Sunday, July 6, 2014

Jak cię widzą,


 ... tak cie piszą - mówi znane polskie przysłowie. 
Pisałem już na ten temat w rozważaniu pod kontrowersyjnym tytułem: „Granice luzu w kościele?”. Postanowiłem znów powrócić do tej sprawy, lecz tym razem chcę zwrócić uwagę bardziej na tych, którzy zostali ustanowieni dla zboru, nie jako panujący nad tymi, którzy są wam poruczeni, lecz jako wzór dla trzody” ( 1 Ptr. 5:3).
Wzór, czyli praktyczny przykład do naśladowania winni dawać ci, których Chrystus powołał do szczególnego zadania w Jego Kościele. Pastorzy, duchowi przywódcy lokalnego kościoła, który jest równocześnie częścią całego Ciał Chrystusowego, są odpowiedzialni przed Głową Kościoła nie tylko za zdrową naukę, lecz również i za bardzo praktyczny przykład codziennego życia, we wszystkich jego aspektach. Dlatego, na liście kwalifikacji osób uznawanych przez członków lokalnej wspólnoty wierzących za swoich przywódców, znajdują się takie wymagania, jak: „nienaganny, nie samowolny, nieskory do gniewu, nie oddający się pijaństwu, nie porywczy, nie chciwy brudnego zysku, ale gościnny, zamiłowany w tym, co dobre, roztropny, sprawiedliwy, pobożny, wstrzemięźliwy” (Tyt. 1:7,8). Apostoł Paweł stawiał tak wysokie wymagania, ponieważ zależało mu na tym, aby, jak polecił starszym ze zboru w Efezie, troszczyli się, „o całą trzodę, wśród której was Duch Święty ustanowił biskupami, abyście paśli zbór Pański nabyty własną jego krwią” (Dz.Ap. 20:28).
Piszę, jak zwykle z zakłopotaniem, gdy widzę ogromne odstępstwo do biblijnych wzorców, jakie zostały powierzone przywódcom w zborach. Obawiam się, iż jedyny biblijny obraz ukazujący te zmiany, możemy znaleźć w Starym Testamencie, gdy Bóg wołał do Swego ludu głosem Swoich proroków: „Biada pasterzom, którzy gubią i rozpraszają owce mojego pastwiska, mówi Pan!” (Jer. 23:1). Prorok Ezechiel powiedział wprost, nazywając rzeczy po imieniu: „Czy pasterze nie powinni raczej paść trzody?  Słabej nie wzmacnialiście, chorej nie leczyliście, skaleczonej nie opatrywaliście, zbłąkanej nie sprowadzaliście z powrotem, zagubionej nie szukaliście, a nawet silną rządziliście gwałtem i surowo” (Ezech. 34:2-4).
Nie chcę w tym rozważaniu odnosić się do poszczególnych zarzutów, jakie usłyszeli pasterze narodu Bożego, lecz jedynie do przykładu, który, jak zwykle „idzie z góry”. We wspomnianym na początku rozważaniu na temat panoszącego się luzu w zborach, pisałem o niedbałości w ubiorach. Uważam, że to, jak się ubieramy, jest istotne w życiu społecznym, gdyż nasz ubiór świadczy o naszym odnoszeniu się do innych członków naszej wspólnoty.
Wiem, ze mody się zmieniają i dzisiaj nie ubieramy się tak, jak nasi dziadkowie, czy nawet rodzice. Jest to kwestią zwyczajów, jakie całe społeczeństwo uznaje za normę. Oczywiście, istnieją dość szeroko tolerowane granice dostosowywania się do tych norm. Są takie sytuacje, gdy przekraczanie przyjętych norm jest niedopuszczalne, o czym pisałem we wspomnanym tekście.
Ubiór jest kwestią ogólnoludzką, niezależną od tego, czy ktoś wierzy w Boga czy nie. Już na samym początku naszej Biblii czytamy, że na skutek grzesznego nieposłuszeństwa wobec Stwórcy, nasi przodkowie w raju, „gdy usłyszeli szelest Pana Boga przechadzającego się po ogrodzie w powiewie dziennym, skrył się Adam z żoną swoją przed Panem Bogiem wśród drzew ogrodu” (1 Moj. 3:8). Dlaczego? Ponieważ „otworzyły się oczy im obojgu i poznali, że są nadzy” (w. 7). Pierwszą reakcją ich sumienia na zaistniały stan, było przyodzianie się, coś, czego nie znali dotychczas.
Bóg, jak gdyby uznając nową potrzebę człowieka po upadku w grzech, uczynił „Adamowi i jego żonie odzienie ze skór, i przyodział ich” (w. 21). Od tego czasu, aż do uzyskania przez ludzi odrodzonych do Bożego Królestwa przemienionych ciał, obowiązuje przywdziewanie ubiorów. To, jakich, pozostaje już sprawą obyczajów. Kościół został dany temu światu w celu składania świadectwa o Bogu, który jest święty i nie podlega żadnym chwilowym modom i zmianom.
Nigdzie w Biblii nie znajdziemy przepisów odnośnie obowiązującej mody w ubieraniu się. Jedynie kapłani w Starym Testamencie, mieli wyraźnie określone stroje, jakie musieli przywdziewać podczas pełnienia służby. Można by powiedzieć dzisiaj, że skoro jesteśmy z łaski „rodem wybranym, królewskim kapłaństwem, narodem świętym, ludem nabytym, abyście rozgłaszali cnoty tego, który was powołał z ciemności do cudownej swojej światłości” (1 Ptr. 2:9), to powinniśmy wziąć na siebie również potrzebę szczególnej reprezentacji ludu Bożego w tym świecie.
Jeśli ktoś twierdzi, że w Duchu Świętym mamy pełną swobodę postępowania, i nie obowiązują nas żadne normy, to tak naprawdę nie wie, na czym polega wolność w Duchu. Apostoł Paweł ostrzega wierzących, z pewnością, nie tylko w zborach Galacji: „tylko pod pozorem tej wolności nie pobłażajcie ciału, ale służcie jedni drugim w miłości” (Gal. 5:13). Prawdziwa miłość natomiast, „nie postępuje nieprzystojnie, nie szuka swego, nie unosi się” (1 Kor. 13:5).
Jak napisałem wcześniej, przykład idzie z góry. Dlatego też uczyniłem mały „fotokolaż”, zamieszczony na początku tego rozważania, ukazujący zmiany zachodzące w środowisku współczesnych pasterzy naszych zborów. Dla porównania, w środowisku sportowych dziennikarzy, taka przemiana nie ma miejsca. Można zapytać, dlaczego? Przecież, skoro zmiany w modzie następują we współczesnym świecie, to dlaczego żaden dziennikarz nie wystąpi przed ludźmi, którym służy przekazem informacji, w podartych dżinsach?
Może ktoś powie, że jest to nieistotne dla życia duchowego kościoła. Warte zastanowienia się jest natomiast to, dlaczego jedynie w środowisku duchownych protestanckich, którzy nie mają służbowych strojów, nastąpiły ostatnio tak wielkie zmiany. Myślę, że to zdjęcie oddaje prawdziwy obraz współczesnych pastorów, którzy, jak ich starotestamentowi pasterze, przestali troszczyć się o powierzoną im trzodę.

Jak to dobrze, że mamy Tego, o Którym Bóg powiedział: „Jak pasterz troszczy się o swoją trzodę, gdy jest pośród swoich rozproszonych owiec, tak Ja zatroszczę się o moje owce i wyratuję je z wszystkich miejsc, dokąd zostały rozproszone w dniu chmurnym i mrocznym” (Ezech. 34:12).
Musimy mieć na uwadze słowa, jakie apostoł Piotr powiedział o wiernych pasterzach, których Duch Święty ustanowił, aby paśli Jego owce, że „gdy się objawi Arcypasterz, otrzymacie niezwiędłą koronę chwały” (1 Ptr. 5:4)
Może więc warto jest zastanowić się nad tym, aby zamienić dżinsy za koronę. Za tym przykładem pójdzie wielu innych.
Henryk Hukisz

No comments:

Post a Comment

Note: Only a member of this blog may post a comment.