Thursday, May 16, 2024

Prawda Słowa Bożego

Często słyszymy, że w naszym spolaryzowanym społeczeństwie prawdę należny odnajdywać gdzieś pośrodku. Czy tak jest naprawdę? Uważam, że prawda zawsze znajduje się tam, gdzie jest. Problem jedynie w tym, że nie zawsze chcemy ją taką przyjąć, dlatego staramy się ją umiejscowić jak najbliżej naszym własnym interesom. Każdy przecież chce mieć rację i cieszyć się posiadaniem prawdy.

Prawda Słowa Bożego jest absolutna i nie ulega żadnym nagięciom w tę czy inną stronę. Nieraz jesteśmy kuszeni, aby nadać Bożej prawdzie swoją przychylność twierdząc, że takie jest moje pojmowanie prawdy. Uważamy, że każdy ma prawo do osobistego zrozumienia tego, co oznacza zapisane w Biblii Słowo Boga. Czy należy zgodzić się z tym, że istnieje osobista prawda, taka, która pasuje do własnego zrozumienia Biblii? Po co więc w Kościele, który jest kolumną i fundamentem prawdy” (1 Tym 3:15),  są nauczyciele? Apostoł Paweł, główny nauczyciel Kościoła, głosił ewangelię tak, aby wiara słuchaczy nie opierała się na mądrości ludzkiej, lecz na mocy Boga” (1 Kor 2:5). W swoim osobistym liście do Tymoteusza pisze: Jest to bowiem rzecz piękna i miła przed naszym Zbawcą, Bogiem, który pragnie, aby wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tym 2:3,4). Znajomość Bożej prawdy jest tak samo istotna, jak nasze zbawienie.

Apostoł Paweł w Liście do Efezjan pisze do wierzących: usłyszeliście Słowo prawdy, Dobrą Nowinę waszego zbawienia, w Nim również, gdy uwierzyliście, zostaliście opieczętowani obiecanym Duchem Świętym” (Ef 1:13). Wierzę, że zadaniem Ducha Świętego, którego otrzymaliśmy wraz z łaską zbawienia, jest utwierdzanie nas w prawdzie Słowa Bożego i ochrona przed zwodzeniem fałszywych nauczycieli.

Chciałbym zwrócić naszą uwagę na sytuację, o jakiej Paweł pisze do innego młodego Kościoła. W liście napisanym gdzieś około 51 roku, kilka miesięcy po powstaniu zboru w Tesalonikach, Paweł stwierdza, że zwiastowanie ewangelii dokonało się wśród was nie tylko przez samo Słowo, ale także w mocy i w Duchu Świętym, i w wielkiej pełni” (1 Tes 1:5). List ten uznany za jeden z pierwszych listów pasterskich zawiera bardzo budującą informację o powstawaniu i rozwoju pierwszych zborów Pańskich. Lektura tego listu ukazuje skuteczność Słowa Bożego, gdy jest zwiastowane w mocy Ducha Świętego, a nie w ludzkiej mądrości.

Paweł chwali wierzących w Tesalonikach za ich wiarę oraz pisze o „niestrudzonej miłości i wytrwałej nadziei w naszym Panu Jezusie Chrystusie (1 Tes 1:3). Efektem przyjęcia ewangelii i prawdy Słowa Bożego jest wzrost wiary, miłości oraz nadziei. Ten wspaniały owoc posłuszeństwa ewangelii mogli zawdzięczać temu, że „Słowo nauczania o Bogu, uznaliście je nie za słowo ludzkie, ale, jak jest naprawdę, za Słowo Boga, które działa w was wierzących” (1 Tes 2:13). Tylko Słowo Boga ma moc twórczą i może sprawić, że w życiu słuchaczy pojawi się owoc w postaci przemienionego życia. Chcę zwrócić naszą uwagę na fakt, że słuchacze ewangelii w Tesalonikach nie przyjęli jej jako “słowo ludzkie”, lecz jako “Słowo Boga”. Ostatnio posługuję się głównie jednym z nowszych tłumaczeń Biblii, jakim jest tzw. przekład ekumeniczny, w którym używany jest zwrot „Słowo Boga” zamiast „Słowo Boże”. Uważam, że w ten sposób lepiej zostaje oddana prawda o tym, Kto do nas przemawia ze stron Biblii. Zamiast przymiotnika, użyte zostało imię Boga jako podmiot, czyli Osoba, która mówi. To coś daleko więcej, niż samo określenie, że chodzi tu o Słowo pochodzące od Boga.

Musimy pamiętać o tym, że czytając Biblię, słuchamy Boga, który do nas przemawia. Bóg jest prawdą, jedyną i absolutną, Dlatego musimy przypisać właściwą wagę znaczeniu słów, które On do nas kieruje. Gdy mamy świadomość tego, Kto do nas mówi, nie ma miejsca na dowolność interpretacji tych słów. Jeden z proroków starotestamentowych napisał: Lew ryczy – kto by się nie bał? Pan BÓG mówi – kto by nie prorokował?” (Am 3:8). Dlatego uważam, że prawdę Słowa Bożego, prawdę jaką kieruje do nas Bóg, musimy przyjmować tak, jak została wypowiedziana, „tak, jak się Bogu podoba, z pobożnością i bojaźnią” (Hbr 12:28).

Problem pojawia się w momencie, gdy posługujemy się tłumaczeniem Biblii na współczesne języki. Osobiście niepokoi mnie mnogość tłumaczeń, jakie pojawiają się w obecnym czasie. Często są to amatorskie przekłady dokonane przez osoby mające swój osobisty cel w narzuceniu czytelnikom swojej interpretacji. Użyłem kiedyś pewnej ilustracji, która uzmysławia na czym polega niebezpieczeństwo dowolnych przekładów Biblii. W dawnych czasach ludzie określali czas na podstawie zegara na wieży ratusza. Jeśli więc ten zegar pokazywał zły czas, wszyscy byli w błędzie. Podobnie jest z Biblią, jeśli czytelnicy złego przekładu przyjmują zawarte w niej słowa za prawdziwe, to niestety, są w błędzie, a winę ponoszą niefrasobliwi tłumacze.

Dlatego Pan Jezus ustanawia nauczycieli w Kościele, aby nauczali. Nie każdy może być nauczycielem, dlatego, jak czytamy, Bóg ustanowił w Kościele najpierw apostołów, po drugie proroków, po trzecie nauczycieli, (...) Czy wszyscy są apostołami? Czy wszyscy prorokami? Czy wszyscy nauczycielami?(1 Kor 12:28,29). Dlatego też apostoł Paweł w trosce o przyszłość zborów pisał do Tymoteusza: „A co słyszałeś ode mnie wobec wielu świadków, to powierz wiernym ludziom, którzy będą zdolni nauczać także innych” (2 Tym 2:2 [UBG]). Niestety, coraz częściej możemy słuchać nauczycieli, którzy nie mają zdolności do nauczania, a do tej służby porywają się samowolnie. Prawdy, jakich nauczają, są podobne do zepsutego zegara na wieży ratuszowej. Takich nauczycieli możemy z łatwością rozpoznać po tym, jak często dowołują się do mądrości czerpanych z internetu, do czego sami się przyznają. Mogę podzielić się osobistą uwagą, gdy pewnego razu po wysłuchaniu „kazania” młodego mówcy, sprawdziłem poruszony temat w Czat AI - wynik był uderzająco podobny. Zachwalana przez wielu kaznodziejów tzw. „Fire Biblia”, stała się źródłem mądrości dla wielu niezdolnych kaznodziejów, którzy nie potrafią odróżnić ludzkiego komentarza od natchnionego Słowa Boga.

Na koniec tego rozważania chcę odnieść się do bardzo poważnego zagrożenia, jakie panoszy się w kościołach. Apostoł Jan pod koniec pierwszego wieku, więc o kilka dekad później, niż pisał Paweł, zwraca uwagę na niebezpieczeństwa w odbieraniu tego, co Bóg mówi do wierzących - „Umiłowani, nie wierzcie każdemu duchowi, ale badajcie duchy, czy są z Boga, ponieważ wielu fałszywych proroków pojawiło się na świecie” (1 Jn 4:1). Po czym poznać to duchowe zagrożenie? Odpowiedź znajdziemy kilka wierszy dalej - „Oni są ze świata, dlatego mówią jak świat, i świat ich słucha” (1 Jn 4:5). Gdy więc  zamiast prawdy ewangelii, słyszysz o tym, co zajmuje uwagę tego świata i jest to robione zgodnie a techniką zdobywania uwagi słuchaczy w świecie, posłuchaj cichego i łagodnego głosu Ducha Świętego, ponieważ „my jesteśmy z Boga i ten, kto zna Boga, słucha nas, a ten, kto nie jest z Boga, nas nie słucha. W ten sposób poznajemy ducha prawdy i ducha zakłamania” (1 Jn 4:6).

Zakończę wersetem z drugiego listu do zboru w TesalonikachMy zaś nieustannie powinniśmy dziękować Bogu za was, bracia umiłowani przez Pana, gdyż wybrał was Bóg jako pierwszy owoc dla zbawienia przez uświęcające działanie Ducha i wiarę w prawdę (2 Tes. 2:13).

Obyśmy zawsze wierzyli w prawdę”

Henryk Hukisz 

No comments:

Post a Comment

Note: Only a member of this blog may post a comment.