Z pewnością wielu z nas pamięta to tragiczne wydarzenie sprzed lat, gdy na drodze nr. 175 w Teksasie z olbrzymią ciężarówka zderzył się osobowy samochód, którym jechał Dawid Wilkerson. Zderzenie posiadało tak wielką siłę, że kierowca nie miał żadnej szansy na przeżycie. Są sytuacje, które mają wypisany z góry wiadomy skutek.Podobnie jest przy spotkaniu się z Jezusem – musi nastąpić ogromna zmiana, mająca skutek na resztę życia.
Pewien pastor spoźnił się na nabożeństwo, na którym miał wygłosić kazanie. Gdy już znalazł się za kazalnicą, zdyszanym głosem wyjaśnił powód spóźnienia. Opowiedział o tym, że na ulicy został przejechany przez ogromną cieżarówkę, po czym wstał, otrzepał brud, poprawił na sobie garnitur - i oto jest gotowy aby wygłosić zaplanowane kazanie.
Wierni z niedowierzeniem słuchali wyjaśnień swego pastora, ponieważ nie było na nim żadnych śladów potwierdzających tego rodzaju zdarzenie. Po chwili usłyszeli, że tak naprawdę, to nic takiego nie miało miejsca, a całą historię wymyslił, aby pokazać, że często ludzie opowiadają o swoim spotkaniu z Jezusem, lecz w ich życiu nie ma żadnych śladów tak wielkiego zdarzenia, jakim jest tego rodzaju doświadczenie.
Narodzanie się na nowo nie może nie pozostawić po sobie żadnych śladów - muszą być widoczne znaki, podobnie jak po zderzeniu się z ogromną ciężarowką.
Gdy słyszę, że ludzie w kościele muszą dostosować się do stylu życia grzeszników, aby zachęcić ich do przekroczenia progu ich zboru, przypomima mi się zawsze ta anegdota. Jeśli pastor ubiera się w łachmany, aby w ten sposób zachęcić podobnie ubierajacych się do przychodzenia, to jesteśmy o krok od twierdzenia, że sposobem na zachęcenie homoseksualistów, aby przyszli posłuchać ewangelii, jest zaangażowanie kaznodziei o takich smych skłonnościach.
Ewangelia przemienia życie tych, którzy ją przyjmują z rozwagą i odpowiedzialnością, inaczej nie jest to prawdziwa ewangelia. Rozumiem sens składania świadectw przez osoby, które były narkomanami, homoseksualistami, alkoholikami lub prowadziły inny grzeszny styl życia, lecz spotkali się z żywym i zmartwychwstałym Chrystusem i w ich życiu nastąpiła widoczna przemiana. Apostoł Paweł pisał do wierzących w Koryncie, że kiedyś byli grzesznikami różnego rodzaju, lecz teraz zostali "obmyci, uświęceni, i usprawiedliwieni w imieniu Pana Jezusa Chrystusa i w Duchu Boga naszego” (1 Kor. 6:11). Przemienione życie musi być dowodem mocy, jaką jest ewangelia, inaczej będzie jedynie anegdotą, w którą nikt nie uwierzy.
Ewangelia, jaka była zwiastowana od początku, nie była ludzką ideologią, ani programem resocjalizacyjnym, lecz Bożą prawdą. Apostoł Paweł uwierzył w taką ewangelię i jedynie taką chciał zwiastować. Jak pisał do Koryntian: „Albowiem mowa o krzyżu jest głupstwem dla tych, którzy giną, natomiast dla nas, którzy dostępujemy zbawienia, jest mocą Bożą” (1 Kor. 1:18). Słowo ewangelii jest natchnione przez Ducha Śwętego, tego samego, który Chrystusa wzbudził z martwych, dlatego uczniowie czekali na przyobleczenie mocą z wysokości, bez której nie byliby w stanie dokonać tego, co Bóg czynił przez ich ręce i usta. Jezus powiedział im wyraźnie, aby nie oddalali się z Jerozolimy, lecz oczekiwali na obietnicę Ojca – „ale weźmiecie moc Ducha Świętego, kiedy zstąpi na was, i będziecie mi świadkami w Jerozolimie i w całej Judei, i w Samarii, i aż po krańce ziemi” (DzAp. 1:8).
Dokądkolwiek później się udali, aby zwiastować ewangelię, mogli oglądać jej przemieniającą życie moc, jak na przykład w Tesalonikach, Apostoł Paweł pisał, że „ewangelia zwiastowana wam przez nas, doszła was nie tylko w Słowie, lecz także w mocy i w Duchu Świętym, i z wielką siłą przekonania” (1 Tes. 1:5). Dlatego mógł napisać dalej w tym liście, zachęcając tych, którzy spotkali się ze Słowem ewangelii, aby „prowadzili życie godne Boga, który was powołuje do swego Królestwa i chwały” (1 Tes. 2:12). Moc Słowa ewangelii ukryta jest w jego pochodzeniu i widoczna jest w działaniu przemieniającym życie słuchaczy. Apostoł Paweł zaświadczył osobiście: „A przeto i my dziękujemy Bogu nieustannie, że przyjęliście Słowo Boże, które od nas słyszeliście nie jako słowo ludzkie, ale, jak jest prawdziwie, jako Słowo Boże, które też w was wierzących skutecznie działa” (w. 13).
Ewangelia, to nie tylko dobra nowina o zbawieniu z łaski, lecz również dalsze, przemienione życie, jakie jedynie może podobać się Bogu. Paweł pisał: „A poza tym, bracia, prosimy was i napominamy w Panu Jezusie, abyście stosownie do otrzymanego od nas pouczenia, jak macie postępować i podobać się Bogu, jak zresztą postępujecie, abyście tym bardziej obfitowali” (1 Tes. 4:1). I wcale nie chodzi tu o tzw. życie duchowe, obejmujące wewnętrzną relację w Duchu Świętym z Ojcem. Wolą Bożą jest: „uświęcenie wasze, żebyście się powstrzymywali od wszeteczeństwa, aby każdy z was umiał utrzymać swe ciało w czystości i w poszanowaniu, nie z namiętności żądzy, jak poganie, którzy nie znają Boga” (w. 3-5), gdyż przez ewangelię, Bóg powołał nas nie „do nieczystości, ale do uświęcenia” (w. 7).
Apostoł Paweł przypominał tym, którzy uwierzyli ewangelii, przyjmując ją w mocy Bożej, która przemieniła ich życie, że są winni złożenia świadectwa wobec niewierzących. „My zaś napominamy was, bracia, żebyście tym bardziej obfitowali i gorliwie się starali prowadzić żywot cichy, pełnić swe obowiązki i pracować własnymi rękami, jak wam przykazaliśmy, tak abyście wobec tych, którzy są poza zborem, uczciwie postępowali i na niczyją pomoc nie byli zdani” (w. 10-12).
W tym liście Apostoł Paweł pokazuje bardzo wyraźnie, że ci, którzy uwierzyli ewangelii, żyją w ciągłym oczekiwaniu na spotkanie z Panem, który „przyjdzie jak złodziej w nocy.” (1 Tes. 5:2).
Dzięki mocy ewangelii, możemy stanowczo powiedzieć: „nie należymy do nocy ani do ciemności” (w. 5). I jeśli będziemy posłuszni wezwaniu - „od wszelkiego rodzaju zła z dala się trzymajcie” (w. 22), wówczas sam Bóg sprawi Swoją mocą, że „cały duch wasz i dusza, i ciało niech będą zachowane bez nagany na przyjście Pana naszego, Jezusa Chrystusa” (w. 23).
Myślę, że właśnie dlatego, iż tak ważne jest ukazanie przemienionego przez moc ewangelii naszego życia, Paweł kończy ten list apelem: „Zaklinam was na Pana, aby ten list był odczytany wszystkim braciom.” (w. 27).
Henryk Hukisz
No comments:
Post a Comment
Note: Only a member of this blog may post a comment.