Odwiedzanie grobów bliskich, którzy już odeszli, jest powszechnym zwyczajem w naszym kraju. Najczęściej dzieje się tak raz w roku, z okazji tzw. Święta Zmarłych. Nie o tym chcę teraz pisać, gdyż chodzi mi o inny grób, ten, który po trzech dniach był pusty. Podczas wspominania śmierci i zmartwychwstania naszego Pana, warto jest udać się z symboliczną wizytą do grobu Jezusa.
Wielkanoc, to pamiątka największego wydarzenia, jakie miało miejsce w historii ludzkości. Dzięki zmartwychwstaniu Pana Jezusa, każdemu z nas została dana możliwość powrotu do utraconej relacji ze Stwórcą. Żadna religia, żaden system filozoficzny nie daje takiej możliwości, jaką mamy dzięki temu, co Chrystus uczynił dla nas na krzyżu Golgoty. Dlatego wierzę, że każdy, dla kogo to wydarzenie stało się zwrotnym momentem jego życia, chętnie wspomina opis tego szczególnego poranku, gdy niewiasty idące obejrzeć grób, doznały szokującego odkrycia - grób był pusty.
W ewangeliach znajdujemy opis wydarzenia sprzed prawie dwóch tysięcy lat - „Pierwszego dnia tygodnia, wczesnym rankiem, kiedy było jeszcze ciemno, przyszła do grobu Maria Magdalena i zobaczyła kamień odsunięty od grobowca” (Jn 20:1). Dziś wiemy, że ten kamień został odwalony nie w tym celu, aby Pan Jezus mógł z niego wyjść, lecz aby pierwsi świadkowie mogli zobaczyć, że Go tam nie ma, gdyż „zmartwychwstał, jak zapowiedział” (Mt 28:6). Nic dziwnego, że ta wiadomość rozeszła się wśród uczniów lotem błyskawicy.
Później przyszli, a raczej przybiegli, dwaj uczniowie Pana Jezusa. Pierwszym był Jan, myślę, że dlatego bo szybciej biegł i nie ma w tym żadnego duchowego znaczenia. Lecz Jan, jak czytamy, jedynie zajrzał βλεπει (blepei) do pustego grobu, nie wchodząc do środka. Piotr natomiast obejrzał θεωρει (theorei) uważnie to, co znajdowało się wewnątrz grobu. Później i Jan wszedł również do środka, „zobaczył ειδεν (eiden), i uwierzył” (Jn 20:8). To było już zupełnie inne spojrzenie niż to, gdy tylko zajrzał do grobu. Tym razem Jan uświadomił sobie fakt, że zmartwychwstanie Chrystusa ma fundamentalne znaczenie dla jego relacji z Bogiem. Teraz już wiedział, że jego dalsze życie będzie silnie związane ze zmartwychwstałym Panem.
Wszystkie obietnice i to, czego nauczał ich Pan Jezus, stało się dla uczniów normą ich postępowania i fundamentem ich relacji z Bogiem. Usprawiedliwienie płynące z dokonanej ofiary za grzechy dało uczniom nową płaszczyznę życia, zgodnego z oczekiwaniami Stwórcy. Znali Prawo, gdyż byli synami Bożego narodu, lecz dotychczas nie posiadali zdolności jego wypełniania. Teraz, gdy odziedziczyli dar usprawiedliwienia przez wiarę, ich normą życia stała się wiara, gdyż jest napisane: „sprawiedliwy z wiary będzie żył” (Rz 1:17).
Z lektury ewangelii można zauważyć, iż uczniowie, którzy byli z Jezusem przez cały czas Jego ziemskiej służby, mieli kłopot z uwierzeniem w to, że ich Pan zmartwychwstał. Natomiast bardziej wierzącymi byli żydowscy kapłani i faryzeusze, gdyż zaraz po ukrzyżowaniu Chrystusa przyszli do Piłata i powiedzieli: „Panie, przypomnieliśmy sobie, że jeszcze za życia ten oszust powiedział: Po trzech dniach zmartwychwstanę” (Mt 27:63). Dlatego też w obawie, że tak się stanie, zawczasu prosili o opieczętowanie grobu i wystawienie straży.
Nawet później, gdy Pan Jezus już pojawił się wśród żyjących i wielu Go widziało, Tomasz powiedział: „Jeśli nie zobaczę na Jego rękach śladu gwoździ i nie włożę palca w miejsce gwoździ, i nie włożę ręki w Jego bok, nie uwierzę” (Jn 20:25). Dlatego Pan Jezus mówiąc mu: „nie bądź niewierzącym, lecz wierzącym” (Jn 20:27), pofatygował się jeszcze raz do górnej izby, aby dać możliwość niewiernemu Tomaszowi włożyć palec w Jego przebite ręce, oraz rękę w przebity bok.
Podsumowując to okolicznościowe rozmyślanie, chcę powiedzieć z pełnym przekonaniem, że Chrystus umarł na krzyżu i zmartwychwstał nie po to, abyśmy jedynie śpiewali Mu hymny pochwalne, lecz abyśmy uwierzyli we wszystko, co On uczynił i powiedział. Ewangelista Jan swoją relację o tym doniosłym wydarzeniu kończy stwierdzeniem, że opisał to wszystko w tym celu, „abyście uwierzyli, że Jezus jest Mesjaszem, Synem Boga i abyście wierząc, mieli życie w Jego imię” (Jn 20:31). Chodzi tu o wiarę praktyczną, a nie wyznawaną jedynie ustami, że Chrystus „pod Poncjuszem Piłatem został umęczony i pogrzebany i zmartwychwstał trzeciego dnia”. Apostoł Jakub, będąc świadkiem tych wielkich wydarzeń, ostrzega chrześcijan, że „wiara, jeśli nie jest potwierdzona uczynkami, jest martwa sama w sobie” (Jk 2:17).
Jeśli więc mamy jedynie wiarę, a nie wydajemy w swoim życiu owocu Ducha Świętego, to tak na prawdę, nasza wiara nie różni się od wiary demonów. Jeśli jedynie śpiewamy pieśni o zmartwychwstałym Panu, a nie wiemy, co znaczą słowa: „odrzućcie starego człowieka, który niszczy samego siebie złudnymi żądzami. Pozwólcie natomiast, aby się odnowił duch waszego myślenia i obleczcie się w nowego człowieka, który został stworzony na obraz Boga, w sprawiedliwości i prawdziwej świętości” (Ef 4:22-24), to tak na prawdę, jesteśmy niewierzącymi.
Apostoł Paweł, który wprawdzie osobiście nie przebywał w otoczeniu Chrystusa, tak jak inni uczniowie, jednak dzięki osobistemu spotkaniu ze zmartwychwstałym Jezusem poznał moc nowego życia. Dlatego zachęcał innych wierzących do tego, aby korzystali z mocy, jaka została nam darowana - „Zostaliśmy więc pogrzebani z Nim przez zanurzenie w śmierć, abyśmy tak, jak Chrystus został wskrzeszony z martwych dzięki chwale Ojca, i my prowadzili nowe życie” (Rz 6:4). Nowe życie możliwe jest jedynie dla tych, którzy wierzą.
Teraz o parasolu, o którym wspomniałem w tytule rozważania. Słyszałem kiedyś opowiadanie o tym, jak w pewnym wiejskim zborze ludzie wierzący modlili się o deszcz, ponieważ ich zboża na polach wysychały. Modlono się gorliwie na każdym nabożeństwie oraz w domach. W pewnej rodzinie świadkiem tej gorącej modlitwy był ich kilkuletni synek. Gdy udawali się na kolejne nabożeństwo, aby kontynuować modły o deszcz, on wziął ze sobą parasol. Na pytanie rodziców, dlaczego bierze parasol, skoro jest to kolejny słoneczny dzień, synek odpowiedział: „Przecież modlimy się o deszcz, więc lepiej jest być na to przygotowanym?”
Pan Jezus, zapytany przez swoich uczniów o to, kto jest największy w Królestwie Niebios, powiedział: „Zapewniam was, jeśli się nie nawrócicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do Królestwa Niebios” (Mt 18:3).
Kończąc to rozważanie o wizycie przy pustym grobie naszego Pana chcę zapytać, czy rozważając ponownie śmierć i zmartwychwstanie Pana Jezusa, spojrzeliśmy z wiarą na ten doniosły fakt i nasza wiara stała się silniejsza, niż przed ta wizytą?
Henryk Hukisz
No comments:
Post a Comment
Note: Only a member of this blog may post a comment.