Thursday, March 13, 2025

Jak stracić swoje życie, aby go nie zmarnować?

Aby odpowiedzieć na to pytanie, będę chciał posłużyć się przykładem życia apostoła Pawła. Patrząc na jego życie, można powiedzieć, że było ono ogłaszaniem Królestwa Bożego, które zostało już przybliżone do współczesnych mu ludzi przez Jezusa Chrystusa słowami: „Nadszedł czas, Królestwo Boga jest już blisko, nawróćcie się i wierzcie w Ewangelię” (Mk 1:15).

O Bożym Królestwie możnaby mówić, cytując w całości „Kazanie na Górze”, lub wiele innych wypowiedzi Pana Jezusa na ten temat. Pozwólcie, że przytoczę słowa Pana Jezusa, które najlepiej ukazują to, na czym polega życie obywateli Królestwa Bożego. Chrystus podał jasny warunek, jaki powinien zostać spełniony, aby wejść do tego Królestwa. Powiedział Swoim uczniom bardzo wyraźnie: Jeśli ktoś chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie swój krzyż i niech Mnie naśladuje. Kto bowiem chce swoje życie zachować, utraci je, a kto utraci swoje życie z Mojego powodu, odnajdzie je. Co pomoże człowiekowi, choćby cały świat pozyskał, a na swojej duszy poniósł szkodę? Albo co da człowiek w zamian za swoją duszę? Syn Człowieczy przyjdzie bowiem w chwale swojego Ojca razem ze swoimi aniołami i wtedy odda każdemu według jego postępowania” (Mt 16: 24-27).

Pan Jezus w Kazaniu na Górze określił bardzo wyraźnie, w jaki sposób można wejść do Bożego Królestwa, mówiąc: „Wchodźcie przez ciasną bramę. Szeroka jest bowiem brama i wygodna droga, która prowadzi do zguby i wielu przez nią wchodzi. Ciasna natomiast jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia i niewielu ją znajduje” (Mt 7: 13,14). Nie ma drogi pośredniej i nie jest możliwe, aby po przejściu przez ciasną bramę, nadal kroczyć szeroką drogą. Wąska droga świadczy o konieczności wyrzeczeń, zaparcia się siebie samego, aby móc wziąć krzyż i naśladować Mistrza.

Można powiedzieć, że apostoł Paweł stracił swoje życie dla Chrystusa, którego spotkał osobiście w drodze do Damaszku. Później Boży sługa Ananiasz prorokował o tym, co Bóg zaplanował dla Pawła, mówiąc: „Wybrałem go sobie za narzędzie. On zaniesie Moje imię do pogan i królów, i synów Izraela. Pokażę mu też, jak wiele będzie musiał wycierpieć dla Mojego imienia” (Dz 9: 15,16). Całe życie apostoła było wypełnione cierpieniem i zapieraniem się siebie samego dla Chrystusa. Paweł dążył do tego, aby zawsze w jego ciele był „wywyższony Chrystus, czy to przez życie, czy przez śmierć. Dla mnie bowiem życie to Chrystus, a śmierć to zysk” (Flp 1:20,21).

Pod koniec swego życia Paweł wypowiedział słowa, które brzmią jak jego osobisty testament, jaki zostawia swoim naśladowcom. Spadkobiercy testamentów przywiązują wielką wagę do każdego słowa, jakie są w nim zapisane. Chciałbym razem z wami dokonać dość wnikliwej analizy słów, jakie apostoł Paweł zapisał w swoim testamencie. Chociaż ten tekst nie został tak zatytułowany, to uważam, że tak powinniśmy potraktować słowa zapisane przez Łukasza, wiernego współtowarzysza podróży wielkiego apostoła:

„Teraz natomiast przynaglany Duchem udaję się do Jeruzalem. Nie wiem, co mnie tam spotka oprócz tego, że czekają mnie więzy i utrapienia, o czym zapewnia mnie Duch Święty w każdym mieście. Lecz wcale nie cenię sobie życia. Chcę tylko dokończyć mego biegu i posługiwania, które otrzymałem od Pana Jezusa i dać świadectwo Ewangelii łaski Bożej. Wiem teraz, że wy wszyscy, wśród których przebywałem i ogłaszałem Królestwo, już mnie nie ujrzycie” (Dz 20: 22-25).

Przypomnijmy sobie czas, jaki Paweł spędził przez trzy lata w Efezie, nauczając i budując tam Kościół Jezusa Chrystusa. Najlepiej oddają to słowa z wersetu 31 ze wspomnianego wyżej rozdziału„Pamiętając, że przez trzy lata we dnie i w nocy nie przestawałem ze łzami upominać każdego z was”.  

Wiemy, że z powodu oporu pewnej grupy mieszkańców Efezu, Paweł opuścił to miasto i zimę spędził w Koryncie w Grecji, za Morzem Egejskim. Teraz jest w drodze do Jerozolimy, spiesząc się, by wrócić przed Pięćdziesiątnicą - prawdopodobnie był to rok 56 naszej ery. Apostoł pragnie jeszcze raz spotkać się z przywódcami zboru w Efezie. Podczas tego spotkania apostoł Paweł wypowiada te szczególne słowa, w których wyraził główne motywy, jakimi kierował się w swoim życiu i służbie. Tymi słowami, płynącymi prosto z serca, Paweł podsumowuje całe swoje życie i wskazuje swoim naśladowcom, jakimi motywami również oni powinni kierować się w służbie dla ewangelii.

Wiemy również, że pod koniec swego życia Paweł odważnie wyznał„Dobry bój bojowałem, biegu dokonałem, wiarę zachowałem” (2 Tm 4:7). Dlatego w czasie, gdy spotkał się ze starszymi zboru efeskiego, Paweł wyraźnie wskazał na główne motywy, jakimi osobiście sam się kierował. Pozwólcie, że wymienię przynajmniej cztery z wielu, jakie można odkryć w tym krótkim testamencie, jaki Paweł zostawił następnym pokoleniom sług ewangelii.

Po pierwsze, Paweł zdał się całkowicie na kontrolę Ducha Świętego nad swoim życiem. Pomimo że jacyś prorocy ostrzegali go przed tym, co go spotka w Jerozolimie, poddał się naciskowi Ducha, który wskazywał wyraźnie na czekające go więzy i utrapienia. Chrystus powiedział: „Będziecie znienawidzeni przez wszystkich ze względu na Moje imię” (Mt 10:22). Pan Jezus powiedział również: Wystarczy, jeśli uczeń będzie jak jego nauczyciel, a sługa jak jego pan” (w. 25). Niczego więcej Pan nie oczekuje od Swoich naśladowców.

Po drugie, podobnie jak to uczynił Abraham, który „wyruszył, nie wiedząc, dokąd zmierza” (Hbr 11:8), Paweł zdał się całkowicie na Boże przeznaczenie, nie wiedząc dokładnie, co go dalej czeka. Dlatego złożył świadectwo wierności: Wiem bowiem komu zawierzyłem i jestem przekonany, że jest On w stanie ustrzec to, co mi powierzono, aż do owego dnia” (2 Tm 1:12).

Po trzecie, zgodnie z nauczaniem, jakie kierował do nowopowstałych zborów, Paweł wiedział, że „przez wiele ucisków trzeba nam wejść do Królestwa Boga” (Dz 14:22). Paweł otwarcie o tym mówił, że wszyscy też, którzy zechcą żyć pobożnie w Chrystusie Jezusie, będą prześladowani(2 Tm 3:12).

I po czwarte, Paweł kierował się zasadniczym celem życia, do czego został powołany już przed stworzeniem świata. Tym celem jest „uwielbienie chwały Jego łaski, którą obdarzył nas w Umiłowanym” (Ef 1:6).

Bóg stworzył nas wszystkich w jednym celu, jak to zostało powiedziane przez proroka Izajasza: „Wszystkich nazwanych Moim imieniem, których stworzyłem dla swej chwały, których ukształtowałem i uczyniłem” (Iz 43:7).

Apostoł Paweł powiedział wyraźnie w swoim testamencie, że w obliczu pewnych więzów i utrapień: Ja o to nie dbam, a moje życie nie jest mi tak drogie, bylebym tylko z radością dokończył mój bieg i posługę, którą otrzymałem od Pana Jezusa, by dać świadectwo o ewangelii łaski Bożej” (Dz 20:24 [UBG]).

W sytuacji, gdy musimy wybrać jedną z dwóch dróg, jedną z dwóch opcji życia w Bożym Królestwie, to jeśli nie oddamy swojego życia Panu, to je zmarnujemy. Nie ma innej opcji, albo stracimy życie dla Boga, albo je zmarnujemy. Świadectwo apostoła Pawła wyraźnie to pokazuje. Taki testament zostawił nam ten wierny Boży sługa.

Tylko czy chcemy stać się spadkobiercami tego zapisu? Pamiętajmy, że w tym testamencie zapisana jest też wspaniała obietnica dla wszystkich miłujących Pana. Paweł zapewnia nas na podstawie własnych doświadczeń - „Dobrą walkę stoczyłem, bieg ukończyłem, wiarę ustrzegłem. Na koniec odłożono dla mnie wieniec sprawiedliwości, który owego dnia wręczy mi Pan, sprawiedliwy Sędzia, zresztą nie tylko mnie, ale też tym wszystkim, którzy z miłością oczekują Jego objawienia” (2 Tm 4:7,8).

Warto więc stracić swoje życie dla Pana, aby odpowiedzieć na pytanie Pana Jezusa: Co pomoże człowiekowi, choćby cały świat pozyskał, a na swojej duszy poniósł szkodę?(Mt 16:26).

Henryk Hukisz

No comments:

Post a Comment

Note: Only a member of this blog may post a comment.