Moje pierwsze skojarzenie, jakie nasuwa się na słowa „wśród przyjaciół”, to historia zajączka z fraszki Ignacego Krasickiego „Przyjaciele”. Jeśli nie znasz tego wiersza, to zanim będziesz dalej czytać to rozważanie, przypomnij go sobie, a najszybciej znajdziesz go w internecie za pośrednictwem jakiejś wyszukiwarki.
Gdy w środowisku ludzi wierzących, a do tego, przyjaciół, dzielimy się naszymi kłopotami, słyszymy najczęściej zapewnienie o modlitwie i o ciągłej pamięci. Lecz powiedzmy szczerze, czy zawsze wywiązujemy się z danej obietnicy, że będziemy sie modlić? Z ręką na sercu przyznaje się, że nie zawsze później o tym pamiętam.
Gdy ostatnio o tym myślałem, przypomniałem sobie na nowo wiersz Krasickiego i zrobiłem jego parafrazę. Oto moje dzieło na użytek zborowy:
„Człowieczek pewien młody
Korzystając z swobody,
Gdy był w towarzystwie na ulicy i w ogrodzie
Żyjąc z każdym w zgodzie.
A że był bardzo grzeczny i miły
Wszystkie osoby go bardzo lubiły.
A on, korzystając ze wszystkiego z weselem
Wszystkich był przyjacielem.
Raz, gdy poszedł zabawić się mimochodem
Nagle usłyszał głosy, jakby z piekła rodem
Głosy niezwykłe, demonów syczenie już dociera
Stanął... słucha... ze strachu zamiera.
A gdy się coraz zbliżał ów hałas, wrzask srogi
Człowieczek w nogi.
Ogląda się za siebie; a tu Zły i demony.
Strwożon wielce szuka obrony,
Wpada na drogę, już nieco się oddalił.
Spotkał brata ze zboru, prosi by się użalił
„Poświęć mi trochę czasu” On na to „Nie mogę
Lecz od innych będziesz miał pewną załogę”
Nadarzył się diakon. „Ratuj przyjacielu!”
A on a to: „Takich jak ja zapewne niewielu
Znajdziesz, ale poczekaj bez obawy
Jak tylko załatwię pewne sprawy,
Tymczasem masz lidera, on ci pomoże”
A lider mówi: „Żal mi cię nieboże
Ja jestem bardzo zajęty, swoją drogą
Idź do tych, co się modlą, oni ci pomogą,
Zajmą się tobą” A oni z oddali
Do niego zawołali:
„Gdy się tobą zajmiemy i swój czas ci oddamy
Wiele innych ważkich spraw zaniedbamy,
pójdź do tej nowej osoby.” - Ona zaś rzekła:
„Nie potrafię tego wziąć na się.” I uciekła.
Gdy więc każdy ze sposobów ratunku upadł
Wśród serdecznych przyjaciół, Zły nieboraka dopadł.”
Apostoł Paweł napisał do wierzących: „Jedni drugich ciężary noście, i tak wypełnicie prawo Chrystusa” (Gal. 6:2). Myślę, że znamy więcej biblijnych wersetów na ten temat. Wiemy, że zasadą Bożego Królestwa jest okazywanie drugim pomocy, i to w jak najbardziej praktycznej formie.
Apostoł Jakub, który w swoim liście zwracał uwagę na wykonywanie Słowa Bożego, a nie tylko słuchanie, powiedział: „Bądźcie więc wykonawcami Słowa, a nie tylko słuchaczami, oszukującymi samych siebie” (Jak. 1:22). Dlatego nieco dalej napisał bardzo jednoznacznie na temat okazywania współczucia drugiej osobie – „Jeśli jakiś brat lub siostra nie mieliby w co się ubrać i brakowałoby im codziennego pożywienia, a ktoś z was powiedziałby: Idźcie w pokoju, ogrzejcie się i najedzcie, a nie daliby im tego, co potrzebne dla ciała, jaka z tego korzyść?” (Jak. 2: 15,16). Czy te słowa nie brzmią podobnie, jak to często spotykamy dzisiaj, gdy ktoś zapewnia słowami: „będę się o ciebie modlić”, a później tego nie czyni. Albo, jeśli nawet pamięta o danej obietnicy, lecz nie zainteresuje się sytuacją tej osoby i nie okaże praktycznej pomocy, to tak, jakgdyby nic nie zrobił.
Wielu ludzi jest świadomych tego, że nie wypada odmówić pomocy proszącemu, dlatego takową deklarują. Ale tak na prawdę, od razu zakładają, że poza słowami nic więcej nie zrobią. Zachowują się wówczas podobnie do „przyjaciół” zajaczka. Czy takich ludzi można nadal uważać za przyjaciół?
Apostoł Jan poddaje osoby wierzące bardzo poważnemu testowi. W jego liście możemy znaleźć badajże najwięcej pytań o praktyczną wiarę, a są to pytania warunkowe, zaczynające się od słowa „jeśli”. Apostoł pyta się wprost: „Jeśli ktoś ma dobra tego świata i widzi swojego brata w potrzebie, a zamknąłby przed nim swoje serce, to jak może przebywać w nim miłość Boga?” (1 Jan 3:17). Chodzi tu wprawdzie o udzielenie materialnej pomocy, chociaż przykładowy „zajączek” prosił o pomoc innej natury? Jan w swoim liście zadaje pytania o naszą naturę, czy jesteśmy naprawdę wypełnieni Bożą miłością? Wcześniej Jan pisze o znaku rozpoznawczym tych, którzy mają w sobie prawdziwe życie– „My wiemy, że przeszliśmy ze śmierci do życia, bo miłujemy braci. Ten natomiast, kto nie miłuje, pozostaje w śmierci” (1 Jan 3:14).
Spójrzmy na Jezusa, na ten doskonały wzór do naśladowania, przede wszystkim, w miłości. Pan Jezus, jako najwierniejszy Przyjaciel, nigdy nikogo nie opuścił, nie wymówił się z okazania pomocy, nawet za najwyższą cenę. Wiemy, że On oddał Swoje życie, aby nas ratować przed atakami Złego. Jak prorokował Izajasz wiele wieków wcześniej – „Lecz On został przebity za nasze grzechy, zmiażdżony za nasze winy. Dla naszego dobra przyjął chłostę, dzięki Jego ranom doznaliśmy uzdrowienia” (Izaj. 53:5).
Gdy więc nasz brat lub siostra, będąc w potrzebie zawoła o pomoc, nie zastanawiajmy się, ile nas to będzie kosztować, i nie oglądajmy się się na drugiego, aby pomógł - dajmy świadectwo prawdziwej miłości, jaka w nas mieszka.
„Po tym poznaliśmy miłość, że On oddał za nas swoje życie. My również powinniśmy oddać życie za braci” (1 Jan 3:16). Tak się dzieje wśród prawdziwych przyjaciół!
Henryk Hukisz
No comments:
Post a Comment
Note: Only a member of this blog may post a comment.