Mowy
ojczystej uczyłem się w domu. Później w szkole, poznawałem reguły posługiwania
się zdolnością wypowiadania swych myśli i pragnień w języku polskim. Przyznaję,
iż nie byłem prymusem na lekcjach języka polskiego, a regułki gramatyczne wykuwałem na pamięć,
aby otrzymać pozytywne oceny na świadectwach szkolnych. Obecnie żałuję, iż w
tamtych latach nie przykładałem się bardziej do lepszego opanowania sztuki
posługiwania się ojczystym językiem.
Dopiero na
studiach, gdy uczyłem się języków biblijnych, zacząłem lepiej rozumieć, jak
ważna jest znajomość zasad gramatycznych, dla poprawnego pojmowania tekstu
pisanego. Uważam, że aby właściwie rozumieć to, co jest napisane w Biblii, nie
wolno nam lekceważyć gramatyki, czyli tego, w jaki sposób zostało zapisane to,
co czytamy. Niejednokrotnie w moich rozważaniach, pisanych na tym blogu,
dawałem temu wyraz.
Obecnie
chcę bliżej przyjrzeć się kilku wersetom z listu apostoła Jana. W pierwszysch rozdziałach, pierwszego listu,
Jan pisze na temat grzechu, z jakim ma do czynienia każdy wierzący. Dlatego
pozwólcie, ze wpierw zacytuję ten fragment.
„Jeśli mówimy, że grzechu
nie mamy, sami siebie zwodzimy, i prawdy w nas nie ma.
Jeśli wyznajemy
grzechy swoje, wierny jest Bóg i sprawiedliwy i odpuści nam grzechy, i oczyści
nas od wszelkiej nieprawości.
Jeśli mówimy, że nie
zgrzeszyliśmy, kłamcę z niego robimy i nie ma w nas Słowa jego.
Dzieci moje, to wam piszę, abyście
nie grzeszyli. A jeśliby kto zgrzeszył, mamy orędownika u Ojca, Jezusa
Chrystusa, który jest sprawiedliwy” (1 Jan 1:8-2:1).
W tym fragmencie, słowo grzech
występuje trzy razy jako rzeczownik, oraz trzykrotnie, jako czasownik -
zgrzeszyć. I tu muszę od razu dokonać korekty gramatycznej, gdyż wyraz „grzeszyli”
(1 Jan 2:1), powinien być również
zapisany jako „zgrzeszyli”. Dlaczego jest to tak ważne? Dlatego, że nadal wielu
naucza, na podstawie aktualnego przekładu, że są to dwa różne pojęcia. Sam
niejednokrotnie, przyznam, że nieświadomie, twierdziłem, iż wskazany wyżej werset
jest podstawą do głoszenia nauki, jakoby chodziło tu o dwa różne pojęcia. Uważa
się potocznie, że wyrażenie „abyście nie grzeszyli”, określa ciągłe trwanie w
czynieniu grzechu, a nawet mówi się, że Jan ma tutaj na uwadze dobrowolne
czynienie grzechu. Natomiast w dalszej części tego tekstu, wyrażenie „jeśliby
kto zgrzeszył” oznacza jednorazowy czyn grzeszny, jakiego dopuścił się człowiek
wierzący w wyniku nieuwagi. Spotkałem sie nawet z opinią, iż ten polski przekład oddaje lepiej niż grecki oryginał prawdę, jaką apostoł Jan zapisał w tym fragmencie swojego listu.
Nie chcę przez to powiedzieć, że
takie zrozumienie jest niewłaściwe. Absolutnie nie, lecz ono nie wynika z tego
fragmentu. Pozwólcie, że podam zapis pierwszego wiersza z drugiego rozdziału,
jaki znaduje się w „Grecko – Polskim Nowym Testamencie” – „Dzieci me, to piszę wam, aby(ście) nie zgrzeszyli. I jeśli kto
zgrzeszyłby, orędownika mamy przy Ojcu, Jezusa Pomazańca sprawiedliwego”.
Dwukrotnie użyte tu słowo „zgrzeszyć”, w oryginale występuje w takiej samej
formie gramatycznej, jako czasownik w trybie przypuszczającym czasu przeszłego,
w formie czynnej.
Słowo, które stanowi klucz do
prawidłowego odczytania tego fragmentu, to najczęściej pomijany zaimek rzeczowy
wskazujący – „to”. Apostoł Jan, przedstawia
na początku swego listu bardzo ważne prawdy, które stanowią podstawę oceny stanu
duchowego osoby wierzącej.
Na samym początku stwierdza, że żywot,
jaki został nam objawiony „jest
społecznością z Ojcem i z Synem jego, Jezusem Chrystusem” (1 Jan 1:3). Ponieważ Bóg jest
światłością, ci, którzy otrzymali dar nowego życia, zobowiązani są do chodzenia
w światłości, aby móc trwać w społeczności z Bogiem Sprawdzianem narodzenia się
do nowego życia, jest pytanie, czy rzeczywiście chodzimy w światłości? Pan
Jezus powiedział, że „kto postępuje
zgodnie z prawdą, dąży do światłości, aby wyszło na jaw, że uczynki jego
dokonane są w Bogu” (Jan 3:21).
Wskaźnikiem nowego życia w światłości jest nasze postępowanie. Jeśli ktoś nadal
grzeszy, czyli ten, „kto źle czyni,
nienawidzi światłości i nie zbliża się do światłości, aby nie ujawniono jego
uczynków” (w. 20).
Grzech jest jednak nieunikniony w
życiu dziecka Bożego, ponieważ grzeszne ciało nadal kusi do pełnienia uczynków ciała. Brak posłuszeństwa
Duchowi Świętemu, który pragnie wydawać w naszym życiu Swój owoc, prowadzi do popełnienia
grzechu. Jan w swoim liście nazywa to „zgrzeszeniem”, czyli popełnieniem niewłaściwego
czynu. Każdemu to sie przytrafia, nawet apostoł Paweł wyznał, „albowiem nie czynię dobrego, które chcę,
tylko złe, którego nie chcę, to czynię” (Rzym.
7:19). Jan, w tym liście stwierdza jasno: „Jeśli mówimy, że grzechu nie mamy, sami siebie zwodzimy, i prawdy w
nas nie ma” (1 Jan 1:8).
Dlatego obowiązkiem, a raczej powiedziałbym, że skłonnością nowej natury jest jak najszybsze pragnienie oczyszczenia
się z popełnionego złego czynu. Jestem przekonany, że każdy z nas wiele
zawdzięcza obietnicy, o jakiej pisze Jan – „Jeśli
wyznajemy grzechy swoje, wierny jest Bóg i sprawiedliwy i odpuści nam grzechy,
i oczyści nas od wszelkiej nieprawości” (1
Jan 1:9).
Apostoł Jan to ma na uwadze, gdy
zaleca osobom odrodzonym mocą zwiastowanego im słowa ewangelii, aby uważali,
aby wsytrzegali się sytuacji, w których mogliby zgrzeszyć, używając właśnie
tego wyrażenia „abyście nie zgrzeszyli”
(1 Jan 2:1). Listy apostolskie zawierają
mnóstwo pouczeń i dobrych rad, jak powinniśmy postępować, aby unikać możliwości popełnienia
grzechu. Jednym z najlepszych sposobów, aby nie ulegać pokusom grzesznej natury ciała, jest wypełnianie myśli tym, "co prawdziwe, co poczciwe, co sprawiedliwe, co czyste, co miłe, co chwalebne, co jest cnotą i godne pochwały" (Filip. 4:8). W tej walce z wrogością naszych własnych ciał, musimy dokonywać właściwych wyborów już w sferze naszych myśli. Jak pisze apostoł Paweł: "Bo chociaż żyjemy w ciele, nie walczymy cielesnymi środkami. Gdyż oręż nasz, którym walczymy, nie jest cielesny, lecz ma moc burzenia warowni dla sprawy Bożej; nim też unicestwiamy złe zamysły i wszelką pychę, podnoszącą się przeciw poznaniu Boga, i zmuszamy wszelką myśl do poddania się w posłuszeństwo Chrystusowi" (2 Kor. 10:3-5).
Główną myślą tego fragmentu listu apostoła Jana jest zalecenie, aby unikać zgrzeszenia. A jeśli już się zdarzy, że ktoś by „zgrzeszył, mamy orędownika u Ojca, Jezusa
Chrystusa, który jest sprawiedliwy” (1
Jan 2:1). Możliwość uzyskania przebaczenia jest
dowodem ogromnej miłości Boga Ojca, który zna doskonale jakimi naczyniami
jesteśmy, gdyż „nie zależy to od woli
człowieka, ani od jego zabiegów, lecz od zmiłowania Bożego” (Rzym. 9:16).
No comments:
Post a Comment
Note: Only a member of this blog may post a comment.