Niedawno wydawnictwo Wers wznowiło wydaną w 1926 roku książkę pt. „Najświętsze trzy hostie”. Promocja tej książki odbyła się, nomen omen, w kościele Bożego Ciała w Poznaniu. Jest to kościół Rzymsko Katolicki. Większość informacji zawartej w tym artykule jest zaczerpnięta z poznańskiego wydania Gazety Wyborczej, z dnia 13 i 14 lutego 2012 roku.
Autor wspomnianej książki, Mieczysław Noskowicz, opisał będącą legendą, historię sprofanowania trzech hostii przez Żydów w Poznaniu. Język użyty przez autora jest świadectwem nienawiści do tego narodu. Swe dzieło rozpoczyna wstępem: „Wiadomo każdemu, jako tako z dziejami świata obeznanemu, że od wieków, ba, nawet od zarania chrześcijaństwa, od chwili kiedy Boski nasz Zbawiciel począł głosić Swą Ewangelię miłości do Boga i bliźniego, od tej chwili już datuje się nienawiść żydostwa do chrześcijaństwa.”
Dalej, w treści tego opowiadania, nasączonego nienawiścią do Żydów, można przeczytać, w jaki sposób profanowano te hostie. Kiedy pierwszy Żyd przebił nożem hostię, polała się z niej krew tryskając na jego twarz. Następie, kolejne osoby kłuły nożami dwie pozostałe hostie, tak że krew lała się po stole.
Dwieście stronic tej książki wypełnia opis rzekomego zdarzenia, jak to później znaleziono te hostie na nadwarciańskich łąkach. W tym miejscu wybudowano, dla upamiętnienia tej historii, kościół p.w. Bożego Ciała.
Okoliczności związane z ponownym wydaniem książki napawają szczególnym niepokojem. Jej promocja została poprzedzona mszą świętą. Salka katechetyczna, w której odbywało się spotkanie poświęcone temu wydarzeniu, była wypełniona do ostatniego miejsca, a miejscowy proboszcz, widząc ten tłum, rzekł: „Jestem wniebowzięty”.
Zdaje się, że takie wydarzenie mogło mieć miejsce w średniowieczu, a nie w dwudziestym pierwszym wieku i to w centrum wielkiego miasta startującego w ubiegłym roku w konkursie na kulturalną stolicę Europy. Ktoś powie, że to jakiś margines, że to tylko garstka ludzi, jakichś fanatyków. Warto jest przypomnieć, że to wydawnictwo zaznaczyło już poprzednio swoje szczególne upodobanie. W 1999 roku wydało kilka pozycji dla znanego ze swoich wystąpień antysemity, ks. Henryka Jankowskiego z kościoła św. Brygidy w Gdańsku.
Legendę o profanacji hostii broni wielu działaczy, pomimo, iż nie ma żadnych dokumentów potwierdzających takowe wydarzenie. Wznowienie tej książki jest jedynie dalszym dolewaniem oliwy do ognia nienawiści, jaką szerzą niektórzy działacze kościoła katolickiego w Polsce. Dziwi mnie to, że skoro istnieje tak wielkie umiłowanie do polskiego papieża, nie ma szacunku do jego słów i wezwań do okazania poszanowania dla narodu żydowskiego. Jan Paweł II, podczas wizyty w Ojczyźnie Jezusa w 2000 roku, modlił się o dar braterstwa z narodem wybranym i prosił o wybaczenie win chrześcijan wobec synów Abrahama.
A przecież jeszcze nie tak dawno, nawet niecałe sto lat temu, z małej partii NSDAP, liczącej w 1919 roku zaledwie 64 członków, Hitler utworzył potężną machinę wyniszczenia całego narodu żydowskiego. Dziwi mnie milczenie społeczeństwa polskiego, a wręcz odwrotnie, nadal jest powszechnie uprawiana nienawiść do Żydów. Wystarczy poczytać wolne wypowiedzi na różnych polskich forach lub komentarze pod artykułami na wielu stronach w internecie. Wprost sączy się jad nienawiści, i nic dziwnego, skoro nadal wznawia się książki, będące pożywieniem dla tej grupy naszego społeczeństwa.
Chrześcijanie, bez względu na przynależność wyznaniową, są naśladowcami Chrystusa, który był Żydem. Jezus przyniósł ludziom miłość i przemawiał językiem miłości. Z miłości do rodzaju ludzkiego oddał Swe życie na krzyżu. Zostawił dziedzictwo zwiastowania miłości do bliźnich, nawet do tych, którzy nas nienawidzą. „A Ja wam powiadam: Miłujcie nieprzyjaciół waszych i módlcie się za tych, którzy was prześladują, abyście byli synami Ojca waszego, który jest w niebie, bo słońce jego wschodzi nad złymi i dobrymi i deszcz pada na sprawiedliwych i niesprawiedliwych” (Mat. 5:44,45).
Jan Apostoł, zwany również apostołem miłości, pisał wprost: „Kto zaś nienawidzi brata swego, jest w ciemności i w ciemności chodzi, i nie wie, dokąd idzie, gdyż ciemność zaślepiła jego oczy” (1 Jan 2:11). Nie okazywanie miłości bliźniemu, czyli szerzenie nienawiści znaczy to samo co zabójstwo. Kilkanaście wierszy dalej Jan pisze: „Każdy, kto nienawidzi brata swego, jest zabójcą, a wiecie, że żaden zabójca nie ma w sobie żywota wiecznego” (1 Jan 3:15).
Smutna to historia, tym bardziej dla mnie, ponieważ uważam się nadal za Poznaniaka. Lubię to miasto i jego mieszkańców, spędziłem w nim większość mego życia – dlatego mnie to boli.
Henryk Hukisz
No comments:
Post a Comment
Note: Only a member of this blog may post a comment.