Wednesday, October 2, 2019

Jeden głos albo jednogłośnie

Pewne głosowania przechodzą do historii, nie z racji wagi sprawy, lecz kontekstu sytuacji, w jakiej się zdarzyły. Znamy wszyscy słynne europejskie głosowanie, którego wynik 1:27 został okrzyknięty doniosłym zwycięstwem. Autorkę tego wyniku witano w kraju w olbrzymiej euforii ogromnym bukietem kwiatów. Natomiast, gdy chodzi o wynik meczu, to różnica o jeden punkt, u zagorzałych kibiców powoduje nerwowe obgryzanie paznokci.

Niedawno śledziliśmy z zapartym tchem, gdy w naszej wspólnocie decydowano o zmianie w dotychczasowym kształcie sprawowania służb w kościele. Chodzi o zrównanie ról kobiet i mężczyzn w nauczaniu i sprawowaniu przywództwa duchowego. Atmosfera wokół tej decyzji narastała przez ostatnie parę lat. W końcu doszło do prawomocnego spotkania delegatów społeczności zielonoświątkowej w Polsce, i wszyscy zainteresowani czekali na wynik. Jako, że żyjemy w czasie i kraju, gdzie wszelkie sporne kwestie rozwiązuje się demokratycznie, postanowiono skorzystać z tego politycznego narzędzia, aby wprowadzić zmianę w dotychczasowej praktyce. Dotychczas odwoływano się do zapisu nowotestamentowego, co oznaczało, że jedynie mężczyźni byli powoływani do służby starszych, czyli prezbiterów i nauczycieli doktryny. Oczywiście, kobiety też usługiwały całym wachlarzem możliwości, jakie istniały we wspólnocie tworzonej przez mężczyzn, kobiety i dzieci. 

Pisałem niedawno o „Filozoficznym zwiedzeniu”, czyli o wpływach post-modernistycznej filozofii, która kształtuje relacje międzyludzkie we współczesnym świecie. Jedną z form tej filozofii jest feminizm, czyli dążenie do zrównania kobiet i mężczyzn w różnych rolach i pozycjach, jakie pełnią w tym świecie. Ciągle podkreślam jedną z podstawowych prawd odnoszących się do Kościoła, że nie jest z tego świata. Dlatego też nie można stosować w Kościele takich samych reguł, jakie nawet dobrze spełniają się w świecie. Lecz od początku tak było, teraz tak też jest i aż do czasu, gdy przyjdzie Pan zabrać Swój Kościół, będą próby, aby rzeczy z tego świata wprowadzać do Kościoła. Przypomina mi się pewien aforyzm, który pasuje do tej sytuacji - „Bóg umieścił Kościół w świecie, lecz diabeł stara się umieścić świat w Kościele”.

Po głosowaniu nad przedmiotowa kwestią, na mediach społecznościowych, pojawiły się wzniosłe oświadczenia o historycznym momencie, wielkim zwycięstwie, czy też doniosłym dokonaniu. Zastanawiam się nad jednym, a mianowicie, nad odniesieniem się do Biblii. Przecież, tak myślę, że jeśli mówimy o czymkolwiek, co dotyczy Kościoła, to automatycznie powinniśmy zadać sobie pytanie: „A co na to Biblia?”

Nigdzie, od czasów apostolskich, do ostatnich słów, jakie zapisał apostoł Jan w Księdze Objawienia, nie spotykamy, aby chrześcijanie poddawali cokolwiek głosowaniu. Często mówiłem, że w czasach apostolskich ludzie wierzący nie używali rąk do głosowania za lub przeciw czemukolwiek, lecz wkładali ręce na innych wierzących, aby wyrazić swoją aprobatę dla Bożego wyboru. Klasyczny przykład widzimy w Antiochii, gdy „Duch Święty powiedział: Wyznaczcie już Mi Barnabę i Szawła do dzieła, do którego ich powołałem”. Zgromadzeni tam ludzie wierzący, „po poście, modlitwie i włożeniu na nich rąk, wyprawili ich” (Dz.Ap. 13:3).

Później, gdy pojawiły się już problemy i różnice zdań odnośnie zwiastowania ewangelii, czy należy poganom narzucać zwyczaje Zakonu, apostołowie udali się do Jerozolimy na pierwszy synod Kościoła. Po burzliwej dyskusji i wymianie różnych zdań na ten temat, posłuchano najważniejszego głosu. Z pewnością, uczniowie pana Jezusa pamiętali zapowiedź tej obietnicy, bez której nikt nie odważyłby się rozpocząć cokolwiek w Kościele. Jezus powiedział: „Orędownik zaś, Duch Święty, którego Ojciec pośle w Moim imieniu, On nauczy was wszystkiego i przypomni wam wszystko, co Ja wam powiedziałem” (Jan 14:26). Obecność Ducha Świętego była gwarancją, że wszystko, co dzieje się w Kościele, pochodzi od Boga, i nie jest z tego świata. Jezus powiedział, że Ducha Prawdy „świat przyjąć nie może, ponieważ Go nie widzi i nie zna. Wy Go znacie, bo przebywa z wami i w was będzie” (Jan 14:17)

Co za ulga dla apostołów! Nie musieli martwić się, jaką podjąć decyzję odnośnie zaistniałego problemu. Jestem przekonany, że nikomu z apostołów nie przyszło do głowy, aby poddać głosowaniu, czy nadal stosować zasady wynikające z Zakonu. Przecież mieli w sobie Ducha Świętego, Ducha Prawdy, dlatego zapytali się Go o zdanie. Wówczas Łukasz, który był protokolantem tego synodu, zapisał: „Postanowiliśmy bowiem, Duch Święty i my, nie nakładać na was żadnego większego ciężaru, ...” (Dz.Ap. 15:28).

Gdy później pojawił się problem w zborze korynckim, gdy nastąpiły podziały pomiędzy wierzącymi, Paweł napisał do nich, jak mają odnieść się do tej kwestii. Napisał tak: „Zachęcam was bracia, przez wzgląd na imię naszego Pana, Jezusa Chrystusa, abyście wszyscy byli zgodni i aby nie było wśród was rozłamów, ale abyście byli doskonali i w jednakowym myśleniu i w jednakowej ocenie” (1 Kor. 1:10). W innym przekładzie, mowa jest o „jednomyślności”, czyli o zasadzie, jaka obowiązuje tam, gdzie wszyscy są napełnieni Duchem Świętym. A On już zadba o to, aby wszyscy jednakowo myśleli.

Paweł w Liście skierowanym do zboru w Filippi, udzielił wspaniałej zachęty, która powinna charakteryzować wszystkie zbory odwołujące się do obecności Ducha Świętego. Paweł wyraził swoje życzenie słowami: „Żyjcie między ludźmi w sposób godny Ewangelii Chrystusa, abym kiedy przyjdę i zobaczę was, czy też będę nieobecny, mógł usłyszeć o was, że trwacie w jednym duchu, jednomyślnie walcząc o wiarę opartą na ewangelii” (Fil. 1:27). Piękne życzenie. Wierzę, że w Kościele, gdzie Duch Święty jest obecny, tak się dzieje. Lecz muszę z cała stanowczością powiedzieć, że tam gdzie dopuszcza się do głosu Ducha Świętego, tam nie ma miejsca na głosowanie przy pomocy rąk. 

Swoją drogą, mam pytanie do świętujących swoje historyczne zwycięstwo „jednogłosowców”. Czy zgodnie ze współczesną nomenklaturą, uważają, że 49% uczestników głosowania są „gorszym sortem”? A może należy określić, że to są ci „którzy mniej kochają Pana”, że są wrogami postępu i należy ich rewitalizować?

Quo vadis kościele?

Henryk Hukisz

No comments:

Post a Comment

Note: Only a member of this blog may post a comment.