Osobiście zgadzam się jak najbardziej z
tą ideą, że Chrystus zaprasza do Siebie wszystkich grzeszników. Natomiast po
spotkaniu z Panem Jezusem, odchodzimy do naszej codzienności z narzuconym przez
Pana zobowiązaniem porzucenia grzechu. Jest to jak najbardziej warunek,
który musimy spełniać, aby żyć z Chrystusem.
Piszę o tym powodowany spotykanym,
szczególnie w kraju w którym jakiś czas mieszkałem, powszechnym zapewnianiem wierzących, że Boża miłość
jest bezwarunkowa (unconditional love). Począwszy od popularnych piosenek
religijnych, zapewniających w swojej treści, że na tym polega Boża miłość, iż
przyjmuje każdego w takim stanie, w jakim się człowiek znajduje, a skończywszy
na wezwaniach ewangelistów do przyjęcia zbawienia, jakie Bóg daje grzesznikom z
łaski, upowszechnia się pojęcie bezwarunkowej miłości Boga do każdego
grzesznika. Oczywiście, jest to wielką
prawdą o Bożej miłości, określonej
w języku greckim jako „agape”, że Bóg kocha każdego człowieka. Najbardziej
znany werset w całej Biblii „Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego
jednorodzonego dał...” (Jan 3:16)
sugeruje nam, że Bóg okazuje Swą miłość, nie stawiając żadnych warunków
wstępnych. Lecz jeśli zwrócimy uwagę na dokończenie tego zdania, „aby każdy,
kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny”, to zauważymy warunek, że życie wieczne otrzymują tylko ci, którzy uwierzą w
Chrystusa. Już na podstawie tylko tego jednego wiersza, nie można mówić, że
wszyscy ludzie będa zbawieni, ponieważ Jezus umarł za grzechy całego świata.
Co na to sam Chrystus? Jego wypowiedzi
odnośnie zbawienia są największym autorytetem w tej materii. Pewnej nocy, gdy
przyszedł do Pana Jezusa jeden z pobożnych Żydów, Nikodem, to usłyszał z ust
Nauczyciela: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się kto nie narodzi z
wody i z Ducha, nie może wejść do Królestwa Bożego” (Jan 3:5). Znajdujące się w tym zdaniu jedno słówko świadczy
dobitnie, iż człowiek musi spełnić jasno określony warunek, aby wejśćć do Królestwa
Bożego. Tym warunkiejm jest narodzenie się na nowo, a to coś znaczy, i to bardzo
dużo.
Aby nie było niejasności, muszę
wyraźnie stwierdzić, że Boża miłość jest uniwersalna, to znaczy, że skierowana
jest do wszystkich ludzi na całym świecie. Bóg dał Swego Syna, który „jest
ubłaganiem za grzechy nasze, a nie tylko za nasze, lecz i za grzechy całego
świata” (1 Jan 2:2), lecz Jezus
określił wyraźnie, kto jedynie będzie zbawiony. Znamy dobrze sytuację, gdy
Chrystus wziął małe dziecię i wskazując na nie, powiedział do uczniów: „Zaprawdę
powiadam wam, jeśli się nie nawrócicie i nie staniecie jak dzieci, nie
wejdziecie do Królestwa Niebios” (Mat.
18:3). Czyż to nie jest warunkiem otrzymania zbawienia, o jakim Chrystus
powiedział w tym zdaniu?
No dobrze, powiedzą zwolennicy
bezwarunkowej miłości, ojciec przyjął w otwarte ramiona syna marnotrawnego, nie
stawiając mu żadnych warunków. To jest doskonały obraz Ojca Niebieskiego, który
przymuje w ten sam sposób każdego grzesznika. Czyżby?
Być może, ten ojciec z przypowieści nie
wiedział, lecz z pewnością Ojciec Niebieski wie, że ten biedak, leżac przy
świńskim korycie podjął decyzję: „A wejrzawszy w siebie, rzekł: (...) Wstanę
i pójdę do ojca mego i powiem mu: Ojcze, zgrzeszyłem przeciwko niebu i
przeciwko tobie, już nie jestem godzien nazywać się synem twoim, uczyń ze mnie
jednego z najemników swoich” (Łuk.
15:17-19).
To wejrzenie w siebie, które można inaczej nazwać pokutą, lub szczerym nawróceniem,
było spełnienim warunku, o jakim mówił Pan Jezus, gdy wskazał na dziecię, stojące
wśród uczniów.
Apostołowie, wysłani przez Chrystusa,
szli i głosili ewangelię, wzywając wszystkich tymi samymi słowami, jakie padały
z ust Zbawiciela: „Wypełnił się czas i przybliżyło się Królestwo Boże,
upamiętajcie się i wierzcie ewangelii” (Mar.
1:15). Nikt z apostołów nie praktykował wezwania do podnoszenia rąk na znak
przyjęcia Chrystusa i powstarzania słów „modlitwy grzesznika”. Gdy apostoł Piotr
wygłaszał swoje pierwsze kazanie, słuchacze zapytali o to, w jaki sposób mogą być
zbawieni. Wówczas, ten wierny sługa ewangelii, powiedział wprost o warunku, jaki
musza spełnić – „Upamiętajcie się i niechaj się każdy z was da ochrzcić w
imię Jezusa Chrystusa na odpuszczenie grzechów waszych, a otrzymacie dar Ducha
Świętego” (DzAp. 2:38). Apostoł
Paweł nauczał później, że nie wystarczy jedynie okazać skruchę w sercu, lecz istnieje
jeszcze inny warunek – „Bo jeśli ustami swoimi wyznasz, że Jezus jest Panem,
i uwierzysz w sercu swoim, że Bóg wzbudził go z martwych, zbawiony będziesz”
(Rzym. 10:9).
Podobnie jest później, gdy już
uwierzymy w Pana Jezusa i przyjmiemy Go jako naszego Pana i Zbawiciela. Słowo
Boże wskazuje wyraźnie na wiele warunków, jakie musimy wypełniać. Przede
wszystkim, jak pisał apostoł Paweł, ci, których Bóg pojednał w Chrystusie muszą
spełnić warunek wytrwałości - „jeśli tylko wytrwacie w wierze, ugruntowani i
stali, i nie zachwiejecie się w nadziei, opartej na ewangelii, którą
usłyszeliście, która jest zwiastowana wszelkiemu stworzeniu pod niebem” (Kol. 1:23). A do Tymoteusza pisał
również o konieczności wytrwania, używając tego samego słowa określającego
warunek – „jeśli z nim wytrwamy, z nim też królować będziemy; jeśli się go
zaprzemy, i On się nas zaprze; jeśli my nie dochowujemy wiary, On pozostaje
wierny, albowiem samego siebie zaprzeć się nie może” (2 Tym. 1:12,13).
Wiemy, że nie początek, lecz koniec życia
świadczy o wytrwaniu w postanowieniu przyjęcia oferowanego nam z łaski
zbawienia. Dlatego pragnę zachęcać każdego, kto uwierzył i otrzymał wieczną
nadzieję, aby trwał w Chrytsusie, który jedynie jest mocen doprowadzić nas
do domu Ojca, gdyż jak sam powiedział: „Ja jestem droga i prawda, i żywot,
nikt nie przychodzi do Ojca, tylko przeze mnie” (Jan 14:6).
Pamiętajmy, że trwanie w Chrystusie,
jest naszym codziennym obowiązkiem, gdyż od tego warunku zależy to, czy w ogóle
jesteśmy nowym stworzenuiem – „Tak więc, jeśli ktoś jest w Chrystusie, nowym
jest stworzeniem; stare przeminęło, oto wszystko stało się nowe” (2 Kor. 5:17).
Henryk Hukisz
No comments:
Post a Comment
Note: Only a member of this blog may post a comment.