Tuesday, January 27, 2015

Warunkowa miłość Boża

 Odwiedzając kiedyś pewien Zbór, moją uwagę zwrócił napis umieszczony nad drzwiami kaplicy - „Pójdźcie do mnie wszyscy, którzy jesteście spracowani i obciążeni, a Ja wam dam ukojenie” (Mat. 11:28). Natomiast, gdy już opuszczałem to pomieszczenie, wewnątrz nad drzwiami widniał inny werset: „Ja cię nie potępiam: Idź i odtąd już nie grzesz” (Jan 8:11).
Osobiście zgadzam się jak najbardziej z tą ideą, że Chrystus zaprasza do Siebie wszystkich grzeszników. Natomiast po spotkaniu z Panem Jezusem, odchodzimy do naszej codzienności z narzuconym przez Pana zobowiązaniem porzucenia grzechu. Jest to jak najbardziej warunek, który musimy spełniać, aby żyć z Chrystusem.
Piszę o tym powodowany spotykanym, szczególnie w kraju w którym jakiś czas mieszkałem, powszechnym zapewnianiem wierzących, że Boża miłość jest bezwarunkowa (unconditional love). Począwszy od popularnych piosenek religijnych, zapewniających w swojej treści, że na tym polega Boża miłość, iż przyjmuje każdego w takim stanie, w jakim się człowiek znajduje, a skończywszy na wezwaniach ewangelistów do przyjęcia zbawienia, jakie Bóg daje grzesznikom z łaski, upowszechnia się pojęcie bezwarunkowej miłości Boga do każdego grzesznika.  Oczywiście, jest to wielką prawdą o Bożej miłości, określonej w języku greckim jako „agape”, że Bóg kocha każdego człowieka. Najbardziej znany werset w całej Biblii „Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał...” (Jan 3:16) sugeruje nam, że Bóg okazuje Swą miłość, nie stawiając żadnych warunków wstępnych. Lecz jeśli zwrócimy uwagę na dokończenie tego zdania, „aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny”, to zauważymy warunek, że życie wieczne otrzymują tylko ci, którzy uwierzą w Chrystusa. Już na podstawie tylko tego jednego wiersza, nie można mówić, że wszyscy ludzie będa zbawieni, ponieważ Jezus umarł za grzechy całego świata.
Co na to sam Chrystus? Jego wypowiedzi odnośnie zbawienia są największym autorytetem w tej materii. Pewnej nocy, gdy przyszedł do Pana Jezusa jeden z pobożnych Żydów, Nikodem, to usłyszał z ust Nauczyciela: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się kto nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do Królestwa Bożego” (Jan 3:5). Znajdujące się w tym zdaniu jedno słówko świadczy dobitnie, iż człowiek musi spełnić jasno określony warunek, aby wejśćć do Królestwa Bożego. Tym warunkiejm jest narodzenie się na nowo, a to coś znaczy, i to bardzo dużo.
Aby nie było niejasności, muszę wyraźnie stwierdzić, że Boża miłość jest uniwersalna, to znaczy, że skierowana jest do wszystkich ludzi na całym świecie. Bóg dał Swego Syna, który „jest ubłaganiem za grzechy nasze, a nie tylko za nasze, lecz i za grzechy całego świata” (1 Jan 2:2), lecz Jezus określił wyraźnie, kto jedynie będzie zbawiony. Znamy dobrze sytuację, gdy Chrystus wziął małe dziecię i wskazując na nie, powiedział do uczniów: „Zaprawdę powiadam wam, jeśli się nie nawrócicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do Królestwa Niebios” (Mat. 18:3). Czyż to nie jest warunkiem otrzymania zbawienia, o jakim Chrystus powiedział w tym zdaniu?
No dobrze, powiedzą zwolennicy bezwarunkowej miłości, ojciec przyjął w otwarte ramiona syna marnotrawnego, nie stawiając mu żadnych warunków. To jest doskonały obraz Ojca Niebieskiego, który przymuje w ten sam sposób każdego grzesznika. Czyżby?
Być może, ten ojciec z przypowieści nie wiedział, lecz z pewnością Ojciec Niebieski wie, że ten biedak, leżac przy świńskim korycie podjął decyzję: „A wejrzawszy w siebie, rzekł: (...) Wstanę i pójdę do ojca mego i powiem mu: Ojcze, zgrzeszyłem przeciwko niebu i przeciwko tobie, już nie jestem godzien nazywać się synem twoim, uczyń ze mnie jednego z najemników swoich” (Łuk. 15:17-19). To wejrzenie w siebie, które można inaczej nazwać pokutą, lub szczerym nawróceniem, było spełnienim warunku, o jakim mówił Pan Jezus, gdy wskazał na dziecię, stojące wśród uczniów.
Apostołowie, wysłani przez Chrystusa, szli i głosili ewangelię, wzywając wszystkich tymi samymi słowami, jakie padały z ust Zbawiciela: „Wypełnił się czas i przybliżyło się Królestwo Boże, upamiętajcie się i wierzcie ewangelii” (Mar. 1:15). Nikt z apostołów nie praktykował wezwania do podnoszenia rąk na znak przyjęcia Chrystusa i powstarzania słów „modlitwy grzesznika”. Gdy apostoł Piotr wygłaszał swoje pierwsze kazanie, słuchacze zapytali o to, w jaki sposób mogą być zbawieni. Wówczas, ten wierny sługa ewangelii, powiedział wprost o warunku, jaki musza spełnić – „Upamiętajcie się i niechaj się każdy z was da ochrzcić w imię Jezusa Chrystusa na odpuszczenie grzechów waszych, a otrzymacie dar Ducha Świętego” (DzAp. 2:38). Apostoł Paweł nauczał później, że nie wystarczy jedynie okazać skruchę w sercu, lecz istnieje jeszcze inny warunek – „Bo jeśli ustami swoimi wyznasz, że Jezus jest Panem, i uwierzysz w sercu swoim, że Bóg wzbudził go z martwych, zbawiony będziesz” (Rzym. 10:9).
Podobnie jest później, gdy już uwierzymy w Pana Jezusa i przyjmiemy Go jako naszego Pana i Zbawiciela. Słowo Boże wskazuje wyraźnie na wiele warunków, jakie musimy wypełniać. Przede wszystkim, jak pisał apostoł Paweł, ci, których Bóg pojednał w Chrystusie muszą spełnić warunek wytrwałości - „jeśli tylko wytrwacie w wierze, ugruntowani i stali, i nie zachwiejecie się w nadziei, opartej na ewangelii, którą usłyszeliście, która jest zwiastowana wszelkiemu stworzeniu pod niebem” (Kol. 1:23). A do Tymoteusza pisał również o konieczności wytrwania, używając tego samego słowa określającego warunek – „jeśli z nim wytrwamy, z nim też królować będziemy; jeśli się go zaprzemy, i On się nas zaprze; jeśli my nie dochowujemy wiary, On pozostaje wierny, albowiem samego siebie zaprzeć się nie może” (2 Tym. 1:12,13).
Wiemy, że nie początek, lecz koniec życia świadczy o wytrwaniu w postanowieniu przyjęcia oferowanego nam z łaski zbawienia. Dlatego pragnę zachęcać każdego, kto uwierzył i otrzymał wieczną nadzieję, aby trwał w Chrytsusie, który jedynie jest mocen doprowadzić nas do domu Ojca, gdyż jak sam powiedział: „Ja jestem droga i prawda, i żywot, nikt nie przychodzi do Ojca, tylko przeze mnie” (Jan 14:6).
Pamiętajmy, że trwanie w Chrystusie, jest naszym codziennym obowiązkiem, gdyż od tego warunku zależy to, czy w ogóle jesteśmy nowym stworzenuiem – „Tak więc, jeśli ktoś jest w Chrystusie, nowym jest stworzeniem; stare przeminęło, oto wszystko stało się nowe” (2 Kor. 5:17).
Henryk Hukisz

No comments:

Post a Comment

Note: Only a member of this blog may post a comment.