Dzień 7 Grudnia 1941 na stałe zapisał się w pamięci Amerykanów, gdyż w tym dniu japońskie bombowce niespodziewanie zaatakowały port Pearl Harbor na Hawajach. Skuteczność tego ataku wynikała z faktu, że Amerykanie nie spodziewali się tak masowego uderzenia na jeden port. Wojna już trwała, lecz daleko, gdzieś na terenach Europy. Stany Zjednoczony były już w nią zaangażowane, lecz w głównej mierze, wspierały wojska alianckie. Na terenie Stanów nie było żadnych działań. Można powiedzieć, że normalne życie Amerykanów nie było zagrożone, dlatego nikt nie czuwał, garda było opuszczona. I wtedy przyszło nagłe uderzenie.
Atak – nikt nie lubi być zaatakowanym. A jak to jest w naszym codziennych życiu, gdy jako chrześcijanie chcemy żyć pobożnie w tym świecie. Wiemy przecież dobrze, że ten świat jest wrogi wobec Boga i Jego Królestwa,. A to znaczy, że my, będąc obywatelami Bożego Królestwa, narażeni jesteśmy na niespodziewane ataki. Dlatego Jezus powiedział: „Nie mniemajcie, że przyszedłem, przynieść pokój na ziemię; nie przyszedłem przynieść pokój, ale miecz” (Mat. 10:34). Świadczy to o tym, że jako Jego uczniowie musimy być przygotowani do odparcia ataku. Apostoł Paweł, udziela instrukcji przygotowującej nas na nieustanne zasadzki ze strony Bożego nieprzyjaciela. Paweł pisze: "Przywdziejcie całą zbroję Bożą, abyście mogli ostać się przed zasadzkami diabelskimi. Gdyż bój toczymy nie z krwią i z ciałem, lecz z nadziemskimi władzami, ze zwierzchnościami, z władcami tego świata ciemności, ze złymi duchami w okręgach niebieskich. Dlatego weźcie całą zbroję Bożą, abyście mogli stawić opór w dniu złym i, dokonawszy wszystkiego, ostać się" (Efez. 6:11-13).
Zasadzki diabelskie, o jakich mówi Apostoł, to atak przez zaskoczenie. Nasza uwaga w całości powinna być skupiona na gotowości do obrony, gdyż uzbrojenie, o jakim dalej mówi Apostoł Paweł, służy odparciu ataku. Nie jesteśmy powołani do Bożego wojska, aby wymachiwać szabelką przed obliczem diabła. Lecz będąc ukrytymi w Chrystusie, mamy koncentrować się na wyznaczonym zadaniu, aby "obuwszy nogi, być gotowymi do zwiastowania ewangelii pokoju" (Efez. 6:15).
Chcę zwrócić uwagę na to, że naszym zadaniem nie jest atakowanie, lecz czuwanie, aby nie dać się zaskoczyć atakiem przez Bożego nieprzyjaciela. Naszym zadaniem jest zwiastowanie ewangelii pokoju. To już wystarczy, aby spowodować nerwowość po stronie niezbawionego świata i w rezultacie spodziewać się ataku. Nawoływanie więc do zbrojnego ataku na cele diabelskie jest niebiblijne, gdyż nie jest zgodne z Bożą strategią wojny duchowej. Mamy silną pozycję w Chrystusie, i jak pisze apostoł Piotr, mamy mieć się na baczności i nie dać się "wyprzeć z mocnego swego stanowiska" (2 Ptr. 3:17).
Miejmy na uwadze raczej fakt, że w tej wojnie zwycięstwo jest już osiągnięte. Słowo Boże ogłasza wyraźnie, że Chrystus "rozbroił nadziemskie władze i zwierzchności, i wystawił je na pokaz, odniósłszy w nim triumf nad nimi" (Kol 2:15). Akt kapitulacji Szatana jest ogłoszony, i on o tym wie, lecz zgodnie z naturą kłamcy, nadal udaje zdolnego do walki, a przecież został już pokonany przez Chrystusa. Być może jego strategią jest, aby chrześcijanie, zamiast korzystania ze zwycięstwa w Chrystusie, nadal angażowali się w różne potyczki. Bardzo często są to walki pomiędzy samymi chrześcijanami i jeśli uda mu się je zaaranżować, to ma dopiero powód do radości. Wtedy atakuje przez zaskoczenie, i odnosi chwilowy sukces, jak Japończycy w tym pamiętnym dla Amerykanów dniu.
Drodzy, w Chrystusie jesteśmy zwycięzcami i ten fakt przyjmujemy wiarą. A przecież wiarą żyjemy i bez niej nie możemy podobać się Bogu (Heb. 11:6). Jako członkowie Kościoła, którego budowniczym jest Chrystus, mamy już zagwarantowane zwycięstwo w sytuacji, gdy atakują nas bramy piekielne. Jezus powiedział, ja "zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne nie przemogą go" i to jest prawdą absolutną, która nie podlega żadnej ludzkiej interpretacji. Tylko czy wierzymy w to?
Amerykanie zostali zaskoczeni nagłym atakiem z powietrza w dniu 7 Grudnia 1941 roku. Polskę zaskoczył nagły najazd zmasowanych wojsk hitlerowskich w dniu 1 Września 1939 roku. My natomiast żyjemy w innym Królestwie, w którym najważniejszą datą jest pewien Kwietniowy dzień przed sabatem, gdy na wzgórzu Golgota, poza bramami Jerozolimy, na krzyżu umarł Boży Baranek. Wziął On na siebie nasz grzech, gdyż taka była wola Ojca, aby został "zraniony za występki nasze, starty za winy nasze" (Izaj. 53:5). Chrystus dokonał tego, abyśmy mogli korzystać już zawsze z Jego zwycięstwa.
Oto słowa, których bardzo boi się diabeł, słowa które są zwycięskim sztandarem, na którym zostało wypisane krwawymi zgłoskami: "Wszyscy zgrzeszyli i brak im chwały Bożej, i są usprawiedliwieni darmo, z łaski jego, przez odkupienie w Chrystusie Jezusie, którego Bóg ustanowił jako ofiarę przebłagalną przez krew jego, skuteczną przez wiarę, dla okazania sprawiedliwości swojej przez to, że w cierpliwości Bożej pobłażliwie odniósł się do przedtem popełnionych grzechów" (Rzym 3:23-25).
Niech ten sztandar powiewa wysoko nad naszym nowym życiem, jakie mamy w Chrystusie - diabłu na złość.
Henryk Hukisz
No comments:
Post a Comment
Note: Only a member of this blog may post a comment.