Monday, January 13, 2025

Lawina hejtu

 Dziś obchodzono w Gdańsku bardzo smutną rocznicę zamordowania prezydenta miasta, Pawła Adamowicza. Sześć lat to sporo czasu, aby wyciągnąć jakieś wnioski, aby nauczyć się poszanowania dla drugiego człowieka, nawet jeśli ma inne poglądy, niż ja uważam za właściwe. Niestety, hejt nadal leje się z masowych komunikatorów i wygląda na to, że nikt nic nie robi, aby powstrzymać tę lawinę.

Nowa płaszczyzna porozumiewania się, jaką obecnie zapewnia internet w każdym domu sprawia, że relacje międzyludzkie zaczynają dominować i kształtować nowe formy zależności. Niemal każdy ma możliwość wrzucić coś do sieci, swoją własną ideę, swój nastrój, swoje niezadowolenie. Słowa zamienione na impulsy “zero jedynkowe”, jak kamienie na stoku, bezdusznie poruszają następne. Te trącają kolejne, aż powstaje lawina słów zabarwionych emocjonalnie, które krzyczą coraz głośniej, aż zamieniają się w czyny. Później jest już tylko jeden cios, pchnięcie noża i niewinny człowiek ginie. Ktoś w komentarzu napisał: Faktem jest, że jest w ludziach wiele nienawiści, bezinteresownej zawiści. Wystarczy przejrzeć fora internetowe. Gdyby można było zabijać na odległość, to ludzie przy komputerach padali by jak muchy.”

Słowo ma moc. Bóg stworzył świat słowem. Musimy pamiętać, że my również posługujemy się słowami. Mądry Salomon powiedział: Śmierć i życie są w mocy języka (Prz 18:21a). Biblia zawiera wiele wspaniałych przykładów i lekcji na temat używania słów, które mogą budować, albo niszczyć, lub wręcz, zabijać. Taką mają moc i od nas tylko będzie zależało, jak będziemy się nimi posługiwać. W ustach grzeszników będą tylko zabijać.

Pan Jezus nauczał Swoich naśladowców wielu życiowych prawd. Między innymi zwracał uwagę na to, co powinno wypełniać nasze serca, gdyż od tego będzie zależało, jakimi staniemy się na zewnątrz. Chrystus powiedział: Dobry człowiek z dobrego skarbca swojego serca wydobywa dobro, a zły ze złego wydobywa zło, bo z obfitości serca mówią jego usta” k 6:45). Tak więc, aby z wnętrza serca wypływały dobre słowa, które budują i darzą życiem, trzeba pierw je napełnić dobrem. Dlatego zasadnicze pytanie, jakie powinniśmy stawiać, brzmi: Jak napełnić serce dobrem?

Można przecież powiedziać, że nasz naród szczyci się ponad tysiącletnią tradycją chrześcijańską. Od czasu tragicznej śmierci gdańskiego Prezydenta, w mediach pada wiele słów refleksji, przestróg, opinii.  Pewien starszy człowiek, który zna naszą ojczyznę lepiej niż ja, powiedział, że ma żal do przywódców kościoła katolickiego, że nic nie robią, aby zatamować falę “hejtu”. A przecież od nich powinniśmy tego oczekiwać.

Niestety, ostatnie doniesienia z prekampani prezydenckiej nie napawają dobrą nadzieją. Nawet obiekt tak uświęcony w pojęciu katolickim, jak świątynia z obrazem jasnogórskim, staje się platformą dla kibolskich haseł, jakie na piłkarkim stadionie brzmałyby przerażąjąco.

W tym miejscu muszę powiedzieć z pełnym przekonaniem, że nadzieją jest tylko Jezus. Musimy przypomnieć sobie Jego słowa - Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej, jak tylko przeze Mnie” (Jn 14:6). Nie ma innej drogi, gdyż nie dano bowiem ludziom pod niebem żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni” (Dz 4:12). Zbawieni - znaczy, uratowani. Myślę, że jako naród, znajdujemy się w takiej sytuacji, że tylko Jezus może nas uratować.

Modlę się cały czas o to, aby znalazł się jakiś nauczyciel, jakiś dostojnik kościoła, aby przyszedł do Jezusa w nocy” (Jn 3:2) i posłuchał Jego dobrej rady. Przecież Polacy wierzą w Chrystusa. Jezus stawia bardzo oczywisty warunek: Jeśli się ktoś nie narodzi z góry, nie może ujrzeć Królestwa Boga” (Jn 3:3). Królestwo Boże, to jedyne królestwo, gdzie nie ma nienawiści. Tylko w nim panuje prawdziwa i nieobłudna miłość najwyższego rodzaju, gdyż pochodzi bezpośrednio od Boga, który jest miłością. Jan, zwany apostołem miłości, wzywa tych, którzy wierzą w Boga: Umiłowani, miłujmy się wzajemnie, ponieważ miłość jest z Boga. Każdy kto miłuje, z Boga się narodził i zna Boga” (1 Jn 4:7).

To nie jest żadna utopia. To jest możliwe, gdyż dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego” (Łk 1:37). Tylko wtedy, gdy ludzie narodzą się na nowo z Ducha Świętego, będą w stanie posiąść w sercach takie dobro, z którego popłyną słowa miłości. Tylko wtedy stanie się możliwe, aby rada apostoła Pawła: Żadna zła mowa niech nie wychodzi z waszych ust, lecz tylko dobra, która służyłaby zbudowaniu i przyniosła korzyść słuchającym” (Ef 4:29), stała się inspiracją naszej codziennej mowy. Tej w oficjalnych mediach i tej na ulicach, w urzędach, w szkołach, w domach - wszędzie w granicach naszej Rzeczypospolitej.

Na zakończenie tego rozważania odwołam się do prawdziwej historii. Gdy Pawła wieziono do Rzymu, nie jako apostoła, lecz więźnia, gdy burza groziła nieuniknioną katastrofą i gdy zaczęła znikać wszelka nadzieja naszego ocalenia” (Dz 27:20), Paweł oświadczył: mimo to wzywam was teraz, abyście byli dobrej myśli, bo nikt z was nie zginie, tylko statek” (w. 22).

Ta historia zakończyła się szczęśliwie. Wprawdzie okręt uległ rozbiciu, lecz nikt z ludzi nie zginął. Obawiam się, że dla hejterów ważniejsze są ich własne „statki”, niż drugi człowiek. Są oni dziećmi tego, kto przychodzi tylko po to, aby ukraść, zabić i zniszczyć” (Jn 10:10).

Najwyższy już czas, aby posłuchać prawdziwego Pasterza, który jedynie mógł powiedzieć o sobie: „Ja jestem dobrym pasterzem. Dobry pasterz oddaje swoje życie za owce” (Jn 10:11).

Jedyną nadzieją dla naszego narodu jest Chrystus.

Henryk Hukisz

No comments:

Post a Comment

Note: Only a member of this blog may post a comment.