Thursday, November 18, 2021

Na marginesie granicy

 

Postanowiłem szerzej odnieść się do kilku kwestii związanych bliżej lub dalej z pojęciem granicy. Stąd też pojawiło się pojęcie marginesu, nie w celu obniżenia znaczenia tych wydarzeń, lecz jako szerszy horyzont tematów związanych z granicą.

Zapytany o podzielenie się czymś na temat sytuacji na wschodniej granicy, oczywiście w świetle Pisma Świętego, utworzyłem kolorową ilustrację do wersetu, jaki pojawił się w mojej pamięci w związku z tą prośbą. Werset ten zawiera wypowiedź apostoła Pawła, gdy znalazł się na terenie obcego narodu, w sercu Grecji, która  po kilku wiekach panowania Imperium Aleksandra Wielkiego, wywarła olbrzymi wpływ na system pojmowania wartości życia.

Paweł był człowiekiem dobrze wykształconym, rozumiał wielkie zmiany, jakie filozofia greckich myślicieli poczyniła w umysłach nawet ortodoksyjnych Żydów. Kiedy Duch Święty prowadził go w marszu przez ówczesny świat z ewangelią, której stał się sługą, dotarł do Aten. W tym kosmopolitycznym mieście, oburzony na widok powszechnego bałwochwalstwa, postanowił podzielić się prawdą, jaką dla niego stał się Chrystus, którego osobiście spotkał pod Damaszkiem. Apostoł po kilku dniach przechadzania się pośród ateńczyków spotykał wielu filozofów, jakich świat grecki wydał. Sokrates, Arystoteles, czy szczególnie Platon wywarli wpływ na pojmowanie świata nie tylko Greków, lecz również Żydów, którzy dość chętnie ulegali greckim ideom wartości, materii, duszy, czy też poglądom społecznym, jak państwo według Platona.

Ateny były znane ze spotkań filozofów na agorze, gdzie ścierali się zwolennicy różnych poglądów. Gdy posłuchano Pawła i jego nauczania o życiu wiecznym i o nowej etyce życia, sądzono, że pojawił się kolejny nauczyciel nowej filozofii. Niektórzy nawet spierali się z apostołem i zadawali mu pytania o istotę nowej nauki. Wówczas Paweł udał się na Areopag, na wzgórze boga wojny Aresa, na którym zbierali się przedstawiciele ówczesnej arystokracji, by podejmować najważniejsze decyzje. To miejsce było czymś w rodzaju współczesnego parlamentu.

Przemówienie Pawła rozpoczyna się grzeczną uwagą o pobożności, po której mówca namalował tło, wskazując na to, kto jest jedynym Panem. Stwórcą całego świata i wszystkiego, co istnieje, jest Bóg, który jest Panem. Paweł wyjaśnia, że Bóg nie tylko stworzył cały świat, lecz wyznaczył porządek istnienia wszystkiego, co żyje, mówiąc „On także z jednego człowieka powołał do istnienia wszystkich ludzi, aby zamieszkiwali całą powierzchnię ziemi. Określił właściwe czasy i granice ich zamieszkiwania, aby szukali Boga, czy to nawet dotknęli Go po omacku, i znaleźli” (Dz.Ap. 17:26,27).

Chciałbym zwrócić uwagę na dwie myśli, jakie Paweł zawarł w tych zdaniach. Po pierwsze, stwierdził, że Bóg powołał do istnienia wszystkich ludzi na świecie, dając im całą powierzchnię do zamieszkania. Po drugie, mówiąc o zamieszkaniu na całym świecie, Paweł zauważył, iż ludzie mają mieszkać w granicach, które Stwórca wyznacza. Wynika to z faktu, że celem stworzenia wszystkich ludzi jest szukanie Boga.

Każdy uważny czytelnik Biblii może zauważyć, że już na początku Bóg operuje pojęciem ród i naród. Po potopie, gdy Bóg odnowił przymierze z człowiekiem, przypomniał o zasadniczych celach, jakie wyznaczył ludziom, aby panowali nad całym stworzeniem. Jednak główne polecenie brzmiało: „A wy bądźcie płodni i się rozmnażajcie. Niech dzięki wam zaludni się ziemia, i ją zapełniajcie” (Rodz. 9:7).

Nie wiemy, ile wieków minęło, gdy Bóg postanowił uporządkować życie potomków Noego i jego rodziny. Dlatego w naszej Biblii znajduje się lista narodów, która zajmuje cały 10. rozdział. Później, gdy „cała ziemia używała wtedy jednego języka i takich samych słów” (Rodz. 11:1), postanowiono zbudować wieżę Babel. Celem tej budowy był sprzeciw wobec polecenia, aby zapełniać ziemię ludźmi, gdyż wyraźnie powiedziano: „zdobędziemy sławę i nie rozproszymy się po całej ziemi” (w. 4). Dlatego Bóg postanowił utworzyć przeszkodę w postaci różnych języków „żeby nie mogli się wzajemnie porozumieć” (w. 7). Czytamy w Biblii, że „w ten sposób PAN rozproszył ich stamtąd po całej ziemi” (w. 8). Od tego czasu istnieje podział ziemi na różne narody, Bóg też wyraźnie wyznacza granice zamieszkania przez określone grupy ludzi. Jedną z podstawowych cech narodu jest odrębny język, który stanowi o tożsamości tej grupy.

Teraz należałoby zrobić odrębne studium Biblii na temat narodów. Bóg posługuje się tym określeniem przez całą historię ludzkości. Istnieje też jeden szczególny naród, który On postanowił wybrać i nazwać „Swoją Umiłowaną”. Jest to naród wybrany, Izrael. Oprócz tego narodu istnieją różne inne narody. W języku hebrajskim istnieje słowo „גוי” [gowy] bardziej znane jako „goj”. Wprawdzie utrwaliło się pojęcie „goj” jako poganie, czyli „nie-żydzi”, lecz jest to, to samo słowo, które występuje w Biblii zarówno dla określenia narodu wybranego „goj”, jak i pozostałych narodów „goim”. Występuje ono w Starym Testamencie około 560 razy. Jak wiemy, głównym celem wybrania jednego narodu było objawienie się wielkiego Boga wszystkim narodom.

Nowy Testament napisany w języku Koine, czyli greckim, używa słowa „εθνη” [ethne], które często zostało przetłumaczone jako „poganie”, chociaż znaczy wprost „naród”.  Podobnie jak w przypadku Izraela, Bóg miał na celu dotarcie do wszystkich narodów, tak i w nauczaniu Pana Jezusa znajduje się polecenie: „Idąc więc, czyńcie uczniami wszystkie narody, chrzcząc je w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego, nauczając je zachowywać wszystko, co wam nakazałem” (Mat. 28:19,20). We wszystkich księgach Nowego Testamentu słowo „εθνη”, czyli naród, użyte zostało ponad 160 razy, od Mateusza do Objawienia. W samej księdze Objawienia spotkamy to słowo ponad 20 razy. W ostatnim rozdziale, gdy w świątyni  pojawi się Bóg i Baranek, gdy już nie będzie słońca, ponieważ chwała Boga będzie światłością a lampą będzie Baranek, wówczas „narody będą chodzić w świetle miasta, i królowie ziemi wniosą do niego swoją chwałę” (Obj. 22:24).

Idea różnych narodów, które zamieszkują oznaczone przez Boga granice, jest Bożym porządkiem. W Kościele, który jest Ciałem Pana Jezusa, dzięki napełnieniu Ducha Świętego, Boże przekleństwo pomieszania języków już nie istnieje. Pięćdziesiątnica, gdy „wszyscy zostali napełnieni Duchem Świętym i zaczęli mówić innymi językami, tak jak im Duch pozwalał mówić” (Dz.Ap. 2:4). Język Ducha, choć brzmi różnie, stwarza w Kościele wspólną przestrzeń działania. Mogłem nieraz tego doświadczyć, gdy znalazłem się w obcym kraju, gdzie ludzie posługują się innym językiem, to wśród dzieci Bożych istnieje wspólnota, „koinonia”, jaką może dać obecność Ducha Świętego. Natomiast poza obszarem Kościoła, gdzie nadal panuje ciemność, nadal istnieją granice dzielące narody. Dlatego mamy tłumaczenie Biblii na różne języki, aby ewangelia dotarła do wszystkich ludzi. Paweł zachowywał ten porządek i docierał wszędzie, dokąd Bóg go prowadził. Gdy Żydzi nie chcieli słuchać ewangelii o Chrystusie, Paweł oświadczył: „Jeśli jednak je odrzucacie i sami uznajecie się za niegodnych życia wiecznego, zwracamy się do pogan” (Dz.Ap. 13:46). W oryginale użyte jest słowo „ethne”, które tutaj przetłumaczono „pogan”. Później czytamy, że „gdy poganie „ethne” to usłyszeli, radowali się i wielbili Słowo Pana” (w. 48).

Niestety, żyjemy w czasie, gdy świeckie filozofie wdzierają się do nauczania w kościołach. Obecnie zamiast Bożego porządku stworzenia, w którym Bóg określił role mężczyzn i kobiet w Kościele, głosi się „egalitaryzm” zamiast „komplementaryzmu”, który uznaje, że „chociaż mężczyźni i kobiety są stworzeni równymi w swoim bycie i jako osoby, to są stworzeni by siebie uzupełniać poprzez różne role w życiu i kościele” (net). Zamiast ustalonego porządku zamieszkiwania narodów, głosi się „kosmopolityczne” teorie sprzeciwiające się podziałom kulturowo-politycznym i terytorialnym. Ta filozofia jest dążeniem do politycznej i społecznej jedności świata, wolnego od podziałów i konfliktów, stopionego w jedną wspólnotę ogólnoludzką. W kościołach ten trend jest widoczny w naśladowaniu obcych kulturowo form nabożeństw, uwielbienia czy też w nazewnictwie. 

Taka jedność wypracowana przez przywódców tego świata to nic innego, jak zapowiedź, że powtórne przyjścia Pana Jezusa jest bliskie. Paweł pisał że „dzień Pana nadejdzie jak złodziej w nocy, gdy będą mówić: Pokój i bezpieczeństwo, wtedy niespodziewanie jak bóle porodowe na kobietę ciężarną, przyjdzie na nich zagłada i nie uciekną” (1 Tes. 5:2,3).

Czuwajmy więc, aby nas ten dzień nie zaskoczył.

Henryk Hukisz

No comments:

Post a Comment

Note: Only a member of this blog may post a comment.