Wednesday, March 14, 2012

Nie zawracaj w połowie drogi

Może dlatego, że większość mojego życia spędziłem na wielkopolskiej równinie, zawsze fascynowały mnie góry. Mógłbym patrzyć godzinami na niebotyczne szczyty i podziwiać ich ogrom. Mam wiele szacunku dla alpinistów, którzy zdobywają szczyty, tylko dlatego, że one istnieją.
Niedawno oglądałem krótki film o alpiniście, który wyznaczył sobie szczególny cel do zrealizowania – postanowił wejść na jeden z najtrudniejszych szczytów w Szwajcarii - na Eiger. Czterdzieści lat wcześniej, jego ojciec zginął tragicznie podczas próby wejścia na ten szczyt, dlatego teraz on postanowił go zdobyć. Zapamiętałem krótki dialog pomiędzy alpinistami w momencie, gdy przekroczyli połowę drogi do szczytu góry: „Już za późno, aby wracać”.
Psychologowie mówią, że połowa drogi jest szczególnym momentem w czasie osiągania celu, gdyż pozostało tyle samo czasu do końca, ile już poświęcono do tej chwili. Jeśli ktoś doszedł już do połowy, nie warto wracać. Oczywiście, biorąc pod wzgląd jedynie czynnik ludzki. Jeśli realizujemy Boże projekt, musimy wytrwać do końca, bez względu na to, na jakim odcinku aktualnie się znajdujemy.
Uważam, że ten ludzki czynnik również odgrywa istotną role w naszej determinacji zrealizowania wcześniej podjętych życiowych wyzwań. Chciałbym zachęcić moich czytelników do wytrwałości, zgodnie z tym, co powiedział Pan Jezus: „Żaden, który przyłoży rękę do pługa i ogląda się wstecz, nie nadaje się do Królestwa Bożego”  (Łuk. 9:62).   A skoro nasza bruzda wyznacza już jakiś kawał wykonanej roboty, nie powinniśmy ulegaćzadnym zwątpieniom, które z pewnością zakaradną się do naszych serc. Diabeł już o to się postara. Niech ta myśl o połowie drogi za nami, dodaje nam otuchy, aż do końca.
Chcę odwołać sie do sytuacji, w jakiej znalazł się Nehemiasz, podczas odbudowywania murów Jerozolimy. Historia powrotu Izraela z niewoli babilońskiej zawiera wiele wspaniałych lekcji dla nas, żyjących w obecnej dobie. Polecam lekturę tych dwóch szczególnych ksiąg – Ezdrasza i Nehemiasza, a z pewnością wiele się z nich nauczymy.
Tak jak obecnie, wówczas też, dobre dzieło było nieustannie atakowane przez Bożych nieprzyjaciół. Sanballat i Tobiasz robili wszystko, aby ostudzic gorliwość, z jaką izraelici zabrali sie do odbudowy zrujnowanego miasta. Głównymi instrumentami, jakimi posługiwali się, były drwiny i zastraszanie. Mówili: „Choćby i zbudowali, to i tak, gdy lis skoczy na ich mur kamienny, zawali go” (Neh. 4:3). My z pewnością uslyszymy bardziej współczesne formy zniechęcania. 
Izraelici, zamiast słuchać tych zniechęcających podszeptów, woleli modlić się do Boga, prosząc Go o posilenie. Nehemiasz, który opisał całe to zdarzenie, zwrócił uwagę na ten szczególny moment, pokreślając determinacę, w jakie trwali – „My zaś odbudowywaliśmy mur dalej i wkrótce cały mur był powiązany do połowy jego wysokości, lud zaś ochoczo pracował” (Neh. 4:6).  Mur osiągnął już połowę wysokości, zostało jeszcze dokończenie, czyli druga połowa. Nie warto już rezygnować, gdyż tak wiele już zrobiono. To był przełomowy moment dla budowniczych, gdy już zaczęli tracić zapał i mówili: „Zwątlała siła tragarza, a gruzu wiele, Nie zdołamy sami odbudować muru” (Neh. 4:10). Widzieli wówczas więcej przeszkód, "wiele gruzu", jaki pozostał do naprawienia.
Chcę zapewnić, że przeciwnicy naszego zaangażowania się w Boże sprawy nie poddają się tak szybko. Wręcz odwrotnie, gdy zobaczą nasze zdecydowanie, aby kontynuować zadanie, sięgną do swego arsenału po nowe środki. Dlatego, aby przestraszyć budowniczych w czasach Nehemiasza, postanowili zwielokrotnić swoje działanie – „Gdy tedy mieszkający obok nich Judejczycy przyszli i dziesięć razy nam powiedzieli, że ze wszystkich okolic, gdzie tylko mieszkają, ciągną wrogowie przeciwko nam” (Neh. 4:12).
Nieraz wydaje się nam, że jeśli coś zostanie powiedziane przez przysłowiowe dziesięć osób, to musi być prawdziwe. Czy nie spotkaliśmy się z sytaucją, gdy jakieś oszczerstwo rozkolportowane w niewielkim środowisku, traktowane było jako fakt - bo przecież „wszyscy” tak mówią? Pamiętajmy, że kłamstwo zawsze pozostanie kłamstwem, bez względu na to, ile osób je powtarza.
Nehemiasz zajął bardzo poprawne stanowisko, zamiast wdawać się w tłumaczenia, że to nie jest prawdą, odwołał się do Boga. "Tłumaczą się jedynie winni", - z pewnością tak pomyślał Nehemiasz i powiedział: „Nie bójcie się ich! Pana, wielkiego i strasznego, wspomnijcie i walczcie za waszych braci, za waszych synów i córki, za wasze żony i domy” (Neh. 4:14). Jak często i my potrzebujemy choćby jednego słowa zachęty, aby nie zatrzymywać sę wpołowie drogi.   
Istnieje stare indiańskie przysłowie: „Jeśli chcesz szybować jak orzeł, nie przyglądaj się indykowi”. Myślę, że jest w tym wiele prawdy. Mamy  przecież wspaniałe przykłady mężów Bożych, którzy pomimo wielu przeszkód i zniechęceń, trwali wiernie w powołaniu, jakie otrzymali od Pana. Nie musimy wertować całej Biblii, wystarczy jeden rozdział z Listu do Hebrajczyków, nazwany nie bez kozery „Listą zasłużonych mężów wiary”. Chyba nie muszę podawać, który to rozdział.
Bóg zostawił dla nas mnóstwo obietnic, wystarczająco dużo, aby wniosły pokrzepienie i zachętę do naszych zwątlałych serc. Psalmista Dawid podzielił się z nami wspaniałą radą, jak należy słuchać Bożych obietnic. „Jeden raz przemówił Bóg, a dwa razy to usłyszałem, że moc należy do Boga i że u ciebie, Panie, jest łaska, bo Ty odpłacasz każdemu według uczynków jego” (Ps. 62:12,13).
Może dobrze będzie jeśli zrobimy coś na wzór, jaki zostawił dla nas Samuel i wypiszemy w widocznym miejscu słowa prawdziwe, świadczące o naszym Panu. „Samuel zaś wziął kamień i położył go między Mispą a Jeszaną i nazwał go Eben-Haezer, mówiąc: Aż dotąd pomagał nam Pan” (1 Sam. 7:12).
Jeśli przeszliśmy z Panem już połowę drogi, to nie warto rezygnować, gdyż On jest w stanie doprowadzić nas do końca.
Na zakończenie jeszcze słowo zachęty od Apostoła Pawła - „mając tę pewność, że Ten, który rozpoczął w was dobre dzieło, będzie je też pełnił aż do dnia Chrystusa Jezusa” (Fil. 1:6).
Czy jesteśmy gotowi, aby powiedzieć zdecydowane „Amen” na Boże zapewnienia?
Henryk Hukisz

No comments:

Post a Comment

Note: Only a member of this blog may post a comment.