Jezus mówił o wielu znakach, które pojawią się przed końcem swiata. Będą to wojny i wiadomości o wojnach, głód, mory, trzęsienia ziemi i prześladowania wierzących. Szczególnym znakiem będzie też zwiastowanie Ewangelii wszystkim narodom po całej ziemi. (Mat 24:5-14)
Chcę zwrócić uwagę na inny znak, który jest szczególnie niebezpieczny dla chrześcijan - "Powstaną bowiem fałszywi mesjasze i fałszywi prorocy i czynić będą wielkie znaki i cuda, aby, o ile można, zwieść i wybranych" (Mat 24:24). Z dużym powodzeniem udaje się diabłu zwodzić wierzących przez fałszywych mesjaszów i proroków. Czynią oni cuda i znaki, aby odwrócić uwagę wierzących od Słowa Bożego, jedynego źródła Prawdy i Bożego objawienia.
Piszę o tym, ponieważ jestem zaniepokojony szerzącym się w internecie, i nie tylko, zainteresowaniem tymi znakami i cudami. Niedawno przeczytałem wpis pewnego pastora na Facebook’u, który był zafascynowany dziwnym zjawiskiem w jakimś kolumbijskim zborze. Bóg sypnął sporą garść diamentów w ich kaplicy, a anioł zostawił ślad swojej stopy na podłodze. Zapytałem wówczas w komentarzu pod tym wpisem, o cel tego zjawiska, w jaki sposób Bóg może być tym uwielbiony. Oprócz materialnego wzbogacenia się miejscowego pastora, jeśli nie podzielił się z wiernymi, nic więcej nie wynika. A Jezus powiedział: „Nie gromadźcie sobie skarbów na ziemi, gdzie je mól i rdza niszczą i gdzie złodzieje podkopują i kradną; ale gromadźcie sobie skarby w niebie” (Mat 6:19,20). Boża prawda jest odwrotnością tego zjawiska, mamy gromadzić skarby w niebie, a nie otrzymywać je z nieba. W odpowiedzi na mój kmentarz przeczytałem, że każdy ma prawo do swoich poglądów. Sądzę, że w przypadku pastora, jego poglądy są pokarmem dla owieczek trzody, jaką Bóg mu powierzył. Pamiętam jak kiedyś inną fascynację, jaka pochodziła z tego samego regionu geograficznego – wypełnianie złotem ubytków w uzębieniu osób wierzących. Dziś już nikt o tym nie wspomina.
Obecnie krąży w sieci, również w wielu wpisach na Facebook’u świadectwo niejakiej Angeliki Ambrano z Ekwadoru, Jestem poważnie zaniepokojony wielką fascynacją tego swiadectwa u osób wierzących i to nawet już nie młodych stażem wiary. Wpis zachęcający do przeczytania 17 stronic świadectwa skomentowałem, że powinna nam wystarczyć biblijna nauka o niebie i o piekle. W odpowiedzi przeczytałem, że to świadectwo jest ostrzeżeniem przed zwiedzeniem.
Jeśli ktoś oglądał dokumentalny film „Objawienia Maryjne”, może łatwiej zrozumieć jakimi metodami posługuje się Boży przeciwnik, jak powiedział Chrystus: „aby, o ile można, zwieść i wybranych” (Mat 24:24). Nie wszystkie zjawiska tego typu są fałszywe, są spreparowane w celu zdobycia zwolenników. Niektóre są autentyczne, miały miejsce w rzeczywistości lecz służą nie Bożej chwale, lecz zwiedzeniu.
Jedynym kryterium oceny przydatności jakiegoś zdarzenia dla celów Bożych jest zgodność z Biblią. Po to dana nam została ta wspaniała Księga ksiąg, abyśmy z niej korzystali. Jeśli natomiast coś nawet bardzo wzruszającego, na pierwszy rzut oka chrześcijańskiego” jest niezgodne ze Słowem Bożym, należy bezapelacyjnie odrzucić. Pamiętajmy, że Boży przeciwnik, aby zwieść "przybiera postać anioła światłości" (2 Kor 11:14). W tym liście Apostoł Paweł wyraźnie przestrzega wierzących przed "fałszywymi apostołami, pracownikami zdradliwymi, którzy tylko przybierają postać apostołów Chrystusowych" (2 Kor 11:13).
Wspomniane wyżej świadectwo objawienia, jakie miał Angelika zawiera już na samym początku opis czegoś, co jest niezgodne z Biblią. Czy można widzieć DuchaŚwiętego? Ewangeliści, pisząc z natchnienia Bożego opisują pojawienie się Ducha Świętego nad Chrystusem: "ujrzał Ducha Bożego, który zstąpił w postaci gołębicy i spoczął na nim" (Mat 3:16). Jan Chrzciciel, na potwierdzenie słuszności dokonania chrztu Jezusa, zobaczył gołębicę, a nie Ducha Świętego. Duch Święty jest Bogiem i nie można Go zobaczyć, gdyż "Boga nikt nigdy nie widział, lecz jednorodzony Bóg, który jest na łonie Ojca, objawił go" (Jan 1:18).
Ktoś powie, że skoro nie przeczytałem całego świadectwa, nie mam prawa ustosunkowywać się do jego treści. Rzeczywiście, nie przeczytałem i to z oczywistego powodu, szkoda czasu i w trosce o duchową higienę serca i umysłu. Niestety, wiele osób bardziej dba o higienę jamy ustnej, co jest wskazane, niż o czystość pokarmu, którym karmi swój umysł i serce.
Mój tata był prostym człowiekiem i posiadał mądrość od Boga. Zagadnięty kiedyś przez dziwnego człowieka, który mieniąc się nauczycielem Słowa Bożego, opowiadał niestworzone historyjki i usprawiedliwiał się tym, że „dobra kura znajdzie ziarno wśród plew” odpowiedział: „jeśli mam cały worek ziarna, nie będę grzebać się w plewach”. Jezus wyraźnie ostrzegał: „Albowiem wielu przyjdzie w imieniu moim, mówiąc: Jam jest Chrystus, i wielu zwiodą” (Mat 24:5).
Diabeł nie będzie kusić wierzących plugawością z piekła rodem, będzie natomiast podsuwać różnego rodzaju „plewy”, aby karmili się nimi, zamiast żywym i skutecznym Słowem Bożym. "Bo Słowo Boże jest żywe i skuteczne, ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny, przenikające aż do rozdzielenia duszy i ducha, stawów i szpiku, zdolne osądzić zamiary i myśli serca" (Hebr 4:12).
Zabiegajmy więc o to, aby mieć opinię, jaką mieli wierzących w Zborze w Tesalonikach - "A przeto i my dziękujemy Bogu nieustannie, że przyjęliście Słowo Boże, które od nas słyszeliście nie jako słowo ludzkie, ale, jak jest prawdziwie, jako Słowo Boże, które też w was wierzących skutecznie działa" (1Tes 2:13).
Henryk Hukisz
No comments:
Post a Comment
Note: Only a member of this blog may post a comment.