Gdy codziennie sięgamy po Biblię aby znaleźć w niej słowo od Pana, pełne mądrości i pocieszenia, możemy być pewni, że je tam znajdziemy. Biblia jest Słowem Bożym i jest w całości natchniona przez Ducha Świętego, który prowadzi każdego narodzonego na nowo czytelnika i daje mu pełne poznanie. Apostoł Paweł, pisząc do Tymoteusza o konieczności przekazania nauki kompetentnym nauczycielom, zwracał również uwagę na Tego, który daje właściwe poznanie. Pisał do niego: „Rozważ, co mówię. Pan bowiem sprawi, że zrozumiesz wszystko” (2 Tym. 2:7).
Pierwszym warunkiem prawidłowego zrozumienia treści Pisma Świętego jest narodzenie się na nowo. Bez tego, to tak jak gdyby niewidomemu tłumaczyć na czym polega piękno kolorów otaczającego nas świata. Paweł, pisząc do wierzących w Koryncie, zdawał sprawę z tego, że „Niewielu tu mądrych według ciała, niewielu mocnych, niewielu szlachetnie urodzonych” (1 Kor. 1:26). Bóg jednak uzdolnił nas, dzięki narodzeniu się z Ducha, „który pochodzi od Boga, abyśmy poznali dary łaski udzielone nam przez Boga” (2 Kor. 2:12). Dzięki tej łasce, mamy możliwość poznania wyższego, niż jest to możliwe do opisania „nie wyuczonymi słowami ludzkiej mądrości, ale słowami, których nauczył nas Duch, wyjaśniając duchowe dary ludziom Ducha” (w. 13). Tej zdolności nie mają ludzie, którzy kierują się jedynie mądrością dostępną dla każdego w tym świecie. W prawdzie potrafią czytać tekst Pisma Świętego, nawet pojąć intelektualnie o co chodzi, lecz nie mają zdolności zastosowania Bożych prawd w swoim życiu, gdyż „człowiek poznający tylko zmysłami nie przyjmuje darów Ducha Bożego. Są one bowiem dla niego głupstwem i nie może ich zrozumieć, ponieważ można je badać jedynie w sposób duchowy” (w. 14). Słowo „zmysłami”, w oryginale brzmi „psychikos”, co znaczy „na poziomie duszy". Taka osoba potrafi kierować się jedynie naturalnymi zmysłami, w jakie Bóg wyposażył każdego człowieka. Niestety, upadek w grzech, odłączenie od Boga, określone w innym miejscu jako stan duchowej śmierci, nie dają możliwości wejrzenia w Boże sprawy. Taka mądrość, została scharakteryzowana przez apostoła Jakuba jako „ziemska, zmysłowa (psychikos), demoniczna” (Jak. 3:15). A wiemy, że diabłu i jego demonom zależy już bardzo na tym, aby przekręcić wszystko, co Bóg powiedział, abyśmy nie wierzyli. Pan Jezus, mówiąc o stanie naszych serc, gdy słuchamy Słowa Bożego, wskazał na taką możliwość, że zasiane już ziarno Słowa Bożego jest narażone na niebezpieczeństwo, gdyż „potem przychodzi diabeł i porywa Słowo z ich serca, aby nie uwierzyli i nie zostali zbawieni” (Łuk. 8:12).
Dopiero dzięki duchowemu zrodzeniu do nowego życia, dzięki pieczęci Ducha Świętego, każde dziecko Boże otrzymuje zdolność pojmowania spraw duchowych. Apostoł Jan napisał, że „namaszczenie, które wzięliście od Niego i nie potrzebujecie, aby ktoś was pouczał. Jego namaszczenie bowiem poucza was o wszystkim. Ono jest prawdziwe i nie jest kłamstwem. Tak jak was nauczył, tak w Nim pozostańcie” (1 Jan 2:27). Dobrze, powie ktoś, więc już nie potrzebuję, aby mnie ktoś uczył, gdyż mam już namaszczenie. Ten werset jest również wykorzystywany przez samozwańczych nauczycieli, aby odrzucić służbę innych nauczycieli w Zborach. Ciekawe jest tyko to, że później sami oczekują, że inni będą ich słuchać a nie stawać się nauczycielami sami dla siebie.
Gdybyśmy żyli w idealnym świecie, w którym Kościół nie byłby narażony na diabelskie ataki, z pewnością nauczyciele nie mieliby nic do roboty. A jednak Pan, jako Głowa Kościoła „uczynił jednych apostołami, innych prorokami, innych głosicielami Dobrej Nowiny, jeszcze innych pasterzami i nauczycielami” (Efez. 4:11). Po co? Czy tylko dlatego, aby mieli tytuły?
Ponieważ istnieje realne niebezpieczeństwo zwodzenia ludzi wierzących, potrzebni są pasterze i nauczyciele. Rolą pasterzy jest strzeżenie Bożego stada. Apostoł Paweł, wiedząc, że udaje się do Jerozolimy, gdzie zostanie uwięziony i nie będzie już miał możliwości osobiście troszczyć się o zbór Pański, przekazał polecenia starszym zboru w Efezie. Powiedział bardzo wyraźnie o tym co ich czeka, mówiąc: „Uważajcie na samych siebie i na całą trzodę, w której Duch Święty ustanowił was biskupami, abyście paśli Kościół Boga, który On nabył własną krwią” (Dz.Ap. 20:28). Ostrzegał ich o tym niebezpieczeństwie ponieważ wiedział, że spośród tych, którzy są w tym zborze „powstaną ludzie, którzy będą głosić przewrotne nauki, aby pociągnąć za sobą uczniów” (w. 30).
Później, gdy pisał listy do Tymoteusza i Tytusa, do sług Bożych ustanowionych właśnie w tym celu, aby paśli zbór Pański, określił cechy osób powoływanych do służby nauczania i opiekowania się zborami. Ma to być taki człowiek, który „będzie dbał o Kościół Boga” ( 1 Tym. 3:5), oraz „trzymający się wiernej wykładni nauki, aby był zdolny także podnosić na duchu przez zdrowe nauczanie i zawstydzać tych, którzy się przeciwstawiają” (Tyt. 1:9). Tak więc, nauczyciele Słowa Bożego w kościele posiadają autorytet nadany im przez Głowę Kościoła, przez samego Pana Jezusa Chrystusa. Ich obowiązkiem jest stanie na straży nauki, jaka jest podawana wierzącym, oraz stawianie oporu wobec fałszywych. To szczególne zadanie jest powierzone nauczycielom, z czego będą później rozliczeni.
Lecz słyszy się dzisiaj, że tak było tylko w czasie, gdy jeszcze nie było kanonu Pisma Świętego, a szczególnie, nie było Nowego Testamentu, dlatego potrzebni byli nauczyciele. To prawda, że na początku wierzący aż do końca VI wieku nie mogli korzystać z tego, co dla nas jest tak oczywiste - móc wziąć do ręki egzemplarz Biblii i sprawdzić, jak to jest napisane.
Z pewnością zauważyliśmy, że współczesne chrześcijaństwo jest podzielone na wiele denominacji, odłamów, sekt i grup różnej maści i dzieli sią nadal, szczególnie z powodu różnic w nauczaniu. Dlaczego więc, skoro wszyscy odwołują się do Biblii, do jedynego natchnionego Słowa Bożego, biorą się te podziały? Komu najbardziej zależy na tym, aby Kościół Jezusa Chrystusa był podzielony? Diabeł robi więc wszystko co w jego mocy, aby pozbawiać autorytetu nauczycieli Słowa Bożego. Niestety, obecnie udaje mu się te sprytna pułapka, że każdy jest nauczycielem siebie samego. Możliwość publikowania przeróżnych idei i doktryn w internecie prowadzi do odstępstwa wielu wierzących, którzy chętnie przyjmują wszystko, co znajdują w sieci.
Dobrze jest wiedzieć więcej o tym, jak powstała nasza Biblia i dlaczego można obecnie nabyć jej różne wersje i przekłady. Dlaczego one się różnią i na ile jest to bezpieczne, aby uwierzyć w objawioną Prawdę? O tym piszę dość często na moim blogu. Tematom związanym z Biblią poświęciłem już co najmniej dwadzieścia wpisów.
Henryk Hukisz
No comments:
Post a Comment
Note: Only a member of this blog may post a comment.