Saturday, June 9, 2012

"Jestem za, a nawet przeciw"

Zacytowany  w tytule zwrot przeszedł już do historii i zna go moje pokolenie tak dobrze, że nie ma potrzeby podawania kto jest jego autorem. Zauważyłem, że wiele osób powtarza go, bez większego zastanowienia się nad tym, co on oznacza. Często wyrażamy tym zwrotem niepewność, asekurując się na wszelki wypadek, gdyby później okazało się, jaka postawa jest dla nas korzystniejsza.
Czy można być „za” i „przeciw” rownocześnie? Człowiek wierzący, uczeń Jezusa Chrystusa nie może być chwiejny w swoim myśleniu. Zgodnie z tym, co napisał Jakub w swoim liście, mądrość Boża przejawia się w stanowczości, gdyż: „kto bowiem wątpi, podobny jest do fali morskiej, przez wiatr tu i tam miotanej” (Jak. 1:6). Obowiązkiem dziecka Bożego jest umacnianie swojej pozycji w Chrystusie, jest osiąganie dojrzałości, jaką On pokazał nam w swoim ziemskim życiu. Dlatego apostoł Paweł radzi: „abyśmy już nie byli dziećmi, miotanymi i unoszonymi lada wiatrem nauki przez oszustwo ludzkie i przez podstęp, prowadzący na bezdroża błędu, lecz abyśmy, będąc szczerymi w miłości, wzrastali pod każdym względem w niego, który jest Głową, w Chrystusa” (Efez. 4:14,15).
Pan Jezus był zawsze po jednej stronie, albo „za” wypełnianiem woli Ojca, albo „przeciwko” wszelkiej nieprawości. Kiedy został oskarżony przez faryzeuszów o wypędzanie demonów mocą Belzebuba, odpowiedział jednoznacznie: „Każde królestwo, rozdwojone samo w sobie, pustoszeje, i żadne miasto czy dom, rozdwojony sam w sobie, nie ostoi się” (Mat. 12:25). W Bożym Królestwie nie ma miejsca na to, aby być w jednej kwestii „za” i „przeciw” równocześnie. Maksymą życia Jezusa są słowa: „Kto nie jest ze mną, jest przeciwko mnie, a kto ze mną nie zbiera, rozprasza” (w. 30). Możemy być jedynie „za” wszystkim, co jest Boże, i „przeciwko” temu, co jest Jemu worgie. Jakub ujął to w znanych słowach: „Przeto poddajcie się Bogu, przeciwstawcie się diabłu, a ucieknie od was” (Jak. 4:7).
Chciałbym przez chwile zastanowić się nad tym, dlaczego i kiedy mamy być „przeciw”. Sprzeciw jest naturalnym odruchem gdy wyczuwamy jakieś niebezpieczeństwo. Zarówno, gdy chodzi o zagrożenie fizyczne, jak i duchowe, powinniśmy zająć zdecydowaną postawę sprzeciwu. Dużo łatwiej jest sprzeciwiać się zagrożeniom fizycznym, w stosunku do duchowych, musimy wpierw posiąść właściwe poznanie; a to jest już sprawą trudniejszą. W sferze duchowej, gdzie istotną rolę odgrywa kwestia poglądów i przekonań, mamy do czynienia z naszym własnym „ja”, które tak łatwo się nie poddaje. Tutaj często pojawia się tzw. prawo do własnych przekonań, a mówiąc prościej, pojawia sie pycha i zarozumiałość.
Przy dokładniejszym zastanowieniu sie nad tym, dlaczego tak często ludzie wyrażają sprzeciw, lub mówiąc łagodniej, protestuja przeciwko wszystkiemu, można zauważyć, że chodzi o chęć dowartościowania się. Przez wyrażenie sprzeciwu, ludzie często chcą pokazać, że istnieją, że mają swoje zdanie. W czasie, gdy zanika pojęcie prawdy absolutnej, jedynej jaka naprawde istnieje, tak chętnie odwołujemy się do relatywizmu pojęć. W takiej sytuacji łatwo jest mieć swoje odmienne zdanie na każdy temat.
 W tym potoku sprzeciwu wobec prawie wszystkiemu, często ludzie występuja przeciwko Bogu, no może nie tak bezpośrednio, lecz przeciwko Jego prawom i woli. Możemy obserwować taka postawę w historii narodu izraelskiego. Bóg dał im Swoje prawa i był obecny w ich życiu. Powiedział przez Mojżesza bardzo wyraźnie: „Tego, kto zgrzeszył przeciwko mnie, wymażę z księgi mojej” (2 Moj 32:33). Konsekwencje stawiania oporu wobec Bożego prawa były poważne, a skutki odczuwalne na codzień. Bóg przestrzegał o nich wielokrotnie mówiąc: „zwrócę moje oblicze przeciwko wam, i będziecie pobici przez waszych nieprzyjaciół. Panować będą nad wami wasi przeciwnicy i rzucicie się do ucieczki, choć nikt was nie będzie ścigał” (3 Moj. 26:17). Jak widzimy, nawet ich własne sumienie miało wywoływać w nich lęk, przed którym będa uciekać, jak przed fizycznym wrogiem.
Sprzeciwianie się Bogu wyrażane jest często w postawie wobec Jego sług. Niebezpieczne w takiej sytuacji jest to, że można usprawiedliwiać swoją postawę własną racją, nawet błędną interpretacją Bożego Słowa. Tak było w czasie buntu Koracha, który wraz z dwustu pięćdziesięciu książętami społeczności izraelskiej postaniowili „wystąpić przeciwko Mojżeszowi i Aaronowi, i rzekli do nich: Dość tego!” (4 Moj. 16:3). Pomimo wsparcia ze strony wielu książąt, Bóg nie uległ demokratycznie podjętym decyzjom buntowników i natępnego dnia pokazał, „kto jest jego i kto jest święty, i może zbliżyć się do niego; kogo zaś wybierze, temu pozwoli zbliżyć się do siebie” (w. 6).
Bóg stwarzał wiele sytuacji, posyłał Swoich proroków aby zatrzymać Swój lud w ciągłym sprzeciwianiu się Jego prawom. Eliasz, jeden z najbardziej znanych proroków powiedział wprost: „Jak długo będziecie kuleć na dwie strony? Jeżeli Pan jest Bogiem, idźcie za nim, a jeżeli Baal, idźcie za nim!” (1 Król. 18:21). Bezpośrenio po tym wezwaniu, na skutek potężnej manifestacji Bożej w ogniu zesłanym na ołtarz zbudowany przez Eliasza, lud zawołał: „ Pan jest Bogiem, Pan jest Bogiem!” (w. 39). Wyrażali swoje zdecydowanie za Bogiem, lecz długo nie trwali w tym postanowieniu. Dalsza historia przynosi nam wiele ostrzeżeń, aby nie chwiać się, lecz trwać stanowczo przy Bogu. Na kartach Nowego Testamentu możemy przeczytać, że to wszystko zostało zapisane „ku przestrodze dla nas, którzy znaleźliśmy się u kresu wieków”, aby "kto mniema, że stoi, niech baczy, aby nie upadł" (1 Kor. 10:11,12).
Słowo Boże zachęca nas do sprzeciwu, i to bardzo zdecydowanego. Apostoł Paweł pisząc o wewnętrznej walce, jaką prowadzimy codziennie, pokazuje nam, że musimy powiedzieć stanowczo „jestem przeciwko” przejawom grzesznego ciała, „gdyż ciało pożąda przeciwko Duchowi, a Duch przeciwko ciału, a te są sobie przeciwne, abyście nie czynili tego, co chcecie” (Gal. 5:17). Wybór należy do nas.
Nie myślmy, że tylko my doświadczamy tej wewnętrznej walki. Paweł, wielki Boży apostoł pisze nam o swoich osobistych rozterkach - „Nędzny ja człowiek! Któż mnie wybawi z tego ciała śmierci?” (Rzym. 7:24).  Lecz nie zostawia nas z problemem, ale zachęca do zwycięstwa, wskazując na Tego, który jedynie może wybawić – „Bogu niech będą dzięki przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego! Tak więc ja sam służę umysłem zakonowi Bożemu, ciałem zaś zakonowi grzechu” (w. 25).
Służenie Bogu polega na ciągłym dokonywaniu wyboru – jestem „za” Bogiem i Jego prawami i równocześnie jestem „przeciw” wszytkiemu, co jest Jemu przeciwne.
Henryk Hukisz

No comments:

Post a Comment

Note: Only a member of this blog may post a comment.