Przekonanie odgrywa bardzo ważną rolę w podejmowaniu każdej decyzji. Przekonanie, to „przeświadczenie o prawdziwości lub fałszywości czegoś, to wyrobiony pogląd na coś, przeświadczenie, opinia”. Taką definicję znajdujemy w Słowniku Języka Polskiego, który podaje również przykładowe zastosowania tego słowa. Na przykład, można mieć głębokie przekonanie, lub chwiejne, przekonanie wyrabia się lub utwierdza się w nim. Jak więc widzimy, aby przekonać się do czegoś, musimy poddać się pewnym procesom, ulegamy argumentom, lub po prostu, dajemy się przekonać lub nie.
Na co dzień znajdujemy się w różnych sytuacjach,
gdy ktoś stara się nas przekonać, na przykład do zakupienia atrakcyjnego
towaru, lub do podjęcia decyzji, której skutki będziemy odczuwać przez długi
czas, o ile nie do końca naszego życia. Dlatego tak ważne jest, aby nie dać się
przekonać do rzeczy nieprawdziwych, natomiast, jeśli chodzi o słuszne decyzje,
chcemy być przekonani bez cienia wątpliwości, że nie zostaliśmy oszukani.
Chrystus, zanim odszedł do chwały Ojca,
przygotowując Swoich uczniów do kontynuowania misji, jaką rozpoczął, obiecał
dać im Pocieszyciela. Ów Pocieszyciel jest tego rodzaju, że w niczym nie różni
się od samego Chrystusa, gdyż jest również Bogiem. Duch Święty, gdyż o Niego
chodzi, uzdalnia uczniów Chrystusa do skutecznego wypełniania zadania, jakie
zostało im powierzone. Dlatego Pan Jezus, zanim ostatecznie rozstał się ze
Swoimi uczniami, rozkazał im: „Nie oddalajcie się z Jerozolimy, lecz
oczekujcie obietnicy Ojca, o której słyszeliście ode mnie” (Dz.Ap. 1:4). Cóż to za obietnica, bez
spełnienia się której, uczniowie nie mieli żadnej szansy, aby skutecznie
wypełniać swoją misję? Kilka chwil później, Jezus wyjaśnił im, że gdy wiernie
poczekają, to otrzymają „moc Ducha Świętego, kiedy zstąpi na was, i
będziecie mi świadkami w Jerozolimie i w całej Judei, i w Samarii, i aż po
krańce ziemi” (Dz.Ap. 1:8). Bez
tej mocy, ich służba nie będzie miała żadnych szans, aby osiągnąć cel, jakim
jest głoszenie ewangelii, mam na uwadze Bożej ewangelii, a nie ich własnej.
Gdy uważnie śledzimy rozwój Kościoła, myślę o
okresie opisanym pod Bożym natchnieniem w Dziejach Apostolskich i w Listach, to
możemy zauważyć, że na samym początku Duch Święty odgrywał zasadnicza rolę w
zwiastowaniu ewangelii. Łukasz zapisał wyraźnie, że „kościół, budując się i
żyjąc w bojaźni Pańskiej, cieszył się pokojem po całej Judei, Galilei i
Samarii, i wspomagany przez Ducha Świętego, pomnażał się” (Dz.Ap. 9:31). Przywódcy ówczesnego
Kościoła wiedzieli, ze jedynie obiecany Pocieszyciel, może przyczynić się do
skutecznego zwiastowania ewangelii. Nic nie było w stanie odwrócić ich uwagi od
faktu, że jedynie Duch Święty może przekonywać grzeszników, że głoszone Słowo Boże może doprowadzić ich
nawrócenia. Dlatego, gdy grożono im więzieniem i śmiercią, modlili się o to,
aby Bóg dokonywał tych samych dzieł, jakie czynił przez Swego Syna. Modlili się
o to tak gorliwie, że w rezultacie, „zatrzęsło się miejsce, na którym byli
zebrani, i napełnieni zostali wszyscy Duchem Świętym, i głosili z odwagą Słowo
Boże” (Dz.Ap. 4”31).
Na czym polegała tajemnica skuteczności
zwiastowania ewangelii w tamtym czasie? Jak wiemy, na pierwsze kazanie Piotra,
gdy mówił o śmierci i zmartwychwstaniu Pana Jezusa, słuchacze zawołali: „Co
mamy czynić, mężowie bracia?” (Dz.Ap.
2:37). Skutek był taki, że „ci więc, którzy przyjęli słowo jego, zostali
ochrzczeni i pozyskanych zostało owego dnia około trzech tysięcy dusz” (w. 41). Kilka rozdziałów dalej czytamy,
że gdy apostołowie posłusznie czynili to, do czego uzdalniał ich Duch Święty, „przybywało
też coraz więcej wierzących w Pana, mnóstwo mężczyzn i kobiet” (Dz.Ap. 5:14).
Odpowiedzi możemy szukać w obietnicy, jaką
zostawił im Pan Jezus, gdy mówił o Pocieszycielu. Chrystus powiedział wówczas
wyraźnie, że Pocieszyciel, gdy przyjdzie, „przekona świat o grzechu i o
sprawiedliwości, i o sądzie” (Jan
16:8). Nikt nie jest w stanie skutecznie i prawdziwie przekonać o tym, że
człowiek jest grzesznikiem, jak jedynie Duch Święty. Bez tego elementu przekonywania
grzeszników, nie można mówić o zwiastowaniu prawdziwej ewangelii.
Już prorok Zachariasz, zapowiadając nadejście
Mesjasza, wskazał na tę charakterystykę działania Ducha Świętego. Prorok
powiedział o Jezusie, że gdy Pan wyleje „ducha łaski i błagania, wtedy
spojrzą na mnie, na tego, którego przebodli, i będą go opłakiwać, jak opłakuje
się jedynaka, i będą gorzko biadać nad nim, jak gorzko biadają nad
pierworodnym” (Zach. 12:10).
Dlatego Piotr, gdy odpowiadał na pytanie słuchaczy, co mają czynić, rzekł:
„Upamiętajcie się i niechaj się każdy z was da ochrzcić w imię Jezusa Chrystusa
na odpuszczenie grzechów waszych, a otrzymacie dar Ducha Świętego” (Dz.Ap. 2:38). Prawdziwe przekonanie o
grzechu, wiodące do żalu i nawrócenia, może uczynić jedynie Duch Święty.
Słuchacze ewangelii dadzą się prawdziwie przekonać jedynie Bożemu Duchowi i
wówczas nawrócenie będzie autentyczne, do Boga a nie do ludzi.
Niestety, dzisiaj najczęściej słyszy się ewangelię
własnej produkcji. Na ewangelizację zaprasza się współczesnych muzyków i
piosenkarzy, a kaznodzieje przeszkoleni w sztuce negocjowania, starają się
trafić w społeczno-psychologiczne potrzeby człowieka. Pisałem o tym już
kilkakrotnie na tym blogu w rozważaniach „Produkt
ewangeliopodobny”, „Ewangelia na
wesoło”, „Pizza
party” oraz pod innymi tytułami. Obawiam się jednak, że wezwanie do oparcia się na przekonywującej mocy Ducha Świętego pozostaje bez odzewu,
ponieważ łatwiej jest iść za współczesnymi trendami.
Musimy jednak pamiętać, że bez przekonania Ducha
Świętego, nikt szczerze nie uwierzy w ewangelię. Może jedynie ulec dość skutecznym motodom oddziaływania na słuchaczy. Może się nawet wzruszyć, może nawet
powtórzyć słowa tzw. „modlitwy grzesznika”, lecz czy będzie to równoznaczne z
narodzeniem się na nowo? Bóg jedynie raczy to wiedzieć. Lecz dla wielu,
uświadomienie, że zostali niewłaściwie przekonani, może okazać się spóźnione.
Henryk Hukisz
No comments:
Post a Comment
Note: Only a member of this blog may post a comment.