Monday, May 13, 2019

Przerwana sztafeta

Niewielkie podpoznańskie miasteczko zwane powszechnie stolicą polskiego meblarstwa, dla mnie stało się miejscem obserwacji budowania się ewangelicznej wspólnoty chrześcijańskiej. Kilkanaście lat temu niewielka grupka osób wierzących ewangelicznie, postanowiła spotykać się regularnie, aby budować się w wierze i zachęcać się wzajemnie w naśladowaniu Pana Jezusa. Kilka lat później został powołany do życia lokalny zbór chrześcijański, w którym często usługiwałem Słowem, jako gościnny kaznodzieja.

Pastorem tej wspólnoty - z żalem w sercu muszę to powiedzieć w czasie przeszłym - był gorliwy entuzjasta Ewangelii, która daje zagubionym ludziom nadzieję zbawienia i zwycięstwo w codziennym pokonywaniu życiowych trudności. Zgodnie z obowiązującym prawem denominacji, do jakiej ten zbór należy, funkcję pastora może pełnić osoba, której wiek nie przekracza 70-sięciu lat. Ten zapis spowodował teraz zmianę pastora, który tej wspólnocie poświęcił wiele lat swojego życia. Ustępujący pastor, w swojej pożegnalnej mowie, porównał tę sytuację do zmiany zawodnika w biegu sztafety. Życie zboru będzie nadal się toczyć, zmienią się jedynie uczestnicy biegu tej sztafety. Odchodzący pastor zapewnił, że pragnie nadal wspierać kolejnego biegacza, aż do końca całego biegu.

Osobiście bardzo spodobało mi się to porównanie, do tego stopnia, że postanowiłem podzielić się kilkoma przemyśleniami, jakie naszły mnie podczas tej „uroczystości”.

Wpierw, czym jest sztafeta? 

Popularna Wikipedia, podaje definicję, że jest to rodzaj zespołowej konkurencji sportowej odbywająca się na trasie podzielonej na odcinki. Następny zawodnik może wystartować dopiero po ukończeniu odcinka przez poprzedniego, gdy otrzyma od poprzednika pałeczkę w wyznaczonej strefie zmian. O kolejności decyduje pozycja na mecie ostatniego zawodnika (Wiki).

Myślę, że wiele w tym prawdy, gdyż bieg jest jeden dla wszystkich biegaczy, a celem jest życie wieczne. Apostoł Paweł, mając na uwadze ówczesnych sportowców, użył podobnej ilustracji. Pisał do wierzących w Koryncie - „Tak biegnijcie, abyście nagrodę zdobyli. A każdy zawodnik od wszystkiego się wstrzymuje, tamci wprawdzie, aby znikomy zdobyć wieniec, my zaś nieznikomy” (1 Kor. 9:24,25). Paweł, gdy dobiegał już do swojej życiowej mety, oświadczył: „Dobry bój bojowałem, biegu dokonałem, wiarę zachowałem; a teraz oczekuje mnie wieniec sprawiedliwości, który mi w owym dniu da Pan, sędzia sprawiedliwy, a nie tylko mnie, lecz i wszystkim, którzy umiłowali przyjście Jego” (2 Tym. 4:6,7). Tymi słowami zachęcał też do biegu swego „duchowego syna”, czyli następnego biegacza w tej „Ewangelicznej sztafecie”.  Młodego Tymoteusza przygotowywał równocześnie do kolejnej zmiany, radząc mu - „a co słyszałeś ode mnie wobec wielu świadków, to przekaż ludziom godnym zaufania, którzy będą zdolni i innych nauczać(2 Tym. 2:2).

Dlaczego o tym piszę? 

A mianowicie dlatego, że stosowane prawo nie idzie w parze z Bożym powołaniem i zmusza do zakończenia biegu jednego z uczestników sztafety przed Bożym czasem. Nigdzie w Biblii nie ma przykładów na to, aby Bóg z góry wyznaczał limit wiekowy dla powołanych sług. To po pierwsze, gdyż przyczyny takiej zmiany mogą być jedynie naturalne, jak powołanie do innej służby, czy odejście do Pana.

Po drugie, jeśli nawet nastąpi zmiana zawodnika, to poprzedni biegacz, powinien nadal uczestniczyć w posługiwaniu, nie będąc już pastorem. I o tym mówił ustępujący pastor, z nadzieją, że nadal będzie mógł angażować się w życie tej wspólnoty, z którą czuje się bardzo związany. Natomiast to, co wielokrotnie zaobserwowałem w innych podobnych sytuacjach, to ustępujący z racji wieku pastor zostawał odstawiony na „oślą ławkę”, aby nie przeszkadzał nowemu biegnącemu w sztafecie. Często był traktowany przez nowego przywódcę, jak intruz, który do niczego już nie jest potrzebny, a nawet dostawał „szlaban” do kazalnicy.

Historia zboru jest świadectwem działania łaski w środowisku ludzi, którzy go tworzą. Apostoł Paweł, pisząc listy do istniejących już zborów, składał świadectwo działania łaski i mocy Ducha Świętego. Sztafeta Bożego działania przejawia się w historii kościołów w tym, że „Ten, który rozpoczął w was dobre dzieło, będzie je też pełnił aż do dnia Chrystusa Jezusa” (Fil. 1:6).  Paweł, pomimo upływu wielu lat, dobrze wspominał społeczność jaką miał z osobami, które uwierzyły dzięki jego zwiastowaniu w Efezie. Dlatego szczerze prosił ich o modlitwę, „aby, kiedy otworzę usta moje, dana była mowa do śmiałego zwiastowania ewangelii” (Efez. 6:19)

Paweł widział wyraźnie, że będąc poprzednio uczestnikiem sztafety w zwiastowaniu ewangelii w Tesalonikach, nadal ma „w pamięci dzieło wiary i trud miłości, i wytrwałość w nadziei pokładanej w Panu naszym, Jezusie Chrystusie, przed Bogiem i Ojcem naszym, wiedząc, bracia umiłowani przez Boga, że zostaliście wybrani” (1 Tes. 1:3). A ci którzy dalej biegną w tym dziele łaski, są „naśladowcami naszymi i Pana i przyjęli Słowo” i stali się „wzorem dla wszystkich wierzących w Macedonii i w Achai” (1 Tes. 1:6,7). Jeden bieg, pomimo, że biegacze zmieniają się według Bożego harmonogramu. 

Zmiana pastora, o której wspominam, nastąpiła nie dlatego, że utracił on zdolność dalszej troski o trzodę, w „której Duch Święty ustanowił biskupami, aby paśli zbór Pański nabyty własną jego krwią” (Dz.Ap. 20:28), lecz z racji ustanowienia ludzkiego prawa. Wszędzie tam, gdzie brakuje szacunku dla Bożego porządku, jaki istnieje w Kościele Jezusa Chrystusa od początku, tracą ludzie, traci moc świadectwo Bożego działania. Tam nie ma błogosławieństwa i często ten sztafetowy bieg zostaje przerwany lub wydłużony w czasie, podobnie jak wędrówka Izraela przez pustynię. Jak wiemy, naród wybrany mógł skorzystać z owoców Ziemi Obiecanej dopiero czterdzieści lat później, ponieważ głosy dziesięciu zwiadowców przeważyły świadectwo dwóch wiernych sług Bożych.

Zawsze uważałem, że w Bożym Królestwie nie ma miejsca na demokratyczne decyzje większości, która nie ma szacunku do Bożych postanowień. Współczesne sfeminizowane społeczności są w stanie przerwać Boży bieg sztafety, narażając na niepotrzebne doznania porażek w duchowym rozwoju wielu zborów.

Polecam tę historię rozwadze wielu współczesnym organizatorom życia kościołów. 

Henryk Hukisz

No comments:

Post a Comment

Note: Only a member of this blog may post a comment.