Saturday, January 10, 2015

Odległe echa paryskich terrorystów



 Istnieje opinia, że najbardziej zaciekłe wojny w historii świata, to wojny religijne. Być może, że jesteśmy świadkami kolejnej, wywołanej przez radykalnych muzułmanów, którzy pod wpływem nienawiści dokonują ataków terorystycznych. Świat jeszcze nie otrząsnął się z ataku na wieżowce WTC w Nowym Jorku, w międzyczasie terroryści pokazali swoje zbrodnicze oblicza w kilku innych miejscach, jak Londyn, Madryt, a teraz wszyscy z niepokojem patrzymy na Paryż.

W najbliższą niedzielę ma odbyć się olbrzymi protest w tym mieście z udziałem wielu przywódców państw z całego świata. Ma on wyrazić sprzeciw wobec nienawiści, głównie religijnej, jaka obecnie zagraża pokojowi na świecie. To rozumiem, lecz na marginesie tych wydarzeń pojawiają się różne przemyślenia, jako że Paryż kojarzy sie z innym wydarzeniem, o podobnym charakterze, lecz wówczas nie nazywano tego terroryzmem.

Myślę o Nocy św. Bartłomieja w 1572 roku. Wówczas to, mieszkańcy Paryża, zainspirowani przez przywódców katolickich, z królem Francji na czele, wyrżnęli w pień francuskich ewalgelików reformowanych przybyłych na wesele protestanckiego króla Nawarry, Henryka Burbona z katolicką księżną Malgorzatą de Valas. Jakie wówczas były echa tej strasznej nocy, w którą zginęło około 3 tysiące niewinnych chrześcijan?. Historycy zapisali, że fala radości objęłą całą katolicką Europę. Papież Grzegoż XIII odprawił mszę dziękczynną i wydał okolicznościowy medal (na załączonym zdjęciu).

Dlaczego o tym piszę? Ponieważ nienawiść ma zawsze takie same oblicze, niezależnie od rozmiarów jej przejawów. Dzisiaj, powodowani nienawiścią o podłożu religijnym, radykalni wyznawcy Mahometa dokonują aktów terrorystycznych na niewinnych ludzi. Giną dziesiątki, setki a nawet tysiące ludzi, dlatego świat się niepokoi o dalszy rozwój tej fali nienawiści. Dzięki współczesnym mediom, wiadomości obiegają błyskawicznie cały świat i wszyscy to przeżywamy.

W średniowieczu, Luter, Kalwin i inni reformatorzy zaprotestowali przeciw błędom kościoła katolickiego, który bogacił się sprzedając wiernym odpusty, dzięki którym mogli wyrywać z czyścca swoich zmarłych krewnych i przyjaciół. Wówczas to, przywódcy katoliccy, od papieża do lokalnych proboszczów, dokonywali podobnych aktów terrorystycznych, być może w mniejszej skali i nie nazywano ich tak jak obecnie. Lecz prawdą historyczną jest, że z powodu różnych działań kontrreformacyjnych, zginęła ogromna liczba niewinnych ludzi, tylko dlatego, że nie podporządkowali się doktrynie kościoła rzymskiego.

Pisałem już wcześniej na moim blogu o stworzonym przez kościół katolicki narzędziu do zwalczania reformacji, jakim byli jezuici (Współczesny św. Szczepan). Myślę, że nie pomylę się, jeśli powiem, iż dzięki działaniom tej grupy religijnej, zarówno w czasie oficjalnego działania wspieranego przez Watykan, jak i później, gdy te same zadania wypełniały inne formacje tego kościoła, zginęło kilka milionów niewinnych osób, ponieważ uwierzyli w prawdziwą ewangelię o zbawieniu z łaski.

Powracam do tego tematu, ponieważ wiem, że ta forma „terroryzmu”,  nadal pojawia się w wielu miejscach, tam gdzie ludzie wierzący w Jezusa Chrystusa pragną składać świadectwo o zbawiennej łasce. Doświadczyłem w swoim życiu pewnej prawidłowości, jak to kiedyś określiłem, że jeśli diabeł śpi spokojnie, to znaczy, że nic dobrego nie dzieje się w kościele. Wystarczy prawdziwie zademonstrować swą postawę wobec Boga i Jego prawdy, a zaraz pojawią się ataki. Tak jest od samego początku istnienia Kościoła Jezusa Chrystusa, wystarczy zajrzeć do pierwszego rozdziału Historii Kościoła, czyli do Księgi Dziejów Apostolskich. Łukasz, który wszystko dokładnie zbadał i kolejno opisał, podaje, że apostołów Piotra i Jana, po tym, jak Jezus uzdrowil chromego, żydowscy przywódcy religijni „kazali ich wychłostać, zabronili im mówić w imieniu Jezusa i zwolnili ich (DzAp. 5:40). Później, „targnął się król Herod na niektórych członków zboru i począł ich gnębić” (DzAp. 12:1), i gdy to spodobało się innym Żydom, „kazał pojmać i Piotra; (...) A gdy go ujął, wtrącił do więzienia i przekazał czterem czwórkom żołnierzy, aby go strzegli, zamierzając po święcie Paschy stawić go przed ludem” (w. 3,4). Więszość apostołów, ewangelistów i innych sług Bożych w Kościele Jezusa Chrystusa zginęło jako męczennicy, zamordowani przez wrogów ewangelii

Historia prawdziwego Kościoła przeplatana jest wydarzeniami świadczącymi o zorganizowanej nienawiści wobec prawdy. Dzisiaj, szczególnie w krajach,w których dominują inne religie, głównie islam i buddyzm, chrześcijanie są prześladowani i mordowani. Lecz również na poziomie lokalnym, w krajach z większością ludności katolickiej, osoby wierzące ewangelicznie, doświadczają prześladowań w różnej skali, od wyzwisk, do pobicia i niszczenia mienia. Zdarza się również, że lokalne władze związane z kościołem katolickim, wydają niekorzystne decyzje zborom starającym się o lokale służące do zgromadzeń religijnych. Wygląda na to, że w niektórych rejonach współczesnego świata, średniowiecze nie skończyło się, jezuici nadal działają, chociaż pod innymi nazwami.

W Poznaniu, przy ulicy Kościelnej stoi nadal zapuszczona działka na wysokości stacji benzynowej. Na niej mieliśmy budować obiekt sakralny dla naszego zboru. Były już gotowe plany z makietą obiektu włącznie, były też odpowiednie decyzje władz miejskich wspierające ten projekt. Wówczas, przeciwnicy tego Bożego dzieła przystąpili do akcji destrukcyjnej, będąc podsycani przez środowiska związane z lokalnym ośrodkiem reprezentującym jezuitów.

Lecz prawdziwy Kościół, to nie budynki, gdyż Bóg, „będąc Panem nieba i ziemi, nie mieszka w świątyniach ręką zbudowanych (DzAp. 17:24).  Dlatego kościół Jezusa Chrystusa, którym jest Jego Ciało,  budowany jest na mocnym fundamencie i nic i nikt nie jest w stanie stawić opór w jego rozwoju. Chrystus zapewniał mówiąc, że Ja „zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne nie przemogą go” (Mat. 16:18). Później powiedział swoim uczniom, że „na świecie ucisk mieć będziecie, ale ufajcie, Ja zwyciężyłem świat” (Jan 16:33).
Henryk Hukisz

1 comment:

  1. Gwoli uczciwości protestanci również praktykowali terror wystarczy popatrzeć na sytuację unitarian w XVII wiecznym Gdańsku czy sprawę Serveta.

    ReplyDelete

Note: Only a member of this blog may post a comment.