Monday, October 22, 2018

Spragnieni Boga

Przeglądając mój księgozbiór, zatrzymałem się na chwilę trzymając w ręce niewielki tomik A. W. Tozera “Szukanie Boga”. Książka napisana w 1948 roku w Chicago, pomimo upływu czasu, jest jak najbardziej adekwatna współcześnie i odnosi się do aktualnych sytuacji w chrześcijaństwie.
Na początek kilka refleksji wywołanych samym wstępem do tej książki, w którym autor wyjaśnia powód, dla którego postanowił ją napisać:
“W dobie ciemności zalegającej nad całym światem pojawia się pewien weselszy promyk: w zamkniętym kręgu konserwatywnego chrześcijaństwa można znaleźć coraz większą liczbę ludzi, których życie religijne cechuje rosnący głód poznania samego Boga. Spragnieni są prawd duchowych. Nie dadzą się zwieść samymi słowami i nie zadowoli ich prawidłowa “interpretacja” Prawd. Pragną oni Boga i nie zaznają spokoju, dopóki nie napiją się z głębi Strumieni Wody Żywej.
Jest to jedyny zwiastun przebudzenia, jaki mogłem dostrzec na religijnym horyzoncie. Być może jest to tylko chmurka wielkości dłoni, której wypatrują święci w różnych miejscach świata. Lecz może ona doprowadzić do wzbudzenia życia w wielu duszach i do uchwycenia na nowo tego promieniującego cudu, który powinien towarzyszyć wierze w Chrystusa, od którego Kościół w obecnym czasie jakby uciekł. (...)
Dzisiaj, dzięki naszym aktywnym towarzystwom biblijnym i wielu innym skutecznie działającym organizacjom zajmującym się rozpowszechnianiem Słowa Bożego, bardzo wielu ludzi ma “prawidłowe poglądy”. Prawdopodobnie jest ich więcej, niż kiedykolwiek w historii Kościoła. Jednak ciekaw jestem, czy prawdziwe duchowe uwielbienie przechodziło kiedykolwiek taki kryzys, jak obecnie. W większej części Kościoła sztuka uwielbiania całkowicie zanikła, a w jej miejsce pojawiła się dziwna i nieznana rzecz określana słowem “program”. Zapożyczono to słowo ze sceny i z fałszywą mądrością zastosowano w publicznym uwielbianiu i przyjęto wśród nas jako uwielbienie.
Prawidłowe wyjaśnianie Biblii w Kościele Żywego Boga jest niezbędną koniecznością. Bez tego żaden kościół nie może się nim stać w ścisłym znaczeniu tego słowa. Ale wyjaśnienie może zostać tak przedstawione, że słuchający pozbawieni zostaną jakiegokolwiek prawdziwego pokarmu duchowego. Dzieje się tak dlatego, że nie same słowa karmią duszę, ale Bóg osobiście, i dopóki słuchający ich nie odnajdą Boga w osobistym przeżyciu, nie staną się lepsi przez samo słuchanie prawdy. Biblia nie jest celem samym w sobie, ale narzędziem do prowadzenia ludzi do intymnego i dającego zadowolenie poznania Boga po to, aby mogli wejść do Niego, by mogli rozkoszować się Jego obecnością, by zakosztowali i poznali w głębi swych serc słodyczy samego Boga.”
Autor odwołuje się również do słów Johna Wesleya, jednego z najbardziej gorliwych głosicieli Ewangelii w XVIII wieku w Anglii. W czasie niedawnej wizyty w Yorku w Anglii natknąłem się na historyczny znak jego obecności w tym mieście. Stojący dziś przy ulicy Aldwark budynek nosi na sobie tablicę informującą, że “Budynek ten, wzniesiony w 1759 r., był pierwszą i przez 46 lat jedyną Wesleyańską Kaplicą Metodystyczną w Yorku. John Wesley przeprowadził ceremonię otwarcia w niedzielę 15 lipca 1750 roku i głosił tu wiele razy. Wykorzystanie tego budynku jako kaplicy Wesleya zostało zakończone w 1805 roku.”
A. W. Tozer cytuje w swoim wstępie do książki “Szukanie Boga” słowa Wesleya: “Prawowierność lub słuszne poglądy w najlepszym przypadku są znikomą częścią religii. Choć prawidłowy sposób życia nie może istnieć bez prawidłowych poglądów, to jednak można mieć prawidłowe poglądy bez prawidłowego życia. Można mieć właściwe zdanie o Bogu, nie mając ani miłości do Niego, ani też prawidłowego sposobu życia. Szatan jest tego dowodem.”
Autor książki o szukaniu Boga pisze w zakończeniu “Słowa wstępnego”, że “książka ta jest skromną próbą pomocy głodnym dzieciom Bożym w odnalezieniu Boga. Nic z tego, co tu przedstawiam, nie jest nowe, z wyjątkiem może tego, że jest to odkrycie dokonane przez moje własne serce. Odkrycie wspaniałych duchowych prawd. Byli już inni przede mną, którzy zagłębiali się bardziej niż ja w tych świętych tajemnicach. A choć mój ogień nie jest zbyt duży, nie mniej jednak jest prawdziwy. I być może znajdą się tacy, których świece zapala się od mojego płomienia.”
W pierwszym rozdziale autor prezentuje kwestę posiadania prawdziwego pragnienie doświadczania osobistej relacji z Bogiem. Jest ona możliwa tylko dlatego, że Syn Boży opuścił chwałą Ojca i stał się podobnym do każdego z nas, byśmy mogli zbliżyć się do Boga. To jest prawdziwe życie, nie samo studiowanie słów zapisanych w Biblii. Jezus powiedział do znawców Pism: “Badacie Pisma, bo wam się wydaje, że w nich macie życie wieczne. Również one świadczą o Mnie” (Jn 5:39).
Dlatego musimy uznać swoją grzeszność, przez którą nikt z nas nie jest zdolny sam z siebie wzbudzić prawdziwego pragnienia Boga. Łaską jest natomiast to, że sam Bóg budzi w naszych sercach to pragnienie, abyśmy dali się pociągnąć przez Chrystusa, który powiedział: “A Ja, gdy zostanę wywyższony nad ziemię, pociągnę wszystkich do siebie” (Jn 12:32).
Wielka prawda o życiu wiecznym zawarta jest w słowach Pana Jezusa - “Na tym zaś polega życie wieczne, aby poznali Ciebie, jedynego prawdziwego Boga, i Tego, którego posłałeś, Jezusa Chrystusa” (Jn 17:3). Bez takiej znajomości z Ojcem nie mamy na co liczyć, że znajdziemy się w Jego Królestwie.
Henryk Hukisz
P.S. Zachęcam do lektury tej książki, która pomimo wieku, jest nadal aktualna

No comments:

Post a Comment

Note: Only a member of this blog may post a comment.