Pan Jezus był często nazywany Nauczycielem. Mówili tak o Nim Jego zwolennicy, jak i zagorzali przeciwnicy. Kandydaci na uczniów zgłaszali się sami do Mistrza, lub On ich powoływał do tej zaszczytnej roli. Czytając ewangelie, możemy przyjrzeć się poszczególnym przypadkom stawania się uczniami Jezusa Chrystusa. Faryzeusze oskarżali Go nawet o to, że podbiera uczniów Janowi Chrzcicielowi, swemu poprzednikowi. Czytamy o tym w Ewangelii Jana, że „gdy Pan się dowiedział, że faryzeusze usłyszeli, iż Jezus zyskuje więcej uczniów i więcej chrzci niż Jan, (...) opuścił Judeę i odszedł z powrotem do Galilei” (Jan 4:1,3).
Wśród wielu uczniów, których nie znamy z imienia, lub byli nimi w tajemnicy przed Żydami, najważniejszą grupę stanowiła „dwunastka”, którą wybrał sam Mistrz. Tych dwunastu Pan przygotowywał w szczególny sposób, gdyż im powierzył kontynuowanie zwiastowania Królestwa Bożego po Swoim odejściu. Ewangeliści zwrócili uwagę na to, że gdy gromadzili się wokół Pana uczniowie, to On „przywołał dwunastu uczniów swoich, i dał im moc nad duchami nieczystymi, aby je wyganiali i aby uzdrawiali wszelką chorobę i wszelką niemoc” (Mat. 10:1). To zadanie przekraczało wszelkie naturalne zdolności, jakie człowiek może posiadać. Dlatego Pan Jezus dał tej grupie uczniów szczególne przygotowanie, aby mogli podołać temu zadaniu. Wysłał ich na „zajęcia praktyczne”, nakazując im: „nie miejcie w trzosach swoich złota ani srebra, ani miedzi, ani torby podróżnej, ani dwu sukien, ani sandałów, ani laski” (w. 9,10). A warunki, w jakich mili wypełniać powierzone zadanie były też określone – „Oto Ja posyłam was jak owce między wilki, bądźcie tedy roztropni jak węże i niewinni jak gołębice. I strzeżcie się ludzi, albowiem będą was wydawać sądom i biczować w swoich synagogach” (w. 16,17). Dziwna to szkoła, zgodzimy się wszyscy.
Szkoła, jaką dał Jezus Swoim uczniom polegała na nauczaniu ich przez obserwację prowadzącą do wniosków. Dlatego też Pan Jezus często używał podobieństw, aby mogli uchwycić sedno myśli, jaką chciał im przekazać. Chrystusowi zależało na tym, aby przede wszystkim Jego uczniowie poznali Bożą myśl mówiąc im: „wam dane jest znać tajemnice Królestwa Niebios” (Mat. 13:11). Oni później mieli nauczać innych, dlatego Jezus obiecał posłać Pocieszyciela, o którym powiedział, że On „nauczy was wszystkiego i przypomni wam wszystko, co wam powiedziałem” (Jan 14:26).
Jezus wskazywał Swoim uczniom na wiele zjawisk w przyrodzie, aby uczyli się poprzez wyciąganie wniosków. Zjawiska przyrodnicze działają od początku istnienia pod dyktando Stwórcy. Pory roku zmieniaja się niezachwianie co roku, woda spływa do morza, skąd unosi się w postaci pary pod niebiosa, aby znów spaść na ziemię w postaci życiodajnego deszczu. Ptaki migruja zgodnie z Bożym instynktem, w jaki zostały wyposażone przez Stwórcę. Nie mając map, kierują się Bożym „GPS-em” i dolatują dokładnie na oznaczone miejsca.
Hiob, jeden z najbardziej znanych biblijnych bohaterów, otrzymał najlepsze poznanie Boga i Jego mądrości, gdy obserwował przyrodę. Bóg powiedział mu: „Słuchaj tego, Jobie, zastanów się i rozważ cuda Boga” (Hiob 37:14). W tej najstarszej księdze biblijnej czytamy w rozdziałach 36 - 41 o wspaniałym poznawaniu Boga w Jego w dziełach. Bóg zadaje Hiobowi retoryczne pytania, które zawierają oczywistą odpowiedź - „Kto przygotowuje krukowi pokarm, gdy jego pisklęta wołają do Boga i tułają się bez pożywienia?” (Hiob 38:41).
Dlatego Pan Jezus, gdy przygotowywał uczniów do pełnienia Bożej służby, zapewnił im Bożą ochronę i opiekę słowami: „Nie troszczcie się o życie swoje, co będziecie jedli albo co będziecie pili, ani o ciało swoje, czym się przyodziewać będziecie” (Mat. 6:25a). Jezus chciał pokazać Swoim uczniom, że w życiu są rzeczy ważne i ważniejsze, że istnieje jakiś priorytet spraw. Jeśli chcemy doświadczać Bożej opatrzności, musimy podporządkować się Bożym regułom, które widoczne są w przyrodzie. Jezus przekonuje dalej swoich uczniów - „Czyż życie nie jest czymś więcej niż pokarm, a ciało niż odzienie?” (w. 25b). Następnie, Chrystus odwołuje się do prostego zjawiska, które w przyrodzie funkcjonuje niezachwianie od dnia stworzenia – „Spójrzcie na ptaki niebieskie, że nie sieją ani żną, ani zbierają do gumien, a Ojciec wasz niebieski żywi je” (w. 26). Oryginalne słowo, przetłumaczone jako „spójrzcie” brzmi „emblepo” i znaczy tutaj - „obserwować skutecznie”, „wyciągać wniosek”. Zastanówcie się i wyciągnijcie wniosek, pyta się dalej Jezus, „czyż wy nie jesteście daleko zacniejsi niż one?” (w. 26). Mówiąc inaczej, Jezus powiedział Swoim uczniom - Nauczcie się od ptaków, które otrzymują swój pokarm, gdyż ich Stwórca wie o tym, że go potrzebuja.
Szkoły w czasach biblijnych polegały bardziej na naśladowaniu Mistrza, niż na napełnianiu głowy wiadomościami o przyrodzie i filozofii życia. Prorocy zdobywali swój kunszt, terminując u znanych Bożych sług. Najbardziej znany przykład, to powołanie Elizeusza, który po otrzymaniu Bożego namaszczenia, nie zabrał się sam do służby, lecz posłusznie termionował u Eliasza (1 Król. 19:16-21). Bóg wyznaczył odpowiedni czas, gdy Elizeusz poszedł w mocu Ducha Świętego i wypełniał wiernie powierzone mu przez Boga zadanie. To wszystko, czego nauczył się od swego mistrza, skutecznie spełniało się w jego posługiwaniu.
Uczniowie w Nowym Testamencie czynieni byli zgodnie ze wzorem, jaki znali z Pism. Dlatego Pan Jezus powiedział tym dwunastu: „Idźcie tedy i czyńcie uczniami wszystkie narody, chrzcząc je w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego, ucząc je przestrzegać wszystkiego, co wam przykazałem” (Mat. 28:19,20).
Prawdziwa sukcesja apostolska polega właśnie na przekazywaniu tego wszystkiego, czego nauczyli się pierwsi uczniowie od swego Nauczyciela, zgodnie ze sposobem, jaki On stosował. Następne pokolenia przekazują ten sam spoób swoim uczniom, i tak dalej, jak napisał apostoł Paweł do swego ucznia Tymoteusza – „co słyszałeś ode mnie wobec wielu świadków, to przekaż ludziom godnym zaufania, którzy będą zdolni i innych nauczać” (2 Tym. 2:2).
Niestety, dzisiaj coraz częściej słyszy się o specjalistycznych szkołach uzdrawiania, wypędzania demonów, wyzwalania z siebie potencjału, rewitalizacji zborów i tak dalej, Niestety, odprowadza to coraz dalej od pierwszego wzoru, jaki zastosował Pan Jezus wobec Swoich uczniów. A był to jedyny i skuteczny sposób uczenia się w Bożej szkole życia.
Może więc warto znów spojrzeć na ptaki i czegoś się od nich nauczyć? Niedawno usłyszałem pewien mit o locie trzmiela, który użyto jako fundament budowania wiary. A zawsze uważałem, że podstawą naszej wiary jest Słowo Boże, żywe i skuteczne. Ale o tym może w kolejnym rozważaniu.
Henryk Hukisz
No comments:
Post a Comment
Note: Only a member of this blog may post a comment.