Wyobraźmy sobie sytuację – grupa przyjaciół organizuje przyjęcie
urodzinowe. Wszyscy przyszli na umówione miejsce w dniu urodzin i bawią się tak
wspaniale, że nawet nie zauważyli, iż solenizant jest nieobecny. To nic -
powiedział ktoś ze zgromadzonych – najważniejsze jest to, że dobrze się bawimy.
Niestety, to już nie wyobraźnia, lecz smutna rzeczywistość – taką sytuację można coraz częściej obserwować w tym okresie świątecznym. Wokoło nas jest świątecznie,
domy są pięknie udekorowane, w sklepach notuje się rekordowe obroty, ponieważ wszyscy kupują sobie na
wzajem prezenty. W telewizji pokazują okolicznościowe programy, organizuje się koncerty
z okazji świąt. Nawet reklamy telewizyjne są zrobione w temacie świątecznym.
Jednego tylko brakuje w tym całym świątecznym zamieszaniu – nikt nie mówi o
Solenizancie.
Pamiątka Narodzin Chrystusa - tak powinniśmy nazywać te święta, gdyż mają
nam przypominać, że dwa tysiące lat temu w Betlejem narodził się Jezus
Chrystus, Zbawiciel świata. Nie ważne, czy ludzie będą mówić „Wesołych Świąt”,
czy „Błogosławionej Pamiątki Narodzin Chrystusa”, istotne jest jedynie to, czy ludzie zaprosili Chrystusa
na Jego urodziny. Na nic zdadzą się piękne kolędy, nawet w najlepszym wykonaniu, jeśli
nikt nie oddaje prawdziwej czci Narodzonemu Mesjaszowi, który przyszedł wyłącznie
dla nas. Przecież On to zrobił nie dla Siebie, jak to określił apostoł Paweł,
pisząc o Nim, że -
"On, będąc w postaci Bożej,
nie wykorzystał
swojej równości z Bogiem,
swojej równości z Bogiem,
ale umniejszył samego siebie,
gdyż przyjął postać sługi
i stał się podobny do ludzi.
A w tym, co zewnętrzne,
dał się poznać jako człowiek
dał się poznać jako człowiek
i uniżył samego siebie,
gdyż był posłuszny aż do śmierci,
i to do śmierci na krzyżu” (Fil. 2:6-8).
Przecież o Takim Solenizancie nie można zapominać!
Bóg, który jest
autorem całego scenariusza tych szczególnych narodzin -
"nad wszystko Go wywyższył
i obdarzył imieniem, które jest ponad wszelkie imię,
aby na imię Jezusa zgięło się każde kolano
w niebiosach, na ziemi i pod ziemią
i aby każdy język wyznał,
że Jezus Chrystus jest Panem ku chwale Boga Ojca” (Fil. 2:9-11).
Nie sądzę, że Pan Jezus w Swojej skromności, nie oczekuje teraz na podziękowanie za dzieło, jakie wykonał Swoim przyjściem na ziemię. Ewangelista Jan zapisał dla nas słowa Jego modlitwy do Ojca – „wypełniłem dzieło, które powierzyłeś Mi do wykonania. A teraz Ty, Ojcze, uwielbij Mnie u siebie chwałą, którą miałem u Ciebie, zanim świat zaistniał” (Jan 17:4,5).
Jeśli w sytuacji, gdy Jezus przywrócił zdrowie dziesięciu trędowatym,
oczekiwał na podziękowanie, tym bardziej należy Mu się wieczny pokłon za dzieło
zbawienia nas od wiecznego potępienia.
Ten sam apostoł Jan, pod koniec swego życia, miał możliwość oglądania
rzeczy przyszłych. Wielka wizja, jaką dla nas opisał, rozpoczyna się obrazem Chrystusa, który jest
„pierworodny spośród umarłych i władcą królów ziemi” (Obj. 1:5). Później Jan widział Tego,
który siedział na tronie i w Swej dłoni trzymał „zwój zapisany z obu stron, opieczętowany siedmioma pieczęciami” (Obj. 5:1). Tan święty starzec rozpłakał się na myśl, że nie ma
nikogo godnego, kto mógłby otworzyć zapieczętowaną księgę, która zawiera rejestr
odkupionych krwią Baranka. Nikt inny, jak sam Baranek, mógł tego dokonać.
Gdy Chrystus wziął w Swe przebite dłonie księgę, aby ją otworzyć, „cztery Istoty żyjące i dwudziestu czterech Starszych upadło przed Barankiem” (Obj. 5:8). Wówczas niebo wypełniło się wspaniałą
pieśnią zaśpiewną piękniej, niż potrafią to uczynić najlepsi muzycy świata
razem wzięci –
"Jesteś godny wziąć zwój
i otworzyć jego pieczęcie,
ponieważ zostałeś zabity
i swoją krwią nabyłeś dla Boga
i swoją krwią nabyłeś dla Boga
ludzi z każdego plemienia, języka, ludu i narodu.
I uczyniłeś ich dla naszego Boga królestwem i kapłanami
i będą królować na ziemi” (w.
9,10).
Wówczas, jak echo przetaczające się po całym niebie, zabrzmiał śpiew niezliczonej liczby „aniołów wokół tronu i Istot żyjących, i Starszych, a liczba ich wynosiła miriady miriad i tysiące tysięcy. Mówili donośnym głosem:
Na dźwięk tej melodii, „Starsi upadli i oddali pokłon” (w.14).
Baranek zabity jest godny otrzymać
moc i bogactwo, i mądrość,
i potęgę, i cześć, i chwałę, i błogosławieństwo” (Obj. 5:11,12).
Na dźwięk tej melodii, „Starsi upadli i oddali pokłon” (w.14).
Jak smutno musi być Panu Jezusowi, gdy widzi dziś rzesze ludzi świętujących Jego
narodziny, bez Niego. Dlatego Apostoł Jan zapisał słowa Chrystusa skierowane do współczesnego
Kościoła: „Oto stoję u drzwi i pukam. Jeśli ktoś usłyszy Mój głos i otworzy drzwi, wejdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze Mną” (Obj. 3:20).
Oby nie zabrakło Chrystusa, głównego Bohatera tych świąt, w czasie naszych rodzinnych spotkań.
Henryk Hukisz
No comments:
Post a Comment
Note: Only a member of this blog may post a comment.