Pewien deweloper, jak to się obecnie mówi, postanowił wynagrodzić najlepszego cieślę przed pójściem na emeryturę. W osobistej rozmowie, nie ujawniając swego
prawdziwego zamiaru, zlecił wybudowanie jeszcze jednego domu. Zadanie polegało
na postawieniu budynku „pod klucz”, od fundamentu, aż po dach.
Wyznaczona
suma pieniędzy miała wystarczyć na materiały i wynagrodzenie za pracę. W tej sytuacji, cieśla
postanowił użyć tańszych materiałów, a więc i gorszej jakości, aby na koniec całej
roboty zostało mu więcej pieniędzy. Wziął się więc do budowania domu. W dniu gdy dom był już gotowy, deweloper pojawił się w nowym budynku. W końcowej rozmowie z
budowniczym powiedział mu, iż postanowił ten budynek mu podarować, aby mógł w
nim zamieszkać.
Cieśla,
gdy został już sam, złapał się za głowę, wołając sam do siebie: „Dlaczego byłem
tak głupi, że oszczędzałem na finansach i używałem gorszych materiałów. Gdybym był
uczciwy, miałbym dzisiaj lepszy dom.”
Każdy
z nas ponosi osobistą odpowiedzialność za życie, jakie prowadzi na tej ziemi. Apostoł
Paweł powiedział o sobie, że jest mądrym budowniczym, ponieważ pod budowę swego
życia położył wpierw fundament. Było to zgodne ze słowami Pana Jezusa, które wypowiedział, kończąc swoje kazanie metaforą o budowniczych.
Są
dwa rodzaje budowniczych – obydwaj słuchają słów Pana Jezusa, lecz jedynie
mądry, wykonuje te słowa praktycznie w swoim życiu. Jezus powiedział: „Każdy więc, kto słucha tych słów moich i
wykonuje je, będzie przyrównany do męża mądrego, który zbudował dom swój na
opoce” (Mat. 7:24). Apostoł Paweł,
pisząc do wierzących w Koryncie, nazwał tę Opokę po imieniu – „Albowiem fundamentu innego nikt nie może
założyć oprócz tego, który jest założony, a którym jest Jezus Chrystus” (1 Kor. 3:11). Wniosek, jaki płynie z
tych słów jest oczywisty, że jedynie na Panu Jezusie możemy budować swoje
życie. Innymi słowy, musimy zostać wkorzenieni w Niego, o czym również pisze
Paweł do wierzących w Kolosach: „Jak
więc przyjęliście Chrystusa Jezusa, Pana, tak w Nim chodźcie, wkorzenieni weń i
zbudowani na nim, i utwierdzeni w wierze, jak was nauczono” (Kol. 2:6,7). W tym samym liście apostoł
zwraca uwagę wierzącym, iż nie wystarczy raz spotkać się z Chrystusem, aby
stanąć przed Nim jako święci i niepokalani. Paweł, pisząc do Kolosan, wskazał na
warunek - „jeżeli wytrwacie w wierze”
(Kol 1:23), aby Chrystus mógł stawić
ich „przed obliczem swoim jako świętych
i niepokalanych, i nienagannych” (w.
22). Co to za warunek, od którego tak wiele zależy? Na czym polega
wytrwanie w wierze? Tu znów apostoł odwołuje się do terminologii z dziedziny
budownictwa – „ugruntowani i stali, i
nie zachwiejecie się w nadziei, opartej na ewangelii, którą usłyszeliście” (w. 23).
Nie
chcę powiedzieć, że wytrwanie i zachowanie wiary do końca zależy od naszych wysiłków.
Nikt z nas nie byłby w stanie wytrwać, gdyby Bóg nas do tego nie uzdolnił.
Apostoł Piotr powiedział w zakończeniu swego listu: „A Bóg wszelkiej łaski, który was powołał do wiecznej swej chwały w
Chrystusie, po krótkotrwałych cierpieniach waszych, sam was do niej
przysposobi, utwierdzi, umocni, na trwałym postawi gruncie” (1 Ptr. 5:10). To Boże umocnienie nas w
wierze często polega na zesłaniu doświadczeń, które podobnie jak wichry,
sprawiają, że drzewo silniej się ukorzenia. Piotr pisał o tym na początku tego
listu, że ludzie wierzący często bywają „zasmuceni
różnorodnymi doświadczeniami, ażeby wypróbowana wiara wasza okazała się
cenniejsza niż znikome złoto, w ogniu wypróbowane” (1 Ptr. 1:7).
Pan
Jezus, charakteryzując mądrego budowniczego, powiedział również: „i spadł deszcz ulewny, i wezbrały rzeki, i
powiały wiatry, i uderzyły na ów dom, ale on nie runął, gdyż był zbudowany na
opoce” (Mat. 7:25). Na tym polega
Boża pomoc w ugruntowywaniu nas, gdy wybraliśmy Jezusa Chrystusa jako jedyny
fundament naszego życia. Chodzi o to, aby to co później budujemy na tym
fundamencie, nie uległo zrujnowaniu, lecz ostało się na wieki.
Apostoł
Paweł pisze również o procesie wznoszenia naszego domu. Ten doświadczony mądry
budowniczy uprzedza nas o skutkach budowania, jakie zależą od rodzaju
materiałów, jakich używamy do budowy. Paweł napisał: „A czy ktoś na tym fundamencie wznosi budowę ze złota, srebra, drogich
kamieni, z drzewa, siana, słomy, to wyjdzie na jaw w jego dziele; dzień sądny
bowiem to pokaże, gdyż w ogniu się objawi, a jakie jest dzieło każdego,
wypróbuje ogień” (1 Kor. 3:12,13).
Dzieło budowania dotyczy wszystkich wierzących, którzy wybrali Chrystusa, jako
Opokę swego życia.
Jeśli
ktoś myśli, że słowa Chrystusa „pójdę i
przygotuję wam miejsce” (Jan 14:3),
zwalniają nas od „wznoszenia budowli”
przy użyciu właściwych materiałów, jest w wielkim błędzie. Myślę, że jedyne
wyrażenie, określające tak myślących, to słowa napomnienia, jakie Paweł
skierował do wierzących w Koryncie: „abyście
nadaremnie łaski Bożej nie przyjmowali” (2
Kor. 6:1).
Pan
Jezus mówił wiele o Bożym Królestwie, które się przybliżyło do ludzi wraz z
Jego przyjściem na ziemię. Chrystus często używał przypowieści, aby lepiej
zobrazować na czym ono polega i czego Bóg od nas oczekuje, aby nikt nie doznał
„szoku zaskoczenia”, gdy przed Nim staniemy.
Bóg,
podobnie jak pewien gospodarz, można powiedzieć współcześnie, deweloper, rozdał
sługom „talenty”, aby używali ich do budowy, gdy On oddali się na jakiś czas.
Darowane „talenty” zostały przydzielone według Bożego uznania, gdyż On zna
zdolności i możliwości służenia Mu – „dał
jednemu pięć talentów, a drugiemu dwa, a trzeciemu jeden, każdemu według jego
zdolności, i odjechał” (Mat. 25:15).
Uznanie po powrocie Pana, otrzymali jedynie ci, którzy pracowali. Oni usłyszeli
najwspanialsze słowa, jakie człowiek może usłyszeć na koniec swego życia: „Dobrze, sługo dobry i wierny! Nad tym, co
małe, byłeś wierny, wiele ci powierzę; wejdź do radości pana swego” (w. 23). Natomiast ten, który uważał, że
wieczność nie jest już jego sprawą, gdyż Bóg musi dać ją darować, usłyszał: „nieużytecznego sługę wrzućcie w ciemności
zewnętrzne; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów” (w. 30).
Szokujące,
prawda? Lecz, skoro Boży ogień ma sprawdzić autentyczność tego, co ludzie
budują w swoim życiu, to należy wziąć do serca słowa ostrzeżenia apostoła
Piotra: „jakimiż powinniście być wy w
świętym postępowaniu i w pobożności” (2
Ptr. 3:11). W dniu, w którym „niebiosa
w ogniu stopnieją i rozpalone żywioły rozpłyną się” (w. 12), ostoi się jedynie to, co zostało zbudowane „ze złota, srebra, drogich kamieni” (1 Kor. 3:12).
Warto
zastanowić się poważnie nad tym, jak budujemy swoje życie, „dopóki trwa to, co się nazywa "dzisiaj", aby nikt z was nie
popadł w zatwardziałość przez oszustwo grzechu” (Hebr. 3:13).
Henryk
Hukisz
No comments:
Post a Comment
Note: Only a member of this blog may post a comment.