Monday, June 24, 2013

Radość pełnego zwycięstwa

 
 Właśnie zakończyła się transmisja meczu hokejowego o puchar Stanley’a, najbardziej prestiżowego trofeum sportowego w USA. Rozgrywkom sportowym towarzyszy, jak zwykle , wiele emocji, a szczególnie gdy ma miejsce wielkie zwycięstwo. 
Chicagowska drużyna hokejowa Blackhawks należy do najbardziej popularnych nie tylko w tym mieście, lecz w całym stanie Illinois. Charakterystyczna sylwetka głowy indianina widnieje na samochodach, na koszulkach, a flagi klubowe łopocą przed mnóstwem domów.
Podczas ostatnich rozgrywek finałowych, temat zwycięstwa lokalnej drużyny dominował we wszystkich programach, nie tylko sportowych. No i dzisiaj spełniły się nadzieje milionów kibiców. Zwycięstwo miało szczególnie dramatyczną oprawę, gdyż w trzecij tercji prowadziła drużyna Bruins z Bostonu wynikem 2:1. Dwie minuty przed zakończeniem „czarne jastrzębie” wyrównały wynik, a 17 sekund później zdobyli jeszcze jeden punkt, tak że wynik 3:2 dla Blackhawks przypięczętował zwycięstwo. Przechodni puchar ufundowany przez Lorda Stanleya w 1893 roku, pozostaje w Chicago, gdyż cztery lata temu został już zdobyty przez tę samą drużynę.
Teraz, kiedy kibice wracaja do domów z lokalnych barów, gdzie tradycyjnie ogląda się większość meczów sportowych, na ulicy słychac okrzyki, wiwaty, a na niebie rozbłyskują sztuczne ognie. Zwycięstwo ulubionej drużyny należy obchodzić hucznie, tego wymaga dobry zwyczaj i tradycja.
Osobiście nie kibicuję żadnej drużynie sportowej. Jeśli  miałbym zdecydować sie na jakąś, to z pewnością przeważyłby lokalny patriotyzm na rzecz poznańskiego Lecha. Dzisiaj wieczorem natomiast, kibicowałm po cichu chicagowskim hokeistom, i kiedy transmisja dobiegła do końca, pomyślałem sobie o biblijnym tle takiego wydarzenia.
Apostoł Paweł, być może też okazjonalnie kibicował jakimś sportowcom, bo orientował się o co chodzi zawodnikom podczas zawodów. Użył nawet jako przykładu, porównując przygotowania sportowca do zwycięstwa podczas zawodów, do naszego samozaparcie się dla spraw Bożych – „Czy nie wiecie, że zawodnicy na stadionie wszyscy biegną, a tylko jeden zdobywa nagrodę? Tak biegnijcie, abyście nagrodę zdobyli. A każdy zawodnik od wszystkiego się wstrzymuje, tamci wprawdzie, aby znikomy zdobyć wieniec, my zaś nieznikomy” (1 Kor. 9:24,25).
Pomyślałem sobie, że skoro kibice potrafią doznawać tyle emocji z powodu przechodniego pucharu, to ile radości z możliwości służenia Panu, my powinniśmy doznawać w naszym życiu. Czy potrafimy okazywać zadowolenie z doświadczeń, jakimi Pan nas obdarowuje? W walce o "wiarę, która raz na zawsze została przekazana świętym" (Jud. 3), nieraz też odnosimy zranienia, jak zawodnicy drużyny hokejowej. 
Wiadomo, że nie wszysko przez co przechodzimy w życiu wywołuje naturalny odruch radości. Lecz Słowo Boża zachęca nas, abyśmy uważali „za najwyższą radość, bracia moi, gdy rozmaite próby przechodzicie” (Jak 1:2). Apostoł Jakub wyjaśnia następnie ile pożytku mamy z takiej próby, która „sprawia wytrwałość, wytrwałość zaś niech prowadzi do dzieła doskonałego, abyście byli doskonali i nienaganni, nie mający żadnych braków” (w. 3,4). Zwycięstwo w tych próbach ma wymiar wieczny, nie przechodni. 
Boże doznania trwają wiecznie, dlatego powinniśmy nieustannie trwać w emocjonalnym nastroju radosnego zwycięstwa, gdyż „we wszystkim tym odnosimy pełne zwycięstwo dzięki Temu, który nas umiłował(Rzym. 8:37 [BT]).
Henryk Hukisz

No comments:

Post a Comment

Note: Only a member of this blog may post a comment.