Saturday, August 17, 2013

Suwerenność Boga



 Antropomorfizmy, czyli przypisywanie Bogu cech ludzkich, służą lepszemu poznaniu Jego natury. Gdy czytamy w Biblii, że Bóg nie zasłania uszu, gdy się modlimy, lub, że Jego oczy nas widzą, nie znaczy, że On posiada uszy i oczy. Tak samo rozumiemy fakt, że gdy Jego serce jest zranione, to odczuwa ból, albo, że gdy wyciąga rękę, to góry sie trzęsą.
Zbyt często powodem niezrozumienia Boga jest przypisywanie Mu ludzkiego sposobu myślenia i działania. Gdy ktoś mówi, że Bóg stworzył zło, albo że spowodował jakieś nieszczęście, to daje dowód, że traktuje Boga jak człowieka, no, być może nieco większego od nas, zwykłych zjadaczy chleba.
Bóg jest suwerenny w Swoich decyzjach i działaniu. Jego wola jest niezmienna i nie podlega nikomu. Jeśli czytamy w Biblii, że Bóg na prośbę szatana dopuścił cierpienie na Hioba, Swego wiernego sługę, to nie znaczy, że wykonał jego wolę. Bóg miał już taki plan działania, zanim szatan do Niego przyszedł z zarzutem, że Hiob jest bogobojny z wyrachowania – „Czy za darmo jest Job tak bogobojny?” (Job 1:9). Nie wiemy jak na początku ten pobożny człowiek odbierał nasłane na niego doświadczenie, lecz pod koniec rozważań nad swoim losem stwierdził, mówiąc do Boga: „Wiem, że Ty możesz wszystko i że żaden twój zamysł nie jest dla ciebie niewykonalny” (Job. 42:2). Bóg zapewniał Hioba, że wszystko, co dotychczas o Nim mówili jego przyjaciele i Elifaz jest nieprawdą. Czy człowiek może ogarnąć swoim rozumem ogrom Bożego stworzenia? Czy może spierać się z Bogiem na temat Jego dzieł i zamiarów? Hiob odpowiedział szczerze: „Otom ja nędzny, cóż ci odpowiem? Swoją rękę kładę na ustach”, i zaraz dodał: „Raz mówiłem i już nie będę; drugi raz i już nie powtórzę” (Job 40:4,5). Jakże wymowna była postawa tego pokornego męża Bożego, wobec Stworzyciela nieba i ziemi.
Apostoł Paweł, chociaż doświadczył Boga i bliskość Jego chwały, jak rzadko kto na tej ziemi, powiedział pokornie: „O człowiecze! Kimże ty jesteś, że wdajesz się w spór z Bogiem? Czy powie twór do twórcy: Czemuś mnie takim uczynił?” (Rzym. 9:20). Bóg ma absolutną władzę nad nami, jak garncarz panuje nad gliną, „żeby z tej samej bryły ulepić jedno naczynie kosztowne, a drugie pospolite” (w. 21), tak samo Bóg, może uczynić z nami, co Sam zechce. Nieco dalej, apostoł odpowiada na niezrozumiałe dla człowieka postanowienia Boga odnośnie narodu wybranego – „O głębokości bogactwa i mądrości, i poznania Boga! Jakże niezbadane są wyroki jego i nie wyśledzone drogi jego! Bo któż poznał myśl Pana? Albo któż był doradcą jego?” (Rzym. 11:33,34). Paweł kończy to rozważanie o suwerennych „wyrokach” Bożych zawołaniem: „Albowiem z niego i przez niego i ku niemu jest wszystko; jemu niech będzie chwała na wieki. Amen” (w. 36).
Sądzę, że zdecydowana większość ludzi wierzących w Boga nie ma problemu z zaakceptowaniem prawdy o suwerennych decyzjach Boga, mówiąc inaczej, uznaje bezapelacyjnie, że wola Boża jest niepodważalna i ostateczna. Piszę o tym dlatego, że często spotykam się z niewłaściwą interpretacją słów Pana Jezusa, który powiedział do Piotra w bardzo ważnym dla niego momencie: „dam ci klucze Królestwa Niebios; i cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane i w niebie, a cokolwiek rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane i w niebie” (Mat. 16:19). Czyżby apostoł Piotr otrzymał aż tak wielką władzę, że jego „związania i rozwiązania” muszą być uznane przez samego Boga w niebie? Wiadomo, że hierarchia kościoła katolickiego, i nie tylko, widzi w tym zdaniu podstawę do przypisywania sobie władzy ustawodawczej nad ludem Bożym. Wielu kaznodziejów i nauczycieli Słowa Bożego przekonuje swoich słuchaczy, że Chrystus udzielił im prawo do wiązania demonów i rozwiązywania związanych, i Bóg będzie uznawać ich dokonania za Swoje własne. Odwołują się wówczas do polecenia Chrystusa, jakie dał Swoim uczniom, aby w Jego imieniu wyganiali demony z opętanych.
Jak więc do tych słów ma się prośba modlitewna, jaką zawsze wypowiadamy, gdy modlimy się zgodnie z nauką Pana Jezusa, który powiedział: „A wy tak się módlcie, .... bądź wola twoja, jak w niebie, tak i na ziemi” (Mat. 6:9,10). Skoro Pan Jezus powiedział Piotrowi, że w niebie będzie tak, jak on zwiąże lub rozwiąże na ziemi, a wcześniej nauczał, że ma prosić Ojca w niebie, aby Jego wola spełniała się na ziemi, to czy występuje tutaj jakaś sprzeczność?
Zawsze twierdzę, że Biblia jest nieomylnym Słowem Bożm i nie ma w niej żadnej sprzeczności. Jeśli ktoś tak nie uważa, to najczęściej z powodu niewłaściwej interpretacji, wynikającej z niedokładnego przekładu tekstu oryginalnego. Pisałem już wielokrotnie o trudnościach zrozumienia Biblii, jakie powodują różne tłumaczenia, dokonywane nieraz na użytek jakiejś grupy religijnej.
W przypadku tego wersetu, w którym Chrystus daje Piotrowi władzę wiązania i rozwiązywania, musimy zajrzeć do oryginału, gdyż ważnym elementem tego zdania są czasy gramatyczne, w jakich użyte są czasowniki. Chcę zwrócić uwagę na część zdania - „będzie związane w niebie”, tak samo jest z drugą zapowiedzią odnośnie rozwiązania. Czasowniki „wiązać” i „rozwiązywać” użyte są w czasie „past perfekt”, czyli jest to czas przeszły dokonany. W języku greckim, a szczególnie w jego odmianie „koine”, jaka była używana w czasie pisania Nowego Testamentu, ten czas miał inne zastosowanie, niż we współczesnych, znanych nam językach. Czas „past perfekt” określał czynność dokonaną i  zakończoną przed inną czynnością rownież już dokonaną. Tak więc, to co ma być związane lub rozwiązane w niebie, jest już dokonane, zanim  Piotr, czy jego następcy, cokolwiek tutaj zwiążą lub rozwiążą. Jedynie to, co jest już postanowione przez Boga, co jest jego wolą, gdy zostanie wykonane na ziemi, staje się rzeczywistością. W niektórych angielskich przekladach Biblii, użyte jest wyrażenie „shell occur, having been bound”, co można przetłumaczyć „okaże się tak, jak zostało już związane”. Tak więc, nie Piotr ma władzę narzucania niebu swoich rowiązań, czy też związań, lecz poznając Boże postanowienia, realizuje je na ziemi.
Dobrym przykładem dla lepszego zrozumienia tej sytuacji, jest warunek wysłuchania naszych modlitw, jakim jest znajomość Bożej woli. Apostoł Jan napisał: „Taka zaś jest ufność, jaką mamy do niego, iż jeżeli prosimy o coś według jego woli, wysłuchuje nas. A jeżeli wiemy, że nas wysłuchuje, o co prosimy, wiemy też, że otrzymaliśmy już od niego to, o co prosiliśmy” (1 Jan 5:14,15).
Naszymi modlitwami i postami nie zmusimy Boga do wykonania naszej woli, lecz z radością nas wysłycha, jeśli poprosimy Go o coś, co On chce nam dać. Jego wola jest suwerenna, natomiast nasze posłuszeństwo jest wyrazem ufności, jaką Go darzymy.
Henryk Hukisz

1 comment:

  1. Dobry reformowany tekst, choć trudno się zgodzić, że w Piśmie nie ma sprzeczności. Sprzeczności są ponieważ muszą być z powodu opisu pewnych Bożych cech, które są sprzeczne z naszym światem i logiką.

    ReplyDelete

Note: Only a member of this blog may post a comment.