Friday, August 17, 2012

Dwie strony krzyża

Dziś, jak nigdy, główne media europejskie piszą o krzyżu, a raczej o ścięciu tego chrześcijańskiego symbolu w Kijowie. Ukraińskie działaczki o bardzo niechlubnej historii i celach zemściły się na niewinnie stojącym krzyżu na miejskim skwerze. Dlaczego przypuszczono atak na krzyż, a nie na jakiś państwowy obiekt, skoro protest dotyczył wyroku wydanego przez moskiewski sąd na rosyjskie działaczki w Rosji za ich chuligański występ w cerkwi?
Od początków chrześcijaństwa krzyż jest „kością niezgody”. Dla jednych jest prawie że świętym przedmiotem, nieprzerwanie adorowanym w kościołach, w domach czy też na rozdrożach. Dla innych jest obiektem, na który przelewa się nienawiść. Tak często artyści o skrajnie antychrześcijańskich poglądach, z krzyża czynią przedmiot szydery i poniżenia. Znów pytanie – dlaczego akurat krzyż?
Apostoł Paweł napisał: „Albowiem mowa o krzyżu jest głupstwem dla tych, którzy giną, natomiast dla nas, którzy dostępujemy zbawienia, jest mocą Bożą” (1 Kor. 1:18). Kilka wierszy dalej, apostoł wyznaje, że ukrzyżowany Chrystus jest równocześnie – „dla Żydów wprawdzie zgorszeniem, a dla pogan głupstwem”, natomiast dla tych, którzy wierzą w Pana Jezusa, jest „mocą Bożą i mądrością Bożą” (w. 23, 24).
Ta polaryzacja nastawień do krzyża bierze swój początek już w momencie, gdy na Golgocie ustawiono trzy krzyże. Na środkowym zawisł Chrystus, Boży Baranek, który Swoją męczeńską śmiercią zastąpił miejsce każdego grzesznika. Po obu stronach krzyża stały podobne narzędzia egzekucji wyroku śmierci.
Jeden ze złoczyńców, słusznie skazany za to co uczynił, drwił z Chrystusa, naśmiewał się z Niego, urągając Mu – „Czy nie Ty jesteś Chrystusem? Ratuj siebie i nas” (Łuk. 23:39). Uważał siebie za  niesłusznie skazanego, więc Ten, który podaje się za Boga, powinien uznać jego rację. Sprowadził Jezusa do poziomu rzezimieszka, jakim sam był, proponując aby sprawił, żeby mogli razem „dać nogę” z tego miejsca egzekucji. Dla niego, wyznawaną wartością był rozbój i krzywdzenie innych.
Po drugiej stronie Chrystusowego krzyża znajdował się zupełnie inny złoczyńca. Dla niego krzyż stał się szansą otrzymania nowego życia, dlatego wyznał, że ich spotkało to: „sprawiedliwie, gdyż słuszną ponosimy karę za to, co uczyniliśmy, Ten zaś nic złego nie uczynił” (w. 41). On wiedział, że śmierć jest zapłatą za grzeszne życie, chociaż nie znał nauczania Apostoła Pawła, że „zapłatą za grzech jest śmierć” (Rzym. 6:23).  Jego sumienie, ten Boży czujnik w sercu człowieka, nieomylnie pokazało mu, że jest winien. Nie wiemy, co wiedział o Chrystusie, czy w ogóle słyszał jakąś opowieść o cudach i przebaczeniu grzechów, lecz wiemy, że skorzystał z ofiary krzyża.
Od czasu Golgoty, przez wszystkie wieki, dopóki Kościół będzie wiernie wypełniał nakaz zwiastowania Ewangleii Chrystusowej, krzyż będzie zawsze stał w centrum dokonywania wyboru – po jednej lub po drugiej jego stronie. Ale jest jeden warunek, musi być zwiastowany Chrystus ukrzyżowany, jak to zdecydowanie oświadczył Apostoł Paweł: „Albowiem uznałem za właściwe nic innego nie umieć między wami, jak tylko Jezusa Chrystusa i to ukrzyżowanego” (1 Kor 2:2). Zwróćmy uwagę na wyrażenie, jakiego użył Paweł; on nie powiedział, że pośród innych treści, głównie zwiastuje krzyż. On powiedział – „nic innego”, a to znaczy, że treścią zwiastowania prawdziwego Kościoła jest jedynie krzyż - kropka!
Czy to znaczy, że o niczym innym nie powinno się mówić w Kościele? Ależ nie, należy mowić o wszystkim innym, co dotyczy życia i zwycięstwa wiary, lecz w centrum tego „innego” będzie zawsze krzyż. Bez krzyża, to wszystko „inne” nie będzie miało mocy, bez względu na to, z jaką mądrością będzie zwiastowane, będą to jedynie plewy, na nic nie przydatne. Szkoda więc czasu na plewy, na inne sprawy, jeśli nie odwołują się do krzyża, bo nigdy nie zbudują naszej wiary. Jedynie w krzyżu objawia się Duch Święty, który udziela mocy i sprawia, że wiara staje się skuteczna. Jak napisał Paweł: „aby wiara wasza nie opierała się na mądrości ludzkiej, lecz na mocy Bożej” (1 Kor. 2:5). Dlatego zwiastowanie krzyża jest tak newralgiczne dla naszego zbawienia i życia, gdyż „mowa o krzyżu jest głupstwem dla tych, którzy giną, natomiast dla nas, którzy dostępujemy zbawienia, jest mocą Bożą” (1 Kor. 1:18).
Ponieważ krzyż jest nadal tą sama mocą w zwiastowaniu ku zbawieniu, jest nadal przedmiotem okazywania nienawiści, przez tych, ktorzy idą na zginienie. Można z łatwością sobie wyobrazić, że zbawieni dzięki mocy krzyża, przechodząc przed stolicą Bożą, wskazywać będa na krzyż, jako ratunek przed śmiercią i wiecznym zginieniem. Myślę, że diabeł zdaje sobie sprawę z mocy i znaczenia krzyża. To przecież tam, na Golgocie, gdy wraz z Chrystusem, został przybity do krzyża nasz wyrok śmierci, moce ciemności zostały pokonane, Jezus „rozbroił nadziemskie władze i zwierzchności, i wystawił je na pokaz, odniósłszy w nim triumf nad nimi” (Kol. 2:15)Dziś, gdy jeszcze moce ciemności w przeróżnej formie działąją, krzyż jest poniewierany, znienawidzony i obalany, lecz jest to fałszywa radość. Krzyż Chrystusa stoi mocno i niewzruszenie w prawdziwym zwiastowaniu.
Kościoły, które zastępują zwiastowanie Chrystusa ukrzyżowanego „innymi”  rzeczami, które nie maja w sobie mocy Bożej, mogą jedynie posługiwać się materialnym przedmiotem w kształcie krzyża. Niszcząc ten przedmiot, nie szkodzi się Ewangelii, jedynie pokazuje się, po jakiej stronie krzyża się znajduje.
Krzyż, nie ten materialny, swoją mocą może zbawić albo zniszczyć. Taka jest jego rola, gdyż Ten, kto udzielił krzyżowi mocy, jest kamieniem przeznaczonym przez Ojca w dwojakim celu. „Dla was, którzy wierzycie, jest on rzeczą cenną; dla niewierzących zaś kamień ten, którym wzgardzili budowniczowie, pozostał kamieniem węgielnym, ale też kamieniem, o który się potkną, i skałą zgorszenia; ci, którzy nie wierzą Słowu, potykają się oń, na co zresztą są przeznaczeni” (1 Ptr. 2:7,8).
Po jakiej stronie krzyża Chrystusowego jesteś?
Henryk Hukisz

No comments:

Post a Comment

Note: Only a member of this blog may post a comment.