Saturday, October 12, 2013

Maszerujący chrześcijanin



Studenci ChAT-u, w czasach chylickich jeszcze, mieli obowiązek meldowania się każdego roku w WKR w Piasecznie w celu uzyskania rocznego odroczenia od pełnienia obowiązkowej służby wojskowej. Po ukończeniu studiów wróciłem do Poznania, gdzie podlegałem już lokalnej jednostce wojskowej. Po zgłoszeniu się do odpowiedniego biura w celu uzyskania dalszego odroczenia, ewentualnie wcielenia do odbycia służby, uzyskałem specjalizację „ewangelisty” i odesłano mnie do domu.
Szczególny moment przeżyłem w 1981 roku, gdy otrzymałem wezwanie do WKU w Poznaniu na 15 grudnia. Gdy obudziłem sie pamiętnej niedzieli, w którą to, zmiast poranka z kogucikiem, cała Polska zobaczyła w telewizji generała ogłaszającego wprowadzenie stanu wojennego, o mało nie zemdlałem. Dwa dni później, posłusznie zameldowałem się w jednostce wojskowej i po wezwaniu mojego nazwiska, stanąłem przed komisją, starając się ukryć drżenie nóg. Oficer, nie pamiętam już jakiego był stopnia, spojrzał zdziwiony w moje papiery i zapytał - „Czy nadal pełnicie służbę ewangelisty?” Natychmiast odpowiedziałem – „Tak jest!”. Po uzupełnieniu danych o rodzinie, ponieważ w miedzyczasie już się ożeniłem i mieliśmy dwójkę dzieci, zostałem odesłany do domu z wpisem do książeczki wojskowej – „Zwolniony z wojska w stopniu szeregowego, bez odbycia zasadniczej służby wojskowej”. Widocznie nie znaleziono miejsca dla ewangelisty w wojsku, nawet w tak trudnym dla kraju momencie.
Piszę o tym, ponieważ przyznaję się, że na wojsku się nie znam, lecz nie przeszkadza mi to wypowiedzieć swojego zdania na temat życia żołnierza. Moją podstawą do posiadania własnej opinii jest Biblia, ponieważ zawiera kilka informacji na ten temat. Chcę więc napisać o maszerowaniu, jako podstawowym stylu chodzenia, dlatego też odwołałem się do mojej wojskowej przygody.
Biblia porównuje nasze życie do chodzenia. Apostoł Paweł napisał do wierzących w Pana Jezusa – „niegdyś chodziliście według modły tego świata, naśladując władcę, który rządzi w powietrzu, ducha, który teraz działa w synach opornych” (Efez. 2:2). Natomiast teraz, skoro Bóg w Swojej łaskawości nas „ożywił wraz z Chrystusem” (w. 5), tak więc zostaliśmy stworzeni „do dobrych uczynków, do których przeznaczył nas Bóg, abyśmy w nich chodzili” (w. 10). Słowo Boże określa wyraźnie, na czym teraz polega to chodzenie. Wiadomo, że już nie możemy chodzić jak sami chcemy, lecz musimy stosować się do instrukcji, jaką codziennie znajdujemy w Biblii. Ogólnie można powiedzieć, że zasadniczym stylem naszego chodzenia jest miłość, gdyż ten sam apostoł napisał dalej – „Bądźcie więc naśladowcami Boga jako dzieci umiłowane, chodźcie w miłości, jak i Chrystus umiłował was i siebie samego wydał za nas jako dar i ofiarę Bogu ku miłej wonności” (Efez. 5:1,2).
Chodzenia uczymy się od dzieciństwa.  Po zaliczeniu okresu raczkowania, każde dziecko usiłuje podnieść się na nóżki, aby postawić wpierw pierwszy krok, tak by później móc sprawdzać co znajduje się w każdym kącie mieszkania. I tak już przez całe życie idziemy tak daleko, dokąd poniosą nas nasze nogi.
Oryginalne słowo, które w naszym przekładzie Nowego Testamentu oddane jest jako „chodzenie” brzmi „peripateo”, które wcale nie znaczy, że w życiu będziemy przechodzić przez różne perypatie W większości jednak przypadków, w polskim tekście znajdujemy słówko „postępować”, zamiast „chodzić”, gdyż chodzi o styl naszego życia, a nie o dosłowne przemieszczanie się z miejsca na miejsce.
Słowo Boże precyzuje dokładnie, że ten nowy styl życia jest wynikiem duchowej przemiany, jaka następuje w momencie narodzenia się z Ducha. Aby móc chodzić po nowemu, musi nastąpić odrzucenie poprzedniego stylu chodzenia – „Pogrzebani tedy jesteśmy wraz z nim przez chrzest w śmierć, abyśmy jak Chrystus wskrzeszony został z martwych przez chwałę Ojca, tak i my nowe życie prowadzili” (Rzym. 6:4). Poczciwa Biblia Gdańska oddaje końcówkę tego wersetu słowami – „żebyśmy i my w nowości żywota chodzili”.
Nauczycielem i instruktorem nowego chodzenia jest Duch Święty, o którym Pan Jezus powiedział, że gdy przyjdzie jako Pocieszyciel, to „nauczy was wszystkiego i przypomni wam wszystko, co wam powiedziałem” (Jan 14:26). Dlatego, jak nam radzi apostoł Paweł, w naszej codziennej walce ze starymi nawykami ciała, możemy odnosić zwycięstwo, jeśli okażemy posłuszeństwo poleceniu - „Według Ducha postępujcie, a nie będziecie pobłażali żądzy cielesnej” (Gal. 5:16).
Duch Święty lubi rozkazywać. Myślę, że głównie dlatego, iż nasze postępowanie według Jego komendy sprawia przyjemność Chrystusowi. Pan Jezus, gdy zapowiadał posłanie Pocieszyciela, wspomniał o roli, jaką Duch Święty będzie spełniać, gdy będzie nas pouczać – „On mnie uwielbi, gdyż z mego weźmie i wam oznajmi” (Jan 16:14).
Będąc już w temacie rozkazów i posłuszeństwa, chcę zwrócić naszą uwagę na inne słówko, jakie znajduje się w oryginale naszej Biblii, które odnosi się również do chodzenia. To greckie słówko brzmi „stoichomen” i znaczy „iść w krok” lub „iść w szeregu”, czyli maszerować.
Podstawowy werset z użyciem tego słówka zapisany jest również w Liście do Galacjan – „Jeśli według Ducha żyjemy, według Ducha też postępujmy” (Gal. 5:25). Jest to jak gdyby „wyższa szkoła chodzenia”, gdyż polega na maszerowani na komendę. Mogę jedynie sobie wyobrazić, ponieważ jak już wspomniałem, w wojsku nie byłem, żaden żołnierz nie może pozwolić sobie na to, aby w marszu „stracić krok”, i iść w podskokach. Nasze chodzenie według Ducha polega na tym, że idziemy tak, jak On chce.
Maszerowanie, jest takim rodzajem chodzenia, które polega na marszu w szeregu, wspólnie z innymi. Prawidłowy rozwój chrześcijańskiego życia zagwarantowany jest we wspólnocie ludzi wierzących, czyli w społeczności lokalnego Kościoła. Nie można być chrześcijaninem w pojedynkę, Duch Święty dokonuje zanurzenia w Ciało Chrystusowe. Apostoł Paweł, porównując lokalną społeczność do ciała, które składa się z wielu członków, obrazuje nam tę prawdę bardzo jasno – „Albowiem jak ciało jest jedno, a członków ma wiele, ale wszystkie członki ciała, chociaż ich jest wiele, tworzą jedno ciało, tak i Chrystus; bo też w jednym Duchu wszyscy zostaliśmy ochrzczeni (zanurzeni) w jedno ciało - czy to Żydzi, czy Grecy, czy to niewolnicy, czy wolni, i wszyscy zostaliśmy napojeni jednym Duchem” (1 Kor. 12:12,13).
Apostoł Paweł, wielki nauczyciel chrześcijańskiego chodzenia w tym świecie, radzi wierzącym w Filippi – „W każdym razie: dokąd doszliśmy, w tę samą stronę zgodnie postępujmy!” (Fil. 3:16 BT). Jedynie w Kościele, w lokalnym zborze, istnieje możliwość stanięcia w szeregu, aby zgodnie maszerować, oczywiście, słuchając razem tych samych rozkazów „Wodza i dokończyciela wiary”, naszego Pana Jezusa Chrystusa.
Tylko w takim szeregu, maszerując w miłości Chrystusowej, osiągniemy wyznaczony cel – „aż dojdziemy wszyscy do jedności wiary i poznania Syna Bożego, do męskiej doskonałości, i dorośniemy do wymiarów pełni Chrystusowej” (Efez. 4:13).
Henryk Hukisz

No comments:

Post a Comment

Note: Only a member of this blog may post a comment.