Thursday, June 7, 2012

Googlować po niebie

Język angielski w Ameryce ma to do siebie, że Brytyjczycy muszą coraz częściej posługiwać się słownikiem, aby zrozumieć Amerykanów, którzy tworzą według własnego uznania tzw. czasowniki odrzeczownikowe. Zamiast korzystania z wyszukiwarki internetowej Google, mówi się tu po prostu „googling”, co można oddać po polsku - „googlować”. Zdecydowana większość korzystających z internetu posługuje się głównie tą wyszukiwarką, dlatego najczęściej, gdy czegoś się poszukuje, to się „googluje” (przepraszam za rym).
Najczęściej, gdy udaję się w podróż, a szczególnie gdy chodzi o daleki wyjazd, lubię wpierw znaleźć jak najwięcej informacji na temat docelowego miejsca. Wówczas korzystam z "Google Maps", aby zobaczyć to miejsce okiem kamery satelitarnej. Obecnie można skorzystać z opcji „street view” i pojeździć sobie po ulicach dalekich miast. Można obejrzeć sporo zdjęć, poczytać na temat panującej tam pogody, dowiedzieć sie o atrakcjach turystycznych. Możliwości jest naprawdę  dużo, w zależności od tego, na jak długo i z jakim nastawieniem się wybieramy. Przynajmniej ja, lubię wpierw zobaczyć to, co mnie spotka na nowym miejscu.
A jak interesujemy się niebem, dokąd wybieramy się wszyscy, którzy wierzymy w Boga? A przecież wybieramy się tam nie na jakiś czas, lecz na całą wieczność. Czy interesuje nas niebo, czy chcemy wiedzieć możliwie dużo na temat, jak tam jest? W Googlach nie znajdziemy prawdziwych informacji, natomiast w Biblii, jak najbardziej, wszystko co jest napisane, jest wiarygodne.
Może zacznę od piosenek. Osobiście bardzo lubię chrześcijańskie piosenki w stylu „southern gospel”. Moimi faworytami są: „Bill Gaither Band”, „Signature sound” i jeszcze kilku wykonawców tego stylu. Lubię treści spiewanych utworów, bo prawie wszystkie są o niebie. Słuchając tych melodyjnych piosenek, przenoszą się na „drugą stronę Jordanu”. Po chwili, gdy ogarnia mnie dominujące pragnienie – chciałbym już tam być. Lecz wiem, że jeszcze nie, bo gdy słucham ulubionej piosenki „Between the Cross and Heaven”, jej treść przypomina mi, że „pomiędzy krzyżem i niebem, jest wiele do zrobienia w tym życiu,. Jedno jest pewne, że w momencie spotkania się ze Zbawicielem, nowe życie dopiero się rozpoczęło...”. Tak, tutaj jest wiele do zrobienia, lecz nic nie może nam przysłonić nieba, tego wspaniałego miejsca, do którego zdążamy.
Jak już wspomniałem, Biblia jest podstawowym źródłem poznania nieba. Z niej dowiadujemy się, że „na początku stworzył Bóg niebo i ziemię” (1 Moj.1:1). O niebie możemy czytać od pierwszego do ostatniego rozdziału w Biblii. Ponad 700 wersetów w całej Biblii zawiera jakąś treść o niebie. Oczywiście, najczęściej możemy czytać o tym niebie, które widać nad naszymi głowami, o firmamencie niebieskim. To niebo też jest wspaniałym dziełem, Bóg zawiesił na nim niezliczoną ilość gwiazd, z których tylko niewielką ilość możemy podziwiać w bezchmurną noc. Lecz ono przeminie, gdyż jego koniec nastanie wraz z końcem tego świata.
Psalmista Dawid umieszcza Boga w niebie, pisząc: „Pan spogląda z niebios na ludzi, aby zobaczyć, czy jest kto rozumny, który szuka Boga” (Ps. 14:2). Niebo w psalmach jest miarą wielkości Bożej łaski – „Panie! Łaska twoja do niebios sięga” (Ps. 36:6), a nawet jeszcze wyżej „bo wielka ponad niebiosa jest łaska twoja...” (Ps. 108:5).  W czasie niedoli i zagrożenia, spoglądamy w kierunku nieba, ponieważ „On ześle pomoc z nieba i wybawi mnie” (Ps. 57:4).  Tam też Bóg ma swój tron, skąd rządzi całym wszechświatem – „Pan na niebiosach utwierdził swój tron, a królestwo jego panuje nad wszystkim” (Ps. 103:19).
Salomon w swojej mądrości próbował zgłębić wszystkie tajemnice, lecz wobec doniosłości nieba, stwierdził, że „wysokość niebios, głębokość ziemi oraz serca królów są niezbadane” (PrzSal. 25:3). Dlatego w rozważniach kaznodziejskich, pokornie radzi „nie bądź prędki w mówieniu i niech twoje serce nie wypowiada śpiesznie słowa przed Bogiem, bo Bóg jest w niebie, a ty na ziemi” (KazSal. 5:1). Warto jest więc zachować te proporcje.
Prorocy starotestamentowi wskazywali w kierunku nieba, skąd mógł przyjść ratunek, ożywcza rosa Bożej sprawiedliwości – „Spuśćcie niebiosa rosę z góry, a obłoki niech sączą sprawiedliwość! Niech się otworzy ziemia i niech wyrośnie zbawienie, a niech też wzejdzie sprawiedliwość” (Izaj. 45:8). Gdy nieprawość napełniała coraz bardziej ziemię, a dokładnie, ludzkie serca, człowiek chciał ukryć się przed Bogiem, podobnie jak Adam i Ewa na początku. Dlatego prorocy przestrzegali, że nie ma miejsca ucieczki przed Bożym wzrokiem – „Czy zdoła się kto ukryć w kryjówkach, abym Ja go nie widział? - mówi Pan. Czy to nie Ja wypełniam niebo i ziemię? - mówi Pan” (Jer. 23:24).
Pan Jezus, gdy rozpoczął służbę zwiastowania ewangleii, wzywał wszystkich: „upamiętajcie się, albowiem przybliżyło się Królestwo Niebios” (Mat. 3:2). To Królestwo stało się, wstęp do niego został otwarty, każdy otrzymał zaproszenie, aby wejść przez ciasną bramę na wąską drogę, która prowadzi wprost do tego Królestwa. Dlatego Jezus radzi swoim uczniom, aby już więcej nie troszczyli się o sprawy ziemskie, lecz gromadzili „skarby w niebie, gdzie ani mól, ani rdza nie niszczą i gdzie złodzieje nie podkopują i nie kradną” (Mat. 6:20). I o to możemy być bardzo spokojni, że to, co tam zgromadzimy, nie ulegnie żadnej defraudacji, czy dewaloryzacji.
Jezus nie tylko mówił o niebie, On powiedział o sobie: „Ja jestem chlebem żywym, który z nieba zstąpił; jeśli kto spożywać będzie ten chleb, żyć będzie na wieki; a chleb, który Ja dam, to ciało moje, które Ja oddam za żywot świata” (Jan 6:51). W końcu, pożegnał się z uczniami i wrócił do Ojca, skąd przyszedł aby w swoim czasie powrócić i zabrać nas wszystkich do nieba.
Lecz prawdą jest, że nasza nadzieja na przyszłe niebo ma wielki wpływ na nasze doczesne życie. Chrystus, którego Bóg wzbudził z martwych, zasiadł na prawicy Bożej, i nas „wraz z nim wzbudził, i wraz z nim posadził w okręgach niebieskich w Chrystusie Jezusie” (Efez. 2:6). Dlatego uważamy już teraz, że „nasza zaś ojczyzna jest w niebie, skąd też Zbawiciela oczekujemy, Pana Jezusa Chrystusa” (Filip. 3:20).  
To niebo, które widzimy dzisiaj, przeminie, gdy nastanie dzień Pański, wówczas: „niebiosa z trzaskiem przeminą, a żywioły rozpalone stopnieją, ziemia i dzieła ludzkie na niej spłoną” (2 Ptr. 3:10). Nie ma więc do czego się przywiązywać na tej ziemi, gdyż „oczekujemy, według obietnicy nowych niebios i nowej ziemi, w których mieszka sprawiedliwość” (2 Ptr. 3:13).
Apostoł Jan miał niesamowitą możliwość wejrzenia poza firmament niebieski, do tego nieba, w którym mieszka Bóg. Tam Jezus przygotowuje dla nas miejsce. Jak tam będzie? Możemy chociaż trochę to sobie wyobrazić, gdy spojrzymy na opis jaki zostawił nam apostoł Jan – „to przybytek Boga między ludźmi! I będzie mieszkał z nimi, a oni będą ludem jego, a sam Bóg będzie z nimi. I otrze wszelką łzę z oczu ich, i śmierci już nie będzie; ani smutku, ani krzyku, ani mozołu już nie będzie; albowiem pierwsze rzeczy przeminęły” (Obj. 21:3,4)
Jak często zaglądamy do tych miejsc wBiblii? Czy naprawde tęsknimy za niebem? Warto jest czasami "pogooglować" po niebie, aby nasza nadzieja nie osłabła.
Henryk Hukisz

No comments:

Post a Comment

Note: Only a member of this blog may post a comment.