Myślę, iż
jednym z najbardziej wyraźnych przykładów ukazujących, jak rodzi się myśl,
która przeradza się później w grzeszny czyn, jest historia Dawida i Batszeby. Któż
nie zna tego obrazu, tak dokładnie opisanego w Biblii? Możemy zobaczyć w tym
opisie poszczególne etapy rodzenia się grzechu, dlatego zatytułowałem tę
refleksję, „Anatomia grzechu”.
Wpierw chcę
namalować tło, aby lepiej zrozumieć, co działo się w sercach bohaterów tej smutnej
historii. Jest to w prawdzie wydarzenie z serii „Harlekina”, lecz w kontekście
biblijnym, należy je raczej zakwalifikować do kategorii dramatu.
Był to
czas, gdy „królowie zwykli wyruszać na wojnę” (2 Sam. 11:1), lecz Dawid postanowił pozostać w swoim pałacu. Niektórzy
upatrują, iż przyczyną, jaka doprowadziła do grzesznej relacji króla z piękną
niewiastą, była bezczynność. Gdyby, wołają zwolennicy takiej teorii, Dawid poszedł
na wojnę, nie doszłoby do tego, do czego doszło. Osobiście dopatruję się nieco
głębszej przyczyny całego zajścia.
Uważam, że
Dawid nie posiadał dostatecznej umiejętności opanowania swoich myśli. Brakowało
mu czegoś, co cechuje wielu współczesnych nam, zarówno mężczyzn, jak i kobiet –
nie potrafił zachować samokontroli, lub samozaparcia. Widok kąpiącej się
kobiety podziałał na niego jak skuteczny afrodyzjak, który wzbudził podnietę,
jakiej nie potrafił opanować. Może to brzmieć, jak pewnego rodzaju
usprawiedliwianie Dawida, lecz z jego życiorysu wynika, że miał słabość do
kobiet. W ciągu dwudziestu lat panowania, wzbogacił swoją sypialnię do ośmiu
żon. A, chociaż wielożeństwo było w tamtym czasie praktykowane, szczególnie na
dworach królewskich, to jednak powienien znać wolę Stwórcy. Bóg, stwarzając
małżeństwo, miał na uwadze związek jednego mężczyzny z jedną kobietą. Później,
Bóg powiedział do Izraela, mając na uwadze króla, jakiego sobie ustanowią, „Niech
też nie bierze sobie wiele żon, aby nie odstąpiło jego serce” (5 Moj. 17:17).
Wstępem do
całej historii o Dawidzie i Batszebie jest romantyczna okoliczność – „I
przytrafiło się, że pod wieczór Dawid wstał ze swojego łoża i przechadzał się
po tarasie swojego królewskiego domu, i ujrzał z tego tarasu kąpiącą się
kobietę. A była to kobieta wielkiej urody” (2 Sam. 11:2). Wyrażenie „i przytrafiło się”, sugeruje, że za to co się stało, żadna ze stron nie ponosi
winy, gdyż taka jest natura powstałej sytuacji. W pewnym sensie,
jest w tym wiele racji, lecz jak już wczesniej powiedziałem, powodem upadku Dawida, był
brak samokontroli z jego strony. Sądzę, że Dawid znał historię Józefa i żony
Potyfara. Gdy ten wierny Boży sługa został podstpnie wciągnięty przez żonę swego
pana do jej sypialni, zawołał zdecydowanie: „Jakże miałbym więc popełnić tak
wielką niegodziwość i zgrzeszyć przeciwko Bogu?” (1 Moj. 39:9).
A i Batszeba
nie jest bez winy, gdyż można zapytać się, co robiła na balkonie pod oknem
królewskiej sypialni, w prowokującym stroju, lub zupełnie bez niego? Czyż
nie przypomina to nam zachowania innej kobiety, o bardzo określonym charakterze,
która spotkanemu mężczyźnie wyznała: „męża nie ma w domu, udał się w podróż
daleką” (Prz.Sal. 7:19). Gdy sytuacja zaistnienia grzechu dotyczy dwie osoby, z reguły żadna z nich nie jest bez winy, ponieważ występuje tu zjawisko prowokacji.
Innym,
istotnym elementem tej anatomii grzechu, jest wzrok. Dawid ujrzał kąpiącą się
obietą, która posiadała wyjątkowa urodę. Biblia pokazuje nam wyraźnie, ze wzrok
może doprowadzic do wielkich tragedii. Z pewnością największa wydarzyła się na
samym początku historii ludzkości, gdy „kobieta zobaczyła, że drzewo to ma
owoce dobre do jedzenia i że były miłe dla oczu” (1 Moj. 3:6). Myślę, że bogobojny Hiob wyciągnął właściwy wniosek z
tych wydarzeń i powiedział: „Zawarłem umowę ze swoimi oczyma, że nie spojrzę
pożądliwie na pannę” (Hiob 31:1).
Najlepszą naukę na ten temat wygłosił Pan Jezus, który właśnie w kontekście
patrzenia na niewiastę, powiedział: „Jeśli tedy prawe oko twoje gorszy cię, wyłup
je i odrzuć od siebie, albowiem będzie pożyteczniej dla ciebie, że zginie jeden
z członków twoich, niż żeby całe ciało twoje miało pójść do piekła” (Mat. 5:29). Król Dawid zmądrzał, z
pewnością po tym spotkaniu, tak że modlił się do Boga: „Odwróć oczy moje,
niech nie patrzą na marność” (Ps.
119:37).
Bardzo
ważną rolę, w popadnięciu w grzeszną pokusę, odgrywa fałszywa pobożność. Zdarza
się w życiu osób wierzących, że znają Boże przykazania, nawet zachowują
niektóre, lecz gdy spotykają się z pokuszeniem, zwodzi ich fałszywe mniemanie,
że przecież przestrzegają to, co Bóg nakazał. Dawid, gdy nabrał już ochoty, aby
skorzystać z wdzięków pięknej Batszeby, zadbał o to, aby nie złamać Bożego
przykazania: „Nie zbliżaj się do kobiety, aby odsłaniać jej nagość w czasie
jej nieczystości miesięcznej” (3 Moj.
18:19). A przecież, Duch Święty, który dawał Dawidowi wiele dobrych rad, z
pewnością szeptał mu do serca to, co apostoł Jakub zapisał w swoim liście: „Ktokolwiek
bowiem zachowa cały zakon, a uchybi w jednym, stanie się winnym wszystkiego” (Jak. 2:10). Dawid, w prawdzie nie złamał przykazania odnośnie kobiecej nieczystości, lecz jego uczynek sprawił, że był winien przekroczenia całego zakonu.
Apostoł Jakub
opisuje nam również pewien mechanizm, jak dochodzi do grzechu w życiu człowieka
wierzącego. Pisze, że „każdy bywa kuszony przez własne pożądliwości, które
go pociągają i nęcą, potem, gdy pożądliwość pocznie, rodzi grzech, a gdy grzech
dojrzeje, rodzi śmierć” (Jak.
1:14,15).
Jedno jest
pewne, że Bóg daje możliwość zwycięstwa nad pokusami. Dlatego musimy pilnie
czuwać, gdyż od samego początku, gdy grzech pojawił się wśród ludzi, Bóg
powiedział: „u drzwi czyha grzech. Kusi cię, lecz ty masz nad nim panować” (1 Moj. 4:7).
Posłuchjamy
dobrej rady apostoła Jakuba: „Błogosławiony mąż, który wytrwa w próbie, bo
gdy wytrzyma próbę, weźmie wieniec żywota, obiecany przez Boga tym, którzy go miłują”
(Jak. 1:12).
Henryk
Hukisz
No comments:
Post a Comment
Note: Only a member of this blog may post a comment.