Trochę się zastanawiałem, czy powyższy tytuł zostanie prawidłowo zrozumiany. Chciałem go zmienić, lecz za pozostawieniem w takiej formie utwierdził mnie jeden werset z listu apostoła Jana – „Kto mówi: Znam go, a przykazań jego nie zachowuje, kłamcą jest i prawdy w nim nie ma” (1 Jan 2:4). Po przeprowadzeniu małej egzegezy tego zdania, stwierdziłem, że jest ono skierowane do wierzących, gdyż listy były pisane do zborów. Po drugie, apostoł Paweł pisał podobnie „do świętych w Efezie i wierzących w Chrystusa Jezusa” (Efez. 1:1) - „odrzuciwszy kłamstwo, mówcie prawdę, każdy z bliźnim swoim, bo jesteśmy członkami jedni drugich” (Efez. 4:25).
Czym jest kłamstwo? Zdaje się, że odpowiedź nie powinna nastręczać żadnych problemów, a jednak większość wierzących nie potrafi zdefiniować jednoznacznej odpowiedzi. Ponieważ lubię szukać podpowiedzi w Słowniku Języka Polskiego (wydanie PWN), znalazłem tam wyjaśnienie, że kłamstwem jest "twierdzenie niezgodne z rzeczywistością, wypowiedziane z zamiarem wprowadzenia kogoś w błąd; fałsz, łgarstwo, nieprawda”. Czyli, mówiąc nieprawdę, bez względu na stopień odejścia od prawdy, popełniamy grzech kłamstwa. Chyba dobrze mówię, że jest to grzech, bez ważenia, czy ciężki, czy lekki. Grzech jest grzechem, przynajmniej tak powinno być w życiu człowieka wierzącego w Boga. Mówienie czegokolwiek, co jest niezgodne z prawdą, co rozmija się z faktami jest wprowadzaniem w błąd drugich. Jest to więc kłamstwem, nawet jeśli jest wypowiedziane przez człowieka wierzącego.
Bóg jest ucieleśnieniem prawdy. Jezus, Bóg w ciele człowieka powiedział o sobie: „Ja jestem droga i prawda, i żywot, nikt nie przychodzi do Ojca, tylko przeze mnie” (Jan 14:6). Dla każdego, kto uważa się za wierzącego, mówienie prawdy jest kwestią zasadniczą, świadczącą o autentyczności wiary i znajomości Boga. Tak więc świadectwo prawdy jest znakiem rozpoznawczym każdego dziecka Bożego. Uważam, że miłość jest znakiem, o którym Pan Jezus powiedział, że „po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli miłość wzajemną mieć będziecie” (Jan 13:35). Tak mówienie prawdy jest znakiem dla niewierzących, dzięki któremu będa mogli uwierzać w jedyną Prawdę, jaką jest Bóg.
Wielu uważa, że ludzie prędzej uwierzą, jeśli zobaczą cuda w życiu ludzi wierzących. Na swoją obronę przytaczają wiele przykładów z Ewangelii i Dziejów Apostolskich, że tak się działo. Tak, to prawda, że tłumy podążały za Panem Jezusem i gromadziły sie wokół apostołów, ponieważ widzieli cuda. Lecz jakoś nie znajduję potwierdzenia, że podziwianie cudów doprowadzało do wiary w Jezusa. Wręcz przeciwnie, sam Chrystus stwierdził, że nawet nie cuda sprawiały, że tłumnie szli za Nim, lecz możliwość najedzenia się chlebem, jaki dostali za darmo. Jan opisuje nam moment, gdy ludzie gremialnie udali się do Kafarnaum za Jezusem, usłyszeli z ust Mistrza reprymendę: „zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, szukacie mnie nie dlatego, że widzieliście cuda, ale dlatego, że jedliście chleb i nasyciliście się” (Jan 6:26).
Natomiast Jan Chrzciciel, po swojej krótkiej służbie wzywania do pójścia za Chrystusem, zostawił nam świadectwo, że nie cuda, lecz mówienie prawdy spowodowało masowe przebudzenie. Jan zapisał w swojej ewangelii, że wielu przychodziło do Jezusa ponieważ Jan „wprawdzie żadnego cudu nie uczynił, ale wszystko, cokolwiek Jan o nim powiedział, było prawdą” (Jan 10:41). Dlatego też, w rezultacie mówienia prawdy o Jezusie, który jest Prawdą sprawiło, że „wielu tam w Niego uwierzyło” (w. 42).
Apostoł Jan był szczególnie wrażliwy na Prawdę w sercach i na ustach wierzących. W trzech listach, jakie napisał do wierzących pod koniec swego życia, aż 27 razy używa słowa „prawda”, które często występuje w zestawieniu z jej przeciwnieństwem, czyli kłamstwem. Nieraz wskazywałem na szczególny charakter tych listów, które należy uważać za poważny test naszej wiary i prawdziwej znajomości Boga. Dlatego często te listy są nazywane „chrześciajańskim listkiem lakumusowym”.
Warto jest więc zwrócić uwagę, że już na samym początku Jan pisze: „Jeśli mówimy, że z nim społeczność mamy, a chodzimy w ciemności, kłamiemy i nie trzymamy się prawdy” (1 Jan 1:6). Prawda cechuje codzienne życie człowieka wierzącego, nie jedynie jego mowę. Dla tego sędziwego sługi Bożego największą radością było oglądać ludzi wierzących żyjących zgodnie z prawdą, jak to ujął w słowach: „Nie ma zaś dla mnie większej radości, jak słyszeć, że dzieci moje żyją w prawdzie” (3 Jan 1:4). A jedynym źródłem prawdy w sercu dziecka Bożego jest Duch Święty, gdyż On sam jest Prawdą (1 Jan 6:5). Jeśli więc chodzimy w pełni Ducha, istnieje tylko jedna opcja życia, zgodna z Prawdą – „Ale to namaszczenie, które od niego otrzymaliście, pozostaje w was i nie potrzebujecie, aby was ktoś uczył; lecz jak namaszczenie jego poucza was o wszystkim i jest prawdziwe, a nie jest kłamstwem, i jak was nauczyło, tak w nim trwajcie” (1 Jan 2:27).
Czy jest możliwe, aby dziecko Boże kłamało? Trudno jest jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Uważam, że może zdarzyć się, że z ust wierzącego wypłynie kłamstwo, lecz w momencie gdy tylko uświadomi sobie z jakiego źródła pochodzi, natychmiast uczyni to, co zaleca apostoł Jan - wyzna szczerze swój grzech z ufnością, że „wierny jest Bóg i sprawiedliwy i odpuści nam grzechy, i oczyści nas od wszelkiej nieprawości” (1 Jan 1:9).
Wiara oparta na znajomości Chrystusa, który umarł za nasze grzechy, daje nam pewność, że wszelki grzech zostaje odpuszczony. Ta znajomość sprawia, że w naszych sercach zrodzi się pragnienie wypełniania Jego przykazań. Jeśli tego nie ma, a jest jedynie poczucie obowiązku posłuszeństwa, należy zastanowić się, czy tak naprawdę znamy Chrystusa. Często w takiej sytuacji pojawia się zaangażowanie w akty religijne, które mogą stanowić namiastkę relacji z Ojcem. Nie muszę chyba przypominać słów, jakie usłyszał król Saul z ust proroka Samuela, że dla Boga „posłuszeństwo lepsze jest niż ofiara, a uważne słuchanie lepsze niż tłuszcz barani” (1 Sam. 15:22).
Dlatego, jeśli ktoś mówi, że zna Boga, a Jego przykazań nie wypełnia, „kłamcą jest i prawdy w nim nie ma” (1 Jan 2:4). Wówczas może mieć zastosowanie wyjaśnienie z tego samego listu, że są to ludzie, którzy „wyszli spośród nas, lecz nie byli z nas. Gdyby bowiem byli z nas, byliby pozostali z nami. Lecz miało się okazać, że nie wszyscy są z nas” (1 Jan 2:19).
Z prawdą i kłamstwem jest tak, że jeśli coś nie jest prawdą, musi być kłamstwem. Jeśli uważamy, że nie grzeszymy, oskarżamy Boga i „kłamcę z Niego robimy i nie ma w nas Słowa jego” (1 Jan 1:10).
Pozostawię to bez komentarza....
Henryk Hukisz
No comments:
Post a Comment
Note: Only a member of this blog may post a comment.