Wierzę, że apostoł, zgodnie z nauczaniem, jakie zostawił wierzącym, czynił podobnie podczas spotkań z nimi. Gdy się schodzili wspólnie, wspominano słowa Pana, które wypowiedział odnośnie nowego przymierza, jakie zawarł z Kościołem, mówiąc: „Bierzcie, jedzcie, to jest ciało moje za was wydane; to czyńcie na pamiątkę moją. Podobnie i kielich po wieczerzy, mówiąc: Ten kielich to nowe przymierze we krwi mojej; to czyńcie, ilekroć pić będziecie, na pamiątkę moją” (1 Kor. 11:24,25).
Zgodnie
z nauką, jaką pozostawił Jezus Swoim naśladowcom, na wzór pamiątki wyjścia z
Egiptu, chrześcijanie byli zobowiązani "łamać chleb i pić z kielicha", na
pamiątkę śmierci Pana Jezusa. Najwcześniejszy zapis biblijny wskazuje, że
Wieczerza Pańska, jak dzisiaj się nazywa tę pamiątkę, była obchodzona już w
pierwszym zborze w Jerozolimie – „I
trwali w nauce apostolskiej i we wspólnocie, w łamaniu chleba i w modlitwach
(...) a łamiąc chleb po domach, przyjmowali pokarm z weselem i w prostocie
serca” (DzAp. 2: 42, 46).
Gdy
apostoł Paweł znalazł się w Troadzie, gdzie spędził cały tydzień, w przeddzień,
zanim opuścił to miasto, spotkał się z miejscowym zborem Pańskim. Łukasz opisał
dość dokładnie przebieg tego spotkania, które miało miejsce na górnym piętrze,
wieczorem przy otwartych oknach - „pierwszego
dnia po sabacie, gdy się zebraliśmy na łamanie chleba” (DzAp. 20:7). Paweł
przemawiał dość długo, nawet za długo dla pewnego młodzieńca, którego zmorzył
sen, tak, że spadł ze sporej wysokości, gdyż siedział w oknie. Sądzono, że jego
los zakończył się tragicznie, lecz apostoł, pełen wiary w Bożą ochronę, jaka mu
towarzyszyła, nie stracił nadziei i po krótkiej modlitwie, młodzieniec wrócił
na nabożeństwo, aby dalej w nim uczestniczyć i uważnie słuchać Słowa Bożego, aż
do białego rana.
Paweł,
jako dobry i doświadczony mówca, wykorzystał przerwę w kazaniu, wziął do ręki
chleb, złamał i spożywał... No właśnie, jak dalej przebiegało to spotkanie?
Mój
adwersarz, w swoim komentarzu do mojego rozważania na temat chrześcijańskiej
Niedzieli (Czy Sabat jest w Niedziele?), twierdzi, że apostoł Paweł będąc w Troadzie, spożywał jedynie swoją
kolację. Bazując na egzegezie gramatycznej uważa, że liczba pojedyncza
czasowników „łamał” i „spożywał” uprawnia go do twierdzenia, że w czasie tego
spotkania, nie obchodzono Wieczerzy Pańskiej. Co więc w tym czasie robili
zgromadzeni w liczbie mnogiej słuchacze mowy Pawła? Czyżby byli jedynie biernymi
obserwatorami kolacji, jaką apostoł spożywał w liczbie pojedynczej?
Do
takiego wniosku można dojść, jeżeli zwraca się uwagę na literę, nawet jeśli
jest to litera Bożego Słowa. Apostoł Paweł napisał w jednym ze swoich licznych
listów do wierzących: „litera zabija,
duch zaś ożywia” (2 Kor. 3:6).
Prawdą
jest, że obchodzenie Pamiątki Śmierci Chrystusa, nazywanej również Wieczerzą
Pańską, Komunią lub Eucharystią, w zależności
od tradycji danej społeczności chrześcijańskiej, w pierwszym wieku przebiegało
zupełnie inaczej, niż czynimy to współcześnie. Wówczas były to raczej wspólne
wieczerze, bardziej podobne do naszych spotkań „agape”, niż element nabożeństwa.
Nie łamano specjalnie upieczonego lub przeznaczonego wyłącznie do tego celu
chleba. Kielichy napełnione były zwyczajowo winem, jakie powszechnie spożywano
podczas normalnych posiłków domowych. Z opisu apostoła Pawła, jaki znajdujemy w
Liście do Koryntian wiemy, że podczas tych spotkań dochodziło do
nieprawidłowych zachowań, gdyż spożywano wieczerzę w nieładzie, do tego
okazywano pogardę wobec biedniejszych uczestników. Paweł zwrócił uwagę
wierzącym w korynckim zborze, że nie na tym polega wspominanie śmierci Pana
Jezusa.
Natomiast
my dzisiaj, nie możemy traktować tego opisu jako wytycznych dla bardziej
biblijnego sposobu obchodzneia Pamiątki Śmierci Chrystusa, ponieważ odwołanie się
do litery, nie doda duchowości, gdyż „litera
zabija, duch zaś ożywia”.
Podobnie
jest z dniami, z jakich składają się kalendarze. Współcześnie używamy kalendarz
wprowadzony pod koniec XVI wieku przez papieża Grzegorza XIII. Grecja przeszła
z kalendzarza juliańskiego, jaki obowiązywał w cesarstwie rzymskim od 45 roku
przed Chrystusem, dopiero na początku XX wieku. Od rodzaju kalendarza zależy
liczenie dni tygodni i miesięcy. Natomiast w czasach apostolskich, oprócz
kalendarza rzymskiego, Żydzi nadal obchodzili swój kalendarz, jaki opierał się
na cyklach księżyca a jego początek stanowiły pierwsze słowa z Biblii: „Na
początku stworzył Bóg niebo i ziemię” (1 Moj. 1:1).
Czy powinniśmy zachowywać kalendarz żydowski, gdyż
jest bardziej biblijny, niż papieski z XVI wieku?
Apostoł Paweł wyznacza inne wydarzenie, na jakim
powinnismy opierać nasze życie, nowe, jakie otrzymaliśmy w darze, z łaski. To
wydarzenie jest tak doniosłe, że wszystko inne powinno „obracać się” w około
niego. Chodzi o ten moment, w którym Chrystus „rozbroił nadziemskie władze i
zwierzchności, i wystawił je na pokaz, odniósłszy w nim triumf nad nimi” (Kol. 2:15).
Skoro dla nas „rzeczywistością jest Chrystus”
(w. 17), znaczenie tracą
starotestamentowe „święta lub nowie księżyca bądź sabaty” (w. 16),bez względu na to, z jakiego pochodzą kalendarza.
Pamiętajmy zawsze o pawłowej zasadzie, że „litera zabija,
duch zaś ożywia”.
Henryk
Hukisz
Przechodzenie na inny kalendarz - zmiana kalendarza żydowskiego na juliański, a potem na gregoriański - w żadnym stopniu nie zmieniła kolejności dni tygodnia!!!
ReplyDeleteDowodem na to jest fakt, że Żydzi - którzy nie reformowali kalendarza tak jak chrześcijanie - obchodzą szabat w "naszą" sobotę, a nie np. w środę.
Jeśli ktoś chce trzymać się wiernie Biblii, ten nie powie o niedzieli, że jest siódmym dniem tygodnia ponieważ Pismo jednoznacznie stwierdza, że tym siódmym dniem jest szabat, (a niedziela pierwszym).