Tuesday, June 26, 2012

Ubóstwo na własne życzenie

Jakiś dziesięć lat temu popołudnie pewnej niedzieli spędziliśmy razem z grupą przyjaciół z kościoła. Był indyk na grillu, wędzona wołowina, i inne pyszności, lecz najważniejsza z tego wszystkiego była społeczność, jaką mogą stworzyć osoby mające jednakowe zamiłowanie w Bogu. Czas płynął szybko, rozmowy były ciekawe, stół zastawiony, niczego nie brakowało. Gospodarz, u którego spotkaliśmy się, oświadczył, że w jego domu  obowiązuje pewna zasada – „Jeśli ktoś jest głodny, to tylko z własnej winy” i pokazał, gdzie znajduje się lodówka
.
Później przypomniałem sobie jeden z ulubionych fragmentów z Biblii, to jest „Pieśń o winnicy”, czyli początek piątego rozdziału księgi Izajasza. Prorok przemawiał w imieniu Boga, który dla Swego narodu uczynił wszystko, co niezbędne do życia w pełnej pomyślności. Posługując się obrazem winnicy, Izajasz napisał, że Bóg: Okopał ją, oczyścił z kamieni i zasadził w niej szlachetną winorośl. Pośrodku wybudował wieżę, a także wykuł tłocznię. Oczekiwał, że wyda winogrona, ... Celem tego trudu, jaki został włożony w winnicę, było oczekiwanie na dobry owoc, lecz zamiast tego „wydała cierpkie owoce” (Izaj. 5:2). Bóg wówczas zadał retoryczne pytanie: Co jeszcze można było uczynić dla Mojej winnicy, a czego nie uczyniłem? (w. 4).
Cała historia narodu Izraelskiego jest potężnym świadectwem Bożej opatrzności. Od momentu powołania Abrama, gdy wychodził z pogańskiego Ur, Bóg zapewniał prowadzenie, opiekę i ochronę. Boże obietnice, jak niebiosa wypełnione Bożym zaopatrzeniem, przechodziły z pokolenia na pokolenie. Bóg dał zapewnienie Abramowi: „sprawię, że powstanie z ciebie wielki naród i będę ci błogosławił. Rozsławię twoje imię i staniesz się błogosławieństwem. Będę błogosławił tym, którzy tobie błogosławią, a tych, którzy ciebie przeklinają, będę przeklinał. W tobie będą błogosławione wszystkie plemiona ziemi” (1 Moj. 12:2,3).
Gdy potomkowie Abrahama rozrośli się już w wielki naród, stali się tak liczni, że potężny faraon egipski zaczął się bać tego pasterskiego ludu – „Oto lud izraelski jest liczniejszy i potężniejszy od nas” (2 Moj. 1:9). Wówczas Bóg przygotował koszyk dla potajemnie narodzonego chłopczyka, którego córka faraona nazwała Mojżeszem. Po wielu latach, zgodnie z Bożym kalendarzem, Izrael opuścił Egipt, udając się do ziemi pełnej „mleka i miodu”, o której sam Bóg powiedział: „Ale ziemia, do której idziecie, aby ją posiąść, jest ziemią gór i dolin, pijącą wodę deszczową z nieba. Jest to ziemia, o którą troszczy się PAN, twój Bóg. Oczy PANA, twego Boga, nieustannie spoczywają na niej od początku aż do końca roku” (5 Moj. 11:11,12). Wprawdzie szli przez pustynię, gdzie nie było przydrożnych restauracji i hoteli, lecz mieli wodę wytryskującą ze skał i codzienną porcję chleba prosto z nieba. Izraelici widzieli na własne oczy wielkie dzieła, jakich Bóg dokonywał dla ich ochrony - plagi w Egipcie, rozwarte Morze Czerwone, słup ognia i obłok, które nie odstępowały od nich przez lata wędrówki - taki Boży „GPS”. Pod koniec tej wędrówki Bóg dał świadectwo: „Prowadziłem was przez czterdzieści lat po pustyni, nie zestarzały się na was wasze ubrania i nie zniszczyły się sandały na waszych nogach” (5 Moj. 29:4).
Pomimo tak wielu zapewnień i dowodów Bożej opatrzności, naród ten był niewdzięczny, często odwracał się od Boga, co zaprowadziło ich do niewoli babilońskiej. Gdy wypełnił się czas, Bóg zaopatrzył powracające resztki do Jerozolimy we wszystko, co było niezbędne do powrotu do normalności. Nehemiasz, Boży sługa przypominał ludowi o wielkości Boga – Ty, o PANIE, jesteś jedyny! Ty uczyniłeś niebiosa, najwyższe niebiosa wraz z całym ich  wojskiem; ziemię ze wszystkim, co się na niej znajduje, i morza ze  wszystkim, co się w nich znajduje. Ty ożywiasz to wszystko, a wojsko niebios oddaje Ci pokłon. (Neh. 9:6).
Jednym z największych „piewców” Bożej wielkości i opatrzności był król Dawid. W psalmach, które pozostawił nam na świadectwo, tak często opisuje ogrom Bożej opatrzności. Całe stworzenie oczekuje na Boże zaopatrzenie – To wszystko czeka na Ciebie, by dostać pokarm we właściwym czasie. Gdy im dajesz,  przyjmują, gdy otwierasz rękę, sycą się dobrem (Ps. 104:27,28). Pan zapewnia stałą ochronę, aby każde Jego stworzenie czuło się bezpiecznie – Znajdziesz schronienie pod Jego piórami, gdy swoimi skrzydłami cię osłoni. Jego  wierność to puklerz i tarcza. Nie będziesz się bał nocnej mary ani za dnia lecącej strzały, ani zarazy szerzącej się w mroku, ani zagłady niszczącej w południe (Ps. 91:4-6).
Pan Jezus, będąc Bożym Synem, znał wielkość Bożego zaopatrzenia. On widział je w każdym szczególe przyrody i zapewniał o nim swoich uczniów, wskazując na codzienne przykłady – „Popatrzcie na ptaki pod niebem, nie sieją ani nie zbierają plonów i nie gromadzą w spichlerzach, a wasz Ojciec, który jest w niebie, karmi je. Czy nie jesteście cenniejsi niż ptaki?” (Mat. 6:26). Ponieważ Jezus miał serce wolne od naszych zwykłych zatroskań o to, co będziemy jeść i w co będziemy się ubierać, nie przerażało Go żadne zagrożenie. Wiedział, że Ojciec czuwa nad wszystkim, nawet nad zwykłym wróbelkiem, dlatego pokrzepiał serca uczniów słowami: „Czy nie sprzedają dwóch wróbli za asa? A przecież wbrew woli waszego Ojca żaden z nich nie spadnie na ziemię. U was zaś policzone są nawet wszystkie włosy na głowie. Dlatego nie bójcie się: Jesteście cenniejsi niż wiele wróbli” (Mat. 10:29-31).
Chyba najbardziej znanymi wersetami na temat Bożej opatrzności są słowa Pana Jezusa – „Dlatego nie martwcie się, mówiąc: Co będziemy jeść? Co będziemy pić? W co mamy się ubrać? O to wszystko zabiegają poganie. Wasz Ojciec w niebie zna bowiem wszystkie wasze potrzeby” (Mat. 6:31,32). Skoro nie jesteśmy już zwykłymi poganami, lecz staliśmy się dziećmi Bożymi, mamy więc Ojca w niebie, który troszcząc się o pożywienie dla wróbelków i odzież dla kwiatków, zna doskonale nasze codzienne potrzeby. Jest tylko jeden warunek, a raczej naturalna cecha dziecka Bożego – „Szukajcie więc najpierw Królestwa Boga i Jego sprawiedliwości”. Jeśli zachowujemy taką postawę, to możemy być pewni, że wszystko inne będzie wam dodane (w. 33). Czy można chcieć czegoś więcej?
Pamiętajmy, że Jezus jest również naszym Pasterzem, i to dobrym. On powiedział o swoich owcach: „Ja przyszedłem, aby miały życie, i to w obfitości” (Jan 10:10). A przecież dobrze znamy słowa Psalmu 23-ciego – „... nie brak mi niczego. Pozwala mi odpocząć na zielonych pastwiskach, prowadzi mnie do wód spokojnych, pokrzepia moją duszę. Prowadzi mnie właściwymi  ścieżkami przez wzgląd na swoje Imię. Lecz choćbym nawet szedł doliną  cienia śmierci, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną. Twoja laska i kij  pasterski są mi pocieszeniem
Wybór należy do nas – możemy, albo polegać na własnych możliwościach, albo... No właśnie, to już zależy od każdego z nas. Dobrze jest w tym rozmyślaniu uwzględnić praktyczną wskazówkę apostoła Pawła: „Bogatym tego świata nakazuj, aby się nie wynosili i nie pokładali nadziei w niepewności bogactwa, ale w Bogu, który udziela nam wszystkiego obficie” (1 Tym. 6:17).
Jeśli jesteśmy nienasyceni Bożymi dobrodziejstwami, sami sobie jesteśmy winni. Bóg zrobił wszystko, abyśmy posilili się przy Jego obficie zastawionym stole. Wszystko jest już zapłacone, Bóg zapewnia przez proroka Izajasza: także, którzy nie macie pieniędzy, przyjdźcie! Kupujcie i jedzcie, dalej, kupujcie bez pieniędzy i bez płacenia za wino i mleko!(Izaj. 55:1).
Henryk Hukisz

No comments:

Post a Comment

Note: Only a member of this blog may post a comment.