (w. 3). Warto jest uważnie ten fragment przeczytać.
Piotr kierował się troską o tych, którzy uwierzyli, by zachowali wiarę i trwali w Słowie, które usłyszeli od „świętych proroków”. Dlatego pochwalił ich słowami: „dobrze robicie, gdy trwacie przy nim jak przy lampie, która świeci w ciemnym miejscu, dopóki dzień nie zaświta i nie wzejdzie jutrzenka w waszych sercach, to przede wszystkim wiedząc, że wszelkie proroctwo Pisma nie może być dowolnie wykładane” (2 Ptr. 1:19,20). Słowo Boże zwiastowali im „natchnieni przez Ducha Świętego, posłani przez Boga ludzie” (w. 21) a nie przygodni głosicieli nowinek.
Fałszywi nauczyciele, jacy pojawili się po latach, zakwestionowali prawdę o powtórnym przyjściu Pana, mówiąc: „Gdzie jest obietnica Jego przyjścia? Odkąd bowiem zasnęli ojcowie, wszystko tak trwa, jak od początku stworzenia” (2 Ptr. 3:4). Minęło wiele lat, i obietnica jaką Chrystus zostawił swoim uczniom, nie spełniała się, jak niektórzy się spodziewali. Pamiętajmy, że uczniowie Pana Jezusa od początku wypytywali swego Nauczyciela: „Powiedz nam, kiedy to nastąpi i co będzie znakiem Twojego przyjścia i końca świata?” (Mat. 24:3). Później, tuż przed odejściem Pana Jezusa do Ojca, zapytali znów: „Panie, czy w tym czasie przywrócisz królestwo Izraelowi?” (Dz.Ap. 1:6). Z historii Kościoła wiemy, że już na samym początku, niektórzy oczekiwali powrotu Pana za ich życia. Takie nastawienie cieszyło się w tamtym czasie z dość powszechną akceptacją.
Podważenie jednej prawdy wywiera niszczący wpływ na cały fundament Bożego porządku, dlatego Piotr odwołuje się do tego, jak było na początku. Bóg był konsekwentny wobec tych, którzy łamali ustanowiony przez Stwórcę porządek, tak że nawet „nie oszczędził aniołów, którzy zgrzeszyli, lecz strącił ich do Tartaru i wydał więzom mroku, aby byli strzeżeni na sąd” (2 Ptr. 2:4). Dobrze jest zawsze pamiętać o tym, co Bóg postanowił na początku. Jego obietnice nie ulegają przedawnieniu. Dlatego Piotr zachęca wierzących , aby jako „nowo narodzone niemowlęta pragnijcie duchowego, czystego mleka, abyście dzięki niemu wzrastali ku zbawieniu” (1 Ptr. 2:2). W innym przekładzie jest powiedziane „zapragnijcie nie sfałszowanego duchowego mleka”. Oryginalne słowo „αδολον” [adolon], znaczy „nieuczciwe”, „nie oryginalne”. Nie znano jeszcze w tamtym czasie chemicznych dodatków do mleka. Dolewano najczęściej wodę, aby oszukać konsumenta.
Dziś można również spotkać wielu fałszerzy Bożych prawd. Nie są to jakieś obce nauki, lecz najczęściej nieco zmienione brzmienie prawdy, jaka od początku istnieje w Biblii. Pojawiające się coraz to nowsze tłumaczenia Biblii wprowadzają błędne odczytanie tego, co zostało zapisane pod natchnieniem Ducha Bożego. Dlatego można dziś usłyszeć wiele pojęć, jakich nie ma w Biblii. Często powtarzane, nagłaśniane przez popularne media społecznościowe, sprawiają wrażenie, że są prawdziwe. Obserwuję dziś coraz więcej tzw. „streamingów”, nawet w 4K, lecz ich treść jest zupełnie oderwana od Bożego Słowa. Apostoł Paweł prosił młodego Tymoteusza, którego pozostawił w Efezie, aby „niektórym nakazał nie nauczać błędnie ani się nie zajmować niekończącymi się mitami i rodowodami, które bardziej ukazują bezsensowne rozważania niż działanie Boga przez wiarę” (1 Tym. 1:3,4). Piotr, gdy posłuchał fałszywych nauczycieli doszedł do wniosku, że w listach Pawła „są pewne sprawy trudne do zrozumienia, które ludzie niewykształceni i niezbyt umocnieni przekręcają – podobnie jak i pozostałe Pisma – na własną zgubę” (2 Ptr. 3:16).
Dziś natomiast mamy wysyp samorodnych nauczycieli, którzy wiedzę biblijną zdobyli na uniwersytecie pod nazwą „YouTube”. Dziś, aby zaistnieć w przestrzeni nauczania biblijnego, wystarczy posiąść smartfon z kamerką i dostęp do szybkiego internetu. Można już założyć własny kościół i zdobyć kilka tysięcy słuchaczy. Chętnych poszukiwaczy nowinek jest pełno, dlatego fałsz odnosi dziś wielki sukces - tryumfuje w cyberprzestrzeni, jak nigdy dotychczas.
Niech nas nie zmyli powszechność fałszu, nawet pośród władców tego świata, ponieważ Boży przeciwnik wie jak można zwieść nawet wybranych. Boży Kościół jest, jak trafnie to ujął Paweł, „opoką i fundamentem prawdy” (1 Tym. 3:15). Dlatego Boża prawda jest nieustannie atakowana przez księcia ciemności, ojca kłamstwa i wszelkiego fałszu.
Henryk Hukisz
No comments:
Post a Comment
Note: Only a member of this blog may post a comment.