Chcę przypomnieć ten moment, gdy Mojżesz zstępował z Synaju, trzymając w swych rękach jeszcze ciepłe tablice z Dziesięciorgiem Przykazań. Cały naród, drżąc przed świętym Bogiem, stał z dala wołając: „Mów ty z nami, a będziemy słuchali; a niech nie przemawia do nas Bóg, abyśmy nie pomarli” (2 Moj. 20:19). Wówczas Mojżesz powiedział coś zaskakującego: „Nie bójcie się, bo Bóg przyszedł, aby was doświadczyć i aby bojaźń przed nim była w was, byście nie grzeszyli.” (w. 20)
Można powiedzieć w skrócie – „Nie bójcie się bać się Boga”. Bojaźń tego rodzaju zachowuje przed grzechem, więc jest jak najbardziej wskazana. Natomiast lęk przed Bogiem, jaki napełnił serca Adama i Ewy, pojawił się po tym, jak już zgrzeszyli. Stąd płynie prosty wniosek – należy bać się Boga aby nie grzeszyć, gdyż brak bojaźni prowadzi do grzechu, a wówczas pojawi się bojaźń, która jest skutkiem grzechu. Może to brzmi trochę skomplikowanie, więc pozwólcie, że podzielę się krótkim rozważaniem na temat bojaźni, jaką powinniśmy mieć zawsze w swoich sercach.
Już małe dziecko wie, że są takie sytuacje, w których należy bać się. Rodzice i wychowawcy starają się za wszelką cenę wpoić w dziecko, że strach przed niebezpieczeństwem może uchronić przed bólem, a nawet przed utratą zdrowia lub życia. Powinniśmy wszyscy, bez względu na wiek, posiadać lęk przed przechodzeniem ulicy, gdy jest czerwone światło. Wiemy, że dobrze jest bać się spacerować w parku w ciemną noc, szczególnie w dzielnicy, w której jest najwięcej popełnianych przestępstw. Boimy się spożywać przeterminowaną żywność, lub pochodzącą z nieznanego źródła. To rozumiemy, dlaczego więc nieraz z taką lekkością wchodzimy w sytuacje, w których można łatwo wpaść w różnego rodzaju pokuszenia. Oczywiście, same pokuszenia nie są jeszcze grzechem, przecież sam Pan Jezus, został zaprowadzony na pustynię, aby był kuszony, lecz stało się to za sprawą Ducha Świętego.
Mądry król Salomon radzi wprost, stosując charakterystyczną dla siebie formę przeciwstawień: „Bojaźń Pana jest początkiem poznania; głupcy gardzą mądrością i karnością” (PrzSal. 1:7). W dwóch księgach jego autorstwa można spotkać najwięcej wskazówek na temat, czego powinniśmy się bać, o jaką bojaźń winniśmy zabiegać. Oto kilka dobrych rad, jakimi król Salomon dzieli się z czytelnikami Biblii:
„Bojaźń Pana przedłuża życie, lecz lata bezbożnego skracają się” (PrzSal. 10:27).
„Lepiej mało z bojaźnią Pana, niż wielkie skarby z niepokojem” (PrzSal. 15:16).
„Szczęśliwy jest człowiek, który stale trwa w bojaźni Bożej; lecz kto zatwardza serce, wpada w nieszczęście” (PrzSal. 28:14).
Jestem przekonany, że szacunek do takiej bojaźni, Salomon przejął od swojego ojca Dawida, który powiedział: „Początkiem mądrości jest bojaźń Pana; wszyscy, którzy ją okazują, są prawdziwie mądrzy” (Ps. 111:10). Znając dobrze historię króla Dawida wiemy, że tę praktyczną prawdę na temat bojaźni Bożej zdobył na drodze bolesnego doświadczenia. Dlatego mógł później z całym przekonaniem przestrzegać innych - „Występne podszepty ma bezbożny we wnętrzu serca swego. Nie ma bojaźni Bożej przed oczyma jego” (Ps. 36:2).
Aby lepiej zrozumieć na czym polega bojaźń, którą powinniśmy posiadać, określamy ją najczęściej jako szacunek okazywany drugiej osobie. Mojżesz, ucząc Izraelitów praktycznego życia, posługiwał się prostymi porównaniami – „Przed siwą głową wstaniesz i będziesz szanował osobę starca; tak okażesz swoją bojaźń Bożą” (3 Moj. 19:23).
Bóg jest święty, jest doskonały i sprawiedliwy, dlatego należy okazać Jemu największy szacunek, na jaki człowiek może się zdobyć. Prorok Izajasz, kierując wiele napomnień do grzesznego narodu Bożego, ciągle przypomiał im, że Bóg pozostaje niezmienny w Swojej świętości. „Tylko Pana Zastępów miejcie za Świętego, niech On będzie waszą bojaźnią i On waszym lękiem" (Izaj. 8:13). Dlatego, gdy zapowiadał przyjście Mesjasza, wskazywał na tę cechę, którą On odnowi w sercach ludzi - „I spocznie na nim Duch Pana; Duch mądrości i rozumu, Duch rady i mocy, Duch poznania i bojaźni Pana. I będzie miał upodobanie w bojaźni Pana” (Izaj. 11:2,3a).
Bóg nieustannie przypomina nam, że jesteśmy Mu winni okazywać bojaźń płynącą ze szczerego serca. On nie da się oszukać bojaźnią udawaną, jaką próbowali okazywać Izraelici. Izajasz pisał: „I rzekł Pan: Ponieważ ten lud zbliża się do mnie swoimi ustami i czci mnie swoimi wargami, a jego serce jest daleko ode mnie, tak że ich bojaźń przede mną jest wyuczonym przepisem ludzkim” (Izaj. 29:13). Ostatni z proroków, Malachiasz, zadaje retoryczne pytania: „Jeżeli jestem ojcem, to gdzież jest moja cześć? A jeżeli jestem panem, to gdzież jest bojaźń przede mną? - mówi Pan Zastępów do was, kapłani, którzy gardzicie moim imieniem. Wy jednak mówicie: W czym wzgardziliśmy twoim imieniem?" (Mal. 1:6).
Niestety, ludzie przez wszystkie wieki, a szczególnie teraz, gdy więcej ufają sobie, nauce i technice niż Bogu, nie mają bojaźni wobec Stwórcy, co trafnie zuważył apostoł Paweł: „Nie ma bojaźni Bożej przed ich oczami” (Rzym. 3:18).
My, którzy narodziliśmy się do Bożego Królestwa, uczyńmy postanowienie w swoich sercach, że będziemy „z bojaźnią i ze drżeniem zbawienie swoje sprawować” (Filip. 2:12).
„Przeto okażmy się wdzięcznymi, my, którzy otrzymujemy królestwo niewzruszone, i oddawajmy cześć Bogu tak, jak mu to miłe: z nabożnym szacunkiem i bojaźnią.” (Hebr. 12:28)
Henryk Hukisz
No comments:
Post a Comment
Note: Only a member of this blog may post a comment.