Thursday, June 21, 2012

Wykorzystać pozostały czas

Często, przed rozpoczęciem doniosłych wydarzeń, na stronach internetowych umieszcza się licznik odmierzajacy czas do ich rozpoczęcia. Chodzi o to, aby nie przegapić tego wydarzenia.  Chociaż w Biblii nie znajdziemy takiego licznika, który odlicza czas do powrotu Chrystusa po Kościół, to jesteśmy pewni, że ten moment nastanie. Ile tego czasu zostało, nikt nie wie, jedno jest pewne, że jest go coraz mniej.
Będąc jeszcze młodym chrześcijaninem, dość mocno przejmowałem się myślą o powtórnym przyjściu Pana Jezusa. Ponieważ wychowałem się, jak to się powszechnie określa w naszych kręgach, w rodzinie „wierzącej”, dość dobrze znałem podstawowe prawdy biblijne. Pamiętam, jak nieraz wracając ze szkoły do domu, nie zastałem w mieszkaniu mojej mamy. Pierwsza myśl, jaka mną zawładnęła, było to, że Pan Jezus już przyszedł, a ja zostałem. Wybiegałem wówczas z domu, biełem do ogrodu i z ulgą odetchnąłem dopiero wtedy gdy zobaczyłem mamę, jak stała nachylona między grzędami warzyw.
Póżniej, duże wrażenie na mnie zrobiła mała książeczka napisana w języku rosyjskim „Tolko siem dniej”. Jej autor opowiadał o swoim śnie, który odebrał osobiście jako wiadomość od Boga, że zostało mu jedynie siedem dni życia. Ponieważ potraktował to przesłanie bardzo poważnie, postanowił jak najlepiej wykorzystać każdą minutę tego czasu, aby wszystko w swoim życiu uporządkować należycie. I wcale nie chodziło o to, aby zasłużyć na wejście do wieczności z Panem, lecz aby wejść tam godnie.
Apostoł Piotr napisał do wierzących wszechczasów, również i do nas, abyśmy byli dobrze przygotowani na koniec naszego życia, „aby pozostały czas doczesnego życia poświęcić już nie ludzkim pożądliwościom, lecz woli Bożej” (1 Ptr. 4:2). Jestem przekonany, że jesteśmy w stanie właściwie zrozumieć treść tego zalecenia bez zaglądania do biblijnych komentarzy, czy słowników. Z każdym dniem jesteśmy bliżej końca, mamy coraz mniej czasu, dlatego tak ważne jest, aby wykorzystać go właściwie. Warto jest przypomnieć sobie dobrą radę apostoła Pawła: „Baczcie więc pilnie, jak macie postępować, nie jako niemądrzy, lecz jako mądrzy, wykorzystując czas, gdyż dni są złe” (Efez. 5:15,16).
Biblia zawiera wiele pouczających opisów sytuacji, w których Bóg dawał szansę wykorzystania czasu, jaki pozostał do końca życia. Jedną z dobrze zanych historii, jest przykład króla Hiskiasza. Gdy król zachorował, przyszedł do niego prorok Izajasz z konkretną informacją od Boga: „Uporządkuj swój dom, albowiem umrzesz, a nie będziesz żył” (Izaj. 38:1). Hiskiasz bardzo sie przeląkł tą wiadomością, wybuchnął wielkim płaczem i wołał do Boga, wspominając jak wiele dobrego uczynił w swoim życiu. Bóg odpowiedział przez proroka znów wyraźnie: „Oto dodam do twoich dni piętnaście lat” (w. 5).
Piętnaście lat, czy to jest dużo? To zależy w jakim wieku taką wiadomość mogłby ktoś otrzymać. Osobiście bardzo bym się ucieszył taką wiadomością, ponieważ w moim wieku to sporo czasu. Mijają już cztery lata od chwili, gdy po badaniach medycznych usłyszałem z ust lekarza słowo, które nadal przeraża - "rak". W pierwszej chwili nie przejąłem się tym zbytnio, a to tylko dlatego, że byłem jeszcze pod działaniem środków znieczulających. Dopiero w drodze do domu, zaczęło do mnie docierać, że zostało mi mniej czasu, niż zwykłem dotychczas uważać. Tym bardziej, że niedawno uczestniczyłem w pogrzebie bliskiej mi osoby, która przedwcześnie zmarła na raka. Tych myśli nic nie jest w stanie odpędzić, cisną się do głowy każdą szparą, jak gryzący w oczy dym. Dlatego tak ważne stało się dla mnie to pytanie: „Jak mogę najlepiej wykorzystać czas, jaki mi jeszcze pozostał?” Tylko Bóg wie, ile tego czasu zostało, moim zadaniem jest, wykorzystać go jak najlepiej.
Apostoł Paweł nazywa mądrością dobre wykorzystanie czasu, dlatego pisząc do Tytusa, mówi wprost, że „byliśmy niegdyś nierozumni, niesforni, błądzący, poddani pożądliwości i rozmaitym rozkoszom, żyjący w złości i zazdrości, znienawidzeni i nienawidzący siebie nawzajem” (Tyt. 3:3). Co za wspaniała łaska, która obdarowała nas tak rozsądnym spojrzeniem na życie! Dzięki temu, co teraz wiemy, możemy świadomie oddawać się zajęciom, celom i sprawom, które ubogacają nasze życie. A przede wszystkim, możemy czynić to, co jedynie ma wartość przed Bogiem, z czym możemy z radością oczekiwać na powrót Chrystusa.
W prawdzie zbawienie otrzymujemy z łaski, nie przez uczynki, to jednak ta łaska „naucza nas, abyśmy wyrzekli się bezbożności i światowych pożądliwości i na tym doczesnym świecie wstrzemięźliwie, sprawiedliwie i pobożnie żyli, oczekując błogosławionej nadziei i objawienia chwały wielkiego Boga i Zbawiciela naszego, Chrystusa Jezusa” (Tyt. 2:12). Wiemy, że skoro Chrystus doświadczył w swoim życiu cierpienia i odrzucenia, żadne doświadczenie nie może nas zniechęcić, mając w Nim tak wspaniały przykład.
Apostoł Piotr miał na uwadze cierpienie Chrystusa, gdy radził wierzącym „aby pozostały czas doczesnego życia poświęcić już nie ludzkim pożądliwościom, lecz woli Bożej” (1 Ptr. 4:2). Cały pierwszy list, jaki napisał Piotr, poświęcony jest właśnie cierpieniu, które wzbogaca wiarę, otwiera Boże serce na nasze modlitwy i uwalnia od przywiązania do rzeczy ziemskich, które nie mają znaczenia w obliczu życia wiecznego. Ponieważ Boża moc strzeże naszego zbawienia, cierpienie doświadcza naszą wiarę. Dlatego Piotr zachęca nas słowami: „Weselcie się z tego, mimo że teraz na krótko, gdy trzeba, zasmuceni bywacie różnorodnymi doświadczeniami, ażeby wypróbowana wiara wasza okazała się cenniejsza niż znikome złoto, w ogniu wypróbowane, ku chwale i czci, i sławie, gdy się objawi Jezus Chrystus” (1 Ptr. 1:6,7). A przecież wiemy, że „bez wiary nie można podobać się Bogu” (Heb. 11:6).
Dobrze jest przypomnieć sobie również słowa apostoła Jana, który z taką miłością zachęcał wierzących, aby trwali wiernie w oczekiwaniu na Pana. W świetle tej wielkiej prawdy, że nastanie w końcu ten wielki dzień, gdy Pan przyjdzie po swoje dzieci, nic innego nie ma znaczenia. Dlatego pisał tak: „Nie miłujcie świata ani tych rzeczy, które są na świecie. Jeśli kto miłuje świat, nie ma w nim miłości Ojca. Bo wszystko, co jest na świecie, pożądliwość ciała i pożądliwość oczu, i pycha życia, nie jest z Ojca, ale ze świata. I świat przemija wraz z pożądliwością swoją; ale kto pełni wolę Bożą, trwa na wieki” (1 Jan 2:15-17).
Apostoł Paweł, dając wiele poleceń odnośnie praktycznego życia, ogniskuje uwagę na tym, „że już czas, że już nadeszła pora, abyście się snu obudzili, albowiem teraz bliższe jest nasze zbawienie, niż kiedy uwierzyliśmy” (Rzym. 13:11).
Od czasu, gdy Paweł zapisał te słowa, minęło co najmniej dwa tysiące lat, tak że nam pozostało dużo mniej czasu, niż mieli go wierzący wówczas.
Henryk Hukisz

No comments:

Post a Comment

Note: Only a member of this blog may post a comment.