Thursday, July 30, 2015

Mój największy wróg

 Współczesne chrześcijaństwo stało się religią pacyfistyczną - unika jakichkolwiek potyczek, ogłaszając wszem i wobec, że najważniejsza jest miłość. Z góry zaznaczam, że nie mam zamiaru pomniejszać znaczenia miłości, szczególnie tej, jaką Bóg nas umiłował. Chcę jedynie podkreślić fakt, że jako chrześcijanie, będąc naśladowcami Chrystusa, mamy swoich wrogów, którzy nieustannie czyhają na naszą wolność.
Wielu uważa, nawet wśród niewierzących w Boga, że Chrystus zostawił ludziom przykład dobrego życia. Najczęściej maluje się obraz Chrytsusa czyniącego dobro, miłującego każdego człowieka, ponieważ On „trzciny nadłamanej nie dołamie, a lnu tlejącego nie zagasi” (Mat.12:19,20).  Tak, to prawda, lecz gdy uważnie czytamy wszystko, co On powiedział i obserwujemy Jego postawę w różnych sytuacjach, to musimy przyjąć również Jego słowa: „Nie mniemajcie, że przyszedłem, przynieść pokój na ziemię; nie przyszedłem przynieść pokój, ale miecz” (Mat. 10:34). Wysyłając uczniów z poselstwem ewangelii, Chrystus przygotował ich na wrogość ze strony ludzi, mówiąc: „Oto Ja posyłam was jak owce między wilki, bądźcie tedy roztropni jak węże i niewinni jak gołębice” (Mat. 10:16).
Lecz naszym największym wrogiem nie są ludzie, do których zostaliśmy posłani z ewangelią, lecz spotkamy go bardzo blisko wokoło nas, nawet w nas samych.
Słowo Boże, szczególnie w NowymTestamencie, przypomina nam o trwaniu w ciągłej czujności, gdyż „diabeł, chodzi wokoło jak lew ryczący, szukając kogo by pochłonąć” (1 Ptr. 5:8). Dlatego też apostoł Paweł nakazuje wierzącym: „Przywdziejcie całą zbroję Bożą, abyście mogli ostać się przed zasadzkami diabelskimi” (Efez. 6:11). Apostoł Paweł napisał wiele ostrzeżeń przed wrogami, którzy nas nieustannie atakują, dlatego zaleca ostrożność, abyśmy nie wpadli w zastawione pułapki. Najlepszą obroną jest ciągłe chodzenie w zbroi Bożej.
My wszyscy jesteśmy z natury grzesznikami. Urodziliśmy się już w takim stanie, jak czytamy w jednym z listów Pawła – „niegdyś chodziliście według modły tego świata, naśladując władcę, który rządzi w powietrzu, ducha, który teraz działa w synach opornych. Wśród nich i my wszyscy żyliśmy niegdyś w pożądliwościach ciała naszego, ulegając woli ciała i zmysłów, i byliśmy z natury dziećmi gniewu, jak i inni”  (Efez. 2:2,3). W tym fragmencie apostoł Paweł wskazuje na trzech naszych wrogów, którzy nadal mają do nas dostęp. Są to, świat, diabeł i nasze ciało.
Dopóki żyjemy, znajdujemy się w tym świecie, który jest wrogi wobec Boga i wszystkich, którzy zdecydowali się świadomie wierzyć i żyć dla Niego. Nasz stosunek do świata został jasno określony przez apostoła Jana – „Nie miłujcie świata ani tych rzeczy, które są na świecie. Jeśli kto miłuje świat, nie ma w nim miłości Ojca” (1 Jan 2:15). Apostoł Jakub dorzucił jeszcze jedno ostrzeżenie na temat naszego stosunku do świata, pisząc: „Wiarołomni, czy nie wiecie, że przyjaźń ze światem, to wrogość wobec Boga? Jeśli więc kto chce być przyjacielem świata, staje się nieprzyjacielem Boga” (Jak. 4:4).
To, że diabeł i jego zastępy demonów są nam wrogie, nie trzeba nikogo przekonywać. Jedno jest pewne, że stając się dziećmi Bozymi, zostaliśmy wykupieni krwią Baranka Bożego spod panowania księcia ciemności. Czytamy o tym wyraźnie, że Bóg Ojciec, uczynił nas zdolnymi do „uczestniczenia w dziedzictwie świętych w światłości, który nas wyrwał z mocy ciemności i przeniósł do Królestwa Syna swego umiłowanego” (Kol. 1:12,13). Boże dzieci maja zapewnione zwycięstwo nad wszelkimi atakami ze strony diabła, musimy jedynie  zająć określoną pozycję – „Przeto poddajcie się Bogu, przeciwstawcie się diabłu, a ucieknie od was” (Jak. 4:7).   
Natomiast najwięcej problemów przysparza nam nasze własne ciało. Od świata można na jakiś czas uciec, gdy wejdziemy do naszej modlitewnej komory. Diabeł musi uciekać z podwiniętym ogonem, gdy powołujemy się na zwycięskie Imię, na które zgiąć się musi wszelkie kolano. Od naszego ciała nie uciekniemy, aż do momentu, gdy nasz duch i dusza zostaną od niego uwolnione. Przez całą naszą doczesność musimy iść w jego towarzystwie. Mówiąc o ciele, mam na uwadze nie jego fizyczną postać, lecz naturę skłonną do grzechu, określoną w Biblii jako pożądliwość ciała.
Apostoł Piotr kieruje do nas słowa ostrzeżenia: „Umiłowani, napominam was, abyście jako pielgrzymi i wychodźcy wstrzymywali się od cielesnych pożądliwości, które walczą przeciwko duszy (1 Ptr. 2:11). Te pożądliwości, z natury grzeszne, nieustannie walczą przeciwko naszej duszy, odkupionej już przez Chrystusa. Dlatego uważam, że nasze ciało w postaci grzesznych pożądliwości, jest naszym największym wrogiem, z którym nie można w żaden sposób układać się, lecz mamy uważać "siebie za umarłych dla grzechu, a za żyjących dla Boga w Chrystusie Jezusie, Panu naszym"(Rzym. 6:11). To jest nasz wróg „numer jeden”!
Drodzy, nie zostaliśmy wystawieni ma pastwę naszych cielesnych pożądliwości sami. Nasz Pan o tym wie, dlatego w natchnionym słowie poświęcił sporo uwagi na temat odnoszenia zwycięstwa w tych potyczkach. Może nie ze wszystkich uda nam się wyjść zwycięsko, lecz jeśli będziemy posłuszni Jego wskazówkom, zwycięstwo jest Jego.
Najlepszą wskazówkę znajdziemy w liście do Galacjan, gdzie apostoł Paweł pisze wprost: „Według Ducha postępujcie, a nie będziecie pobłażali żądzy cielesnej” (Gal. 5:16). Dalej znajdziemy słowa wyjaśnienia, że „ciało pożąda przeciwko Duchowi, a Duch przeciwko ciału, a te są sobie przeciwne, abyście nie czynili tego, co chcecie” (w. 17).
Bardzo praktyczne słowa wskazujące na codzienne chodzenie w zwycięstwie nad cielesnymi pożądliwościami znjadują sie w kolejnych wersetach, w których Paweł podpowiada nam, jakie pragnienia mamy w sobie rozwijać, aby nie wpaść a pułapkę uczynków ciała. Jest to owoc Ducha Świętego, który zamieszkał w nas w momencie narodzenia się na nowo.
Tym owocem jest: „miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność,  łagodność, wstrzemięźliwość” (Gal. 5:22,23).
Pamiętajmy, że „Chrystus wyzwolił nas, abyśmy w tej wolności żyli. Stójcie więc niezachwianie i nie poddawajcie się znowu pod jarzmo niewoli.” (Gal. 5:1).

Henryk Hukisz

No comments:

Post a Comment

Note: Only a member of this blog may post a comment.